OK czas znowu zabrać się za siebie, zacząć coś nowego. Ostatnie miesiące były ciężkie. Czuje deja vu z przed roku, gdy w okresie luty-kwiecien nic nie robilem. W tym roku jest (bylo) identycznie. Ostatnio tylko patrzalem jak mi brzuch rosnie. Glowny blad to nawet nie ilosc jedzenia a jego jakosc i pora spozywania. W efekcie waga dobija prawie setki więc czeka mnie praca od nowa.
Za pierwszy etap uznam zbicie wagi do mojej najnizszej z okresu odchudzania (92 kg), także czeka mnie okolo 8 kg spadku. Spieszyc sie nie bede bo nie mam gdzie ale mysle ze dosc szybko zejda nadmiary z ostatnich dwoch miesiecy.
Poza tym powracam do cwiczen. Ale poczatkowo znow mala dawka. Dluga przerwa zrobila swoje. Obecnie na raz potrafie zrobic 40% pompek i brzuchów z najlepszego okresu. Niech to bedzie dowodem na brak walki pod koniec zimy. Dodaje do tego rower, zamieszczam ticker z przebytymi kilometrami. Beda one pokonywane zarowno na stacjonarnym jak i zwyklym.
powracam........
Zakładki