Wątek: 122 kg , cel: dwucyfrówka

Hej Michal Jak nie masz nic przeciwko to tez bede wpadac na twoj pamietniczek Widze ze niezle ci idzie jak na początek...hehe..ale tu cos bardziej na temat kina sie temat kreci, a nie na temat dietki Jesli moge wtrącic, to polecam film "Sztuczna inteligencja" bardzo ciekawy, tylko troche smutny...ale mi sie bardzo podobal
No..a tak na temat dietki to moge cos zawsze odradzic jak bys chcial, bo mam juz w tym duze doswiadczenia, odchudzalam sie pol roku, schudlam 30 kg i na temat zdrowego odzywiania wiem juz chyba wszystko Trzymam kciuki za Ciebie. Pozdrowionka

Nie ma o czym pisać w kwestii diety to temat trochę zszedł na filmy, ale nic złego w tym chyba nie ma. Rozumiem, że chodzi Ci o film Spielberga, którego średnio lubie, jedyne filmy, które na mnie zrobiły wrażenie to Lista Schindlera ( choc sporo tam niedociagniec ) i Park Jurajski ( bo byl swego rodzaju nowością techniczną i moim pierwszym filmem obejrzanym w kinie ) reszte filmów ogląda się z przyjemnościa ale bez wiekszych emocji. A proponowanego filmu nie widzialem ale moze obejrze.

Co do diety to pewnie masz jakąś wiedze opartą na własnym doświadczeniu i w razie problemów, chętnie skorzystam, choć narazie diety 1500 kcal nie zmienię, powoli ale idzie do przodu, jutro rano mam nadzieje ważyć równe 113 kg, do początku października chyba nie dam rady zbić do 105, bo oporonie to idzie ale mówi się trudno, będę walczył dalej.

Dieta 1500 kcal jest chyba najlepsza jaka mogles wybrac Ja stosowalam 1000 kcal...no ale kobiety maja inaczej Najwazniejsze jest duzo ruchu, ostatni posilek conajmniej 3 godz przed snem i duzo wody...to byly przynajmniej moje 3 zasady, dzieki ktorym udalo mi sie schudnąc

Witam!
Faktycznie mało faceów ogląda romantyczne filmy, ale w zasadzie ja ich nie lubię. Jeden na pół roku starczy. Wolę raczej mocniejsze kino
Jeśli chodzi o dietę, to kurcze, jak Ty tyle sportu uprawiasz to nawet nie wiem skąd takie problemy u Ciebie. Ja bym się nigdy na kopenhaska nie zdecydowała - dla mnie zbyt rygorystyczna. Myślę, że to 1500 będzie dla Ciebie OK Zobacz jak zareaguje na to Twój organizm i wtedy zdecydujesz. Może zwracaj większą uwagę na wartości odżywcze w posiłkach, które zjadasz i skup się na odpowiednim ich komponowaniu.
Pozdrawiam!

mawika: staram się dostosowywać do tej diety ale nie zawsze się da, nie można też odmawiac sobie przyjemności np. wczoraj bedąc w pubie żeby nie być osłem, który nic nie weźmie to kupiłem sobie 0,33 l piwa Guiness, piłem powoli i w zasadzie nie miało to żadnego wpływu na wagę, oczywiście zakładam, że następne piwo zdarzy się conajmniej za miesiąc. Posiłki jadam chyba dobrze, śniadanie ok. 10, obiad o 14 a kolacje o 18 i nie zmieniam tych godzin.

squalo: Kino trzeba sobie urozmaicać, nie wytrzymałbym ogladania samych filmów akcji czy samych romantycznych. Ale coraz bardziej pociągają mnie proste filmy, jak chociazby wczesniej wspomniane "Między Słowami", polecam też film "Lolita" na podstawie książki Nabokova, bardzo głośny film, wczesniej sfilmowany przez Kubricka ale mi chodzi o nowszą wersję, generalnie film dotyczy problemu pedofilii, wciąga niesamowicie, to właśnie oglądając ten film pare lat temu rano przed szkoła tak mnie wciągnął, że w końcu zapomniałem iść do szkoły, cóż zdarza się.

Co do diety to tak, uważam się za człowieka sprawnego, problem pewnie zaczał się w dziecinstwie, w bodajże 1 klasie podstawowki zachorowałem na rzadką chorobę kości, nazwy nawet nie umiem wymienić, w piętach nie zdążyły się one zrosnąć i wynikiem tego było, że pewnego pieknego dnia wstając z łóżka upadłem z bólu i nastepnym razem o własnych siłach szedłem pół roku pozniej, a tak to na kolanach i na inne sposoby, do szkoly nie chodzilem. Pewnie tu zaczał się problem, że nie moglem jak to normlane dzieci pobiegac a jadłem tak samo, no i oczywiscie potem zwolnienie z w-f na 3 lata, dla mnie wyrok śmierci ale dzięki ojcu nauczyłem się grać w wiele sportów w latach pozniejszych no i miłość do siatkówki została. Gdy juz bylem zdrowy to byly momenty, gdzie bylo max stresu i 0 ruchu, czyli przed matura, 2 miesiace w domu, jedzenia wszystkiego, przytyłem wtedy 10 kg no i w sumie wyszla waga jaka jest. Wypada jeszcze powiedziec ze jestem milosnikiem sera żółtego i majonezu, tyle tego szło ze nie trudno domyslic sie ze przytyłem, ale w koncu sie opamietalem.

Jedno male piwko na pewno Ci nie zaszkodzilo A co do godzin posilkow to bardzo dobrze, ze masz ustalone pory jedzenia, bo podobno organizm sie przyzwyczaja do tych por, i jak nadchodzi godzina np. 14 to jest nastawiony na to ze bedzie musial teraz strawic obiadek. Regularne spozywanie posilkow o tych samych porach to tez bardzo wazna rzecz w diecia...powiedzialabym nawet ze jedna z najwazniejszych Oby tak dalej, trzymam za ciebie kciuki

Jedno piwo na pewno nie zaszkodziło z tym wszyscy sie zgadzamy.
Każdy człowiek uprawiający sport jeśli nie stosuje przy tym diety nie schudnie. waga stoi wtedy w miejscu, gdyż na treningach spali akurat tyle ile zjadł. Wiem to z doświadczenia gdyż sama przez 10 lat amatorsko trenowałam siatkówkę. 2 traningi, sparing i mecz w tygodniu nie wystarczyły żeby schudnać przy normalnym trybie żywieniowym. Jednak ciało samo w sobie wygląda wtedy lepiej, jest bardziej umieśnione itp. Niestety koniec treningów, siedząca praca zrobiła swoje i też z lepka powiększyłam sie o jakieś 20kg (wrrrrr), ale koniec z tym. Życzę Wam i sobie powodzenia w odchudzaniu - jesteśmy skazani na sukces

Co do problemów z dzieciństwa to wiem coś na ten temat. Ogólnie bylam strasznie chudym dzieckiem, tak chudym, ze smama plecaka nie mogłam unieść do szkoły. Wszyscy mówili mi, ze tragarza potrzebuje i kazali mi jeść wiecej. Nie wiem czy to w psychice sie pomieszało czy co ale od tego momentu zaczełam tyć i w ten sposób mam problem doteraz. Stosuje różne diety od 8 klasy podstawówki i zdażało mi sie chudnąć po 20 kg, ale zawsze to wraca. Mam nadzieję, ze tym razem będzie inaczej

Chciałem ogłosić, że od momentu przejścia na diete do dziś straciłem równe 10 kg i ważę 112.7 czyli za mna 1/3 całego procesu straty wagi. Do tego dziś o 18 znów zaczynamy grac w siatkowkę w każdy piątek, przyjemność i wysiłek fizyczny w jednym, same plusy

Zamieszczone przez ugi3

Dlatego ja sie dziwie, że ludzie na takie coś chodzą, nawet jeżeli jest to spowodowane ciekawością.

oj Michal Michal, dziwic sie temu nie powinienes zwlaszcza jako przyszly dziennikarz Wiele jeszcze bedzie rzeczy, ktore bedziesz musial zobaczyc choc bardzo bys nie chcial Po drugie chodzenie na film tylko z ciekawosci jest o niebo lepsze, niz niechodzenie wcale i opowiadanie o tymze, ze jest beznadziejny, jak to bylo kiedys z filmem "Ksiadz" i babciami ryczacymi pod kosciolem, ze trzeba zakazac tego filmu (choc go wcale nie wiedzialy ). Ja czytam czesto z ciekawosci, co tez kto inny widzi w tej ksiazce, lub po prostu by moc pelnoprawnie powiedziec, ze mi sie nie podoba

Gratuluje "dyszki"!!!!!!

Ale mi chodzi o pewne wyczucie smaku. Ja sam na horrory nie chodze ale potrafie zrozumiec, że ktoś lubi ten gatunek, ale chodzenie na filmy, które polegają na odcinaniu kończyń, wyrywaniu oczu i tego typu historiach jest dla mnie zupelnie nie do przyjecia, szczegolnie jezeli chodzą na nie osoby młode, dziwisz sie potem o historiach, że ktoś poćwiartował swoją rodzinę? Takie filmy bardzo mocno działają na psychike mlodych ludzi. Nikomu nie bronie tego ogladac ale naprawde sie dziwie takim osobom, tej ciekawosci ludzkiego cierpienia.