Wątek: no bo przecież nie moge sie poddać :) wychodze z diety :)

ta waga to pewnie zalegajace jedzonko ni martw sie;p

nie wiem co sie z tym forum dzieje od paru dni

ogolnie to dzis zjadłam za duzo ok 1600 kcal na koncie

ale jechałam godzinke na rowerku godzinke na stepperze i godzinke na orbiteku i nzow głodna jestem

a co do wagi to pewnie nie bo po tylu kompulsach to juz na pewnoe sie odłozyło widze to po spodniach w które sie ledwo dopiełam

Co ty gadasz...napewno nie przytylas

A forum nawala i to strasznie

nio niestety waga nie kłamie..jak byk było 53,2 a jeszze w sobote było 52,4 wiec ładnie lece do przodu...w spodnie sie ledwo dopinam ale co sie dziwic skoro moim przyjacielem stała sie czekolada?

nio niestety waga nie kłamie..jak byk było 53,2 a jeszze w sobote było 52,4 wiec ładnie lece do przodu...w spodnie sie ledwo dopinam ale co sie dziwic skoro moim przyjacielem stała sie czekolada?

nie no byłam głodna zjadłam kolacje...z reszta lepiej teraz niz za chwile miałąbym sie napchac wiec na bank koło 1800 jest wiece co jest najgorsze? ze na 1800 miałam sie zatrzymac juz na zawsze...ale np dzis dla mnie to za mało bo ejstem głodna masakra

powodzenia

dosyć dawno mnie nie było [kilka dni, haha], a tutaj forum nawala, kurde, wszędzie po kilka jednakowych postów

paula --> ty się trzymasz?

xixatushka69 nie wiem czy sie trzymaam moj kazdy dzien polega na tym ze próbuje nie rzucic sie na zarcie...

Kochana, psycholog to ostatnia osoba na świecie, której powinnaś się bać On jest właśnie po to, żeby pomagać ludziom radzić sobie z tym, z czym sami nie potrafią... spróbuj, bo na razie aż przykro się czyta, jak się męczysz okropnie...
Trzymaj się!!!