Super! Oby tak dalej
Super! Oby tak dalej
ale sie ciesze, ze u Ciebie wszystko okey!! ;* super wyniki, zero kompulsów, poradnia, no i 52 kg... oby tak dalej ;*:* mowiłam, ze sie ulozy
miłego dnia ;*
mija powoli 5 dzien bez kompulcha..choc chodzi ciagle cos za mna załamałam sie bo na wizyte u psychiatry musze czekać do 21 czerwca wiem ze nie dam ray tyle a pani powiedziała ze to i tak szybko bo mlodziez przyjmuja jak najszybciej osoby po 25 roku zycia czekaja do roku!!!!!!!!!!!!! jaka paranoja aleprzynajmnie widać ze ta klinika jest dopbra skoro tyle osob z całej Polski tam przyjezdza...najgorsze ze tam jest oddział dla tych z zaburzeniami odzywnia co jak mnie zamkną
byłam u fryzjera w koncu mogłam podciac poniszczone koncówki po maturze hehe wierze w te przesady nio i wyprostowałam je bo mam juz dosc kreconych
jutro jedziemy na juwenalia wiec musze byc sliczna
nio i waga pokazała dziś 53 kurde dzis musze byc ostrożna nie wiem cio sie dzieje juz
i posiłki to ja dzis miałam swietne sniadanie o 9 obiad o 16 razem z deserem i podwieczorkiem na raz co sie dziwic ze ta waga sie tak waha
lekki dołek wczoraj ostro sie poklocilimsmy z Miskiem on mnie ciagle o cos obwinia a ja sobie nie daje rady wiem ze nie moge sie tym tłumaczyc ale tak jest ta bulimia mnie wykancza psychicznie i jeszcze to były łzy..mnostwo łez...eh szkoda gadac
może nie jest az tak źle?? najwazniejsze, top znaleźć w sobie siły, musisz wierzyć, że posiadasz wielką siłę w sobie, to na pewno pomaga odpowiednie nastawienie psychiczne jest bardzo ważne. wiesz, jak ja walczę? nie uważam choroby za osobę, nie nazywam jej po imieniu, nie dopuszczam do świadomości, że istnieje jak odrębne zjawisko, mówię sobie po prostu, że jest we mnie, ale to ja jestem panią sytuacji!!! ja decyduję o wszystkim, a choroba musi się chowac głęboko!!!! oczywiście, czasami wychodzi na światło dzienne i jest źle, ale nie pozwalam jej całkowicie mną zawładnąć!!!! paula --> bądź silna!!! :P będzie dobrze, jesli w to uwierzyć i zaczniesz coś zmieniać. ja zaczęłam i cieszęs ie, że tobie tez idzie fajnie. u mnie 4 dni bez przejadania sięZamieszczone przez paulaniunia
xixatushka69 ogromne gratulacje 4 dni to super! dla mniekazdy dzien jest na wage złota! niestety bulimia jest potwierdzona przez lekarza..tylko nie ta przeczyszczajaca a "sportowa"... musimy byc silne i sie nie dać..w koncu musimy z tego wyjsc...
dzis zjedzone ok 1400-1500 i nie moge wiecej zjeść..
nie wiem co jutro zrobic bo wstane rano i połoze sie pewnie dopiero nastepnego dnia rano a co z jedzeniem? nie wiem jak to rozegrac 24h na nagach ekhm...
to cud że po diecie masz dobre wyniki, ja mialam tragiczne powinnaś jeść przynajmniej 1500
no i chodzi właśnie o to, że masz walczyć!!!! i nie możesz dopuszczać do personifikacji choroby!!! w sumie to ja miałam podobnie 2 lata temu, ale nie jadłam dużo, nadal był 1000 i dużo sportu, cdziennie, nawet jak wracałam o 20 z uczelni, szłam ćwiczyć, nie ajłam kolacji,. jak sobie teraz to przypomnę, dziwię się, że mogłam bc taka głupia. na szczęście to nie trwało długo, bo orgaznim dał znak ,ze jest na granicy wyczerpania. więc uważaj na siebie.buziak.Zamieszczone przez paulaniunia
Słonko, trzymaj się!!! 5 dni to bardzo dużo, a że za Tobą chodzi... no nic dziwnego, przecież to jest walka... i to ciężka... a jeszcze się pokłóciłaś z chłopakiem... mam nadzieję, że wytrzymasz, że będziesz w stanie dzisiaj też się powstrzymać. Wiesz, że masz siłę!
Rzeczywiście masz długi ten termin, ale ja czekam na terapię od marca i nie wiem, kiedy się doczekam... nie martw się, że CIę "zamkną" - jeżeli zaburzenie nie zagraża bezpośrednio Twojemu życiu, to nie mogą na siłę, tylko za Twoją zgodą. Nawet anorektyczki zamykają, jak już prawie umierają, wcześniej im nie wolno. Osoby z ciężką depresją, a nawet schizofrenią nie wolno im zamknąć, jeżeli nie zagraża sobie albo innym. Tak mówi ustawa o ochronie zdrowia psychicznego. Więc to zależy tylko od Ciebie (zwłaszcza, że jesteś pełnoletnia).
Wykańcza Cię to wszystko i nic dziwnego, właśnie dlatego trzeba to leczyć. Żebyś mogła żyć normalnie, bez tych wszystkich problemów. Cieszyć się życiem, jedzeniem, jak zwykły człowiek... a chłopak... no cóż, dla niego też pewnie to jest trudna sytuacja... a przecież Cię wspiera...
Nie daj się!!! Trzymam mocno kciuki i jutro na pewno przeczytam, że sobie poradziłaś!!!
dzieki wam dziewczynki :*
eh mam takiego doła...mam ochote sie najeśc chyba pojde spać ***** czemu musze sobie wszytskiego odmawiać
nie wiem juz ile mam jesc waga sie waha tak strasznie...
ostatnio jem duzo truskawek..i to mie chyba zabija ale ja je uwielbiam a tam tyle cukru co z tego ze sa zdrowe
a wyniki mam dobre bo to co jem jest faktycznie max zdrowe..az sie sama dziwie ze zdowe i takie smaczne nio nic nie zamulam..
nie wiem daczego, ale przeczytałam 2 ostatnie strony tego dzienniczka i się po prostu popłakałam. ja nigdy nie miałam takich napadów jedzenia, tzn kiedyś miałam taki okres może 2 miesiące, kiedy w niektóre dni jadłam za dużo, a potem zaraz biegłam wymiotować. później ładnie chudłam, bo zaczęłam jeść od 500 do max.1500 kcal dziennie, brzuszki i przysiady rano i wieczorem. i było super. az do dzisiaj. dzisiaj coś we mnie pękło. Powiedziałam sobie, że ci, którzy mówią mi, że przesadzam, mają rację, mimo że nie jestem szczupła, dużo i ładnie schudłam, ubrania się ze mnie zsuwają. chcę dostać okres, bo nie pamiętam, kiedy miałąm ostatnio, itp.
postanowiłam trochę się poprawić. zjadłam te nieszczęsne orzeszki. i od tego się zaczęło. a co tam, batonik mi nie zaszkodzi. hmm jogurt też nie. może jak zacznę więcej jesc dostanę w końcu ten okres? o, ptasie mleczko. cukierki. więcej cukierków. hej, w końcu od tabliczki czekolady nikt nie umarł. piwko? aa tam, jedno. wróciłam do domciu, łał batoniki. to zjem może jeszcze jeden jogurt. cholera co ja robię? ide się położyć, to tylko zły sen, jutro znowu dieta. po 20 minutach się obudziłam. a tam, już teraz bounty nie zrobi różnicy. snickers też nie. blee brzuch pęka. po jakimś czasie już nie. to jeszcze trochę ptasiego mleczka. matko, kiedy ostatnio jadłam białe pieczywo. chlebuś mm. z masłem. kalorycznym pysznym masełkiem. i kochaną szyneczką. szkoda że nie ma pasztetu. trudno, szynka ujdzie. może zrobię sobie tosta? nieee nie chce mi się. to jeszcze ten 'deser z koroną w końcu dzisiaj zjadłam już dwa. czy tam trzy dawno już straciłam rachubę. haa, dzień dziecka dzisiaj. jutro dzień matki, to ja sobie zrobię dzień dziecka. nawet się na wieczór nie umyję.i batoników, więcej, więcej rano, jak wstanę. ale wesolutko, ha. ha. ha.
to jest STRASZNE! to KOSZMAR! ja NIE CHCĘ! wypiam jeszcze ta przeczyszczającą herbatkę figura. podwójną, z dwóch torebek. może coś pomoże. w końcu organizm i tak sobie z tym szystkim nie poradzi. co się stanie z tym żarciem...?
chciałam się tu wyżalić, ale nie mogłam. brzuch urósł do monstrualnych rozmiarów. jak 9 miesiąc. leżę na kanapie i prawie kwiczę. bym popłakała, ale brzuch mi pęknie buuum! nie moge wziąśc oddechu, jeszcze na dworze pioruny,jak gdyby Ktoś się burzył, co ja ośmielam się ze sobą robić. Przepraszam ja nie chciałam.
Ja naprawde nie chciałam...
czy ja pęknę?
czy ja po tym przytyję 10 kg, które straciłam?
czy to już choroba?
czemu płaczę jak to czytam?
zawsze, jak słyszałam o takich rzeczach, myslałam sobie 'idiotki'.
czemu ja się też taka stałam?
czy jutro będzie znowu jak było?
od kiedy to żalę się w internecie?
ps. jesteś silna. ja też chcę.
ja nie chcę jeśc więcej. nienawidze jedzenia. nienawidzę. zjadłam tyle, co powinnam jeśc przez miesiąc. zjadłam wszystko, czego tak sobie odmawiałam przez taaaki długi czas.
nawet nie zrobię 10 brzuszków, bo nie dam rady podnieśc się z podłogi przez ten nadmuchany brzuch.
poczytam sobie Twój dzienniczek. przepraszam że Ci tu robię śmietnik.
pozdrawiam. ćśśs nie płaczę. prawie.
znowu mam apetyt na coś. na cokolwiek. nie dam się.
Zakładki