Ja dostałam 2 miesiące temu skierowanie do psychologa ale sama zaczełam z tym walczyć i obyło się bez jego pomocy A ty jak się dziś czujesz pauluniu
Ja dostałam 2 miesiące temu skierowanie do psychologa ale sama zaczełam z tym walczyć i obyło się bez jego pomocy A ty jak się dziś czujesz pauluniu
No to ja juz nie wiem co robić... pomyślę po weekendzie, jak mama pójdzie z wynikami badania krwi do lekarza.
hej!!!!!!Zamieszczone przez paulaniunia
przepraszam!!!!!
ja chcialam tylko podkreslic, ze wygralas wspaniala walke . ze jetses twarda, nie poddalas sie. stracilas duzo kilogramow, a przy okazji wygladasz o wiele ladniej.
ja chcialam tylko cie pochwalic! naprawde przepraszam, ze cie urazilam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czuje ze toz achodzi juz za daleko..poczekałam az mama rano wyjdzie tlyko z domu bez sniadania bez niczego pojechałam na godzine na rower..przyjechałam mama ja zdarzyłam wrocic i jak niby nic poszłam zrobic sobie sniadanko...niby nic sie nie stało..ale opierdziel od mamy od rana ze kolejne spodnie ze mnie leca i ze teraz wygladam coraz gorzej a nie lepiej...ale ja nie umiem...nie umiem zjesc po 18...nie lubie jesc powyzej 1300 boje sie bo teraz nie chodze na siłke..to wszystko zabrneło w jakiś dziwny punkt...mam ochote pojesc sobie tyle rzeczy ale ciagle sie ograniczam...wegle rano po południu lekki obaidek kolacje nie pozniej niz 18 a jak nie ma nic białkowegow domu to poprostu nie jem! nie wiem jak to wszystko odkrecic juz siedze i kombinuje czy by na siłke nie wyskoczył ale mama zagroziła ze wtedy odda gazelle ciotce..ogolnie było juz super chciałam wyjsc z tej diety ale kiedy kg znow zaczeły leciec..zachciało mi sie wiecej wiecej i wiecej...zaraz mnie wyzwiecie od anorektyczek..ale ja naprawde cche z tym walczyc tylko nie mam gdzie iść nikt tego nie rozumie a mama mowi to zacznij wiecej jesc..ale ja sie boje nie umiem sie przełamać..u mnie w małym miescie nie ma nikogo kompetentnego nie wiem co robic..
Jak nie ma nikogo u Ciebie, to ja bym na Twoim miejscu pojechała po maturze do innego miasta. Pogadaj szczerze z mamą, chcesz być zdrowa, no nie?
oj kotus to wszystko zabrnelo juz za daleko!!!
musisz udac sie do psychologa i szczerze z nim porozmawiac on na pewno powie ci jak z tym walczyc
no i chocby na sile ale musisz jesc!
bo przeciez wiesz ze osoby zbyt chudne wcale piekne nie sa!
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...?p=154#post154
waga 55 ;(
wzrost: 163
BMI : 20.7
łydka: 35cm
kolano: 38cm
udo: 53cm
biodra: 86cm
przed pępkiem: 79cm
talia: 65cm
kolejne ważenie 31.07
wiem ze zaszło za dalkeko juz dawno to czułam ale były faktycznie moemnty kiedy myslałam racjonalnie i chciałam z tym skonczyc..ale potem przychodza dni kiedy sobie mysle a gdybym tak zobaczyła 4 z przodu...wiem ze jestem beznadziejna ale ja chce z tym skoczyć tylko ciagle słysze ten głupi głos w sobie..który mi mowi spal to spal przeciez nie chcesz byc gruba..nio i wstaje o 6 rano zeby wymknac sie na godzine na rower..boje sie bo zaczynam okłamywac najblizszych..mama sie wkurza ale co z tego bo nic z tym nie robi..
musisz z nia powaznie pogadac i poprosic o pomoc
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...?p=154#post154
waga 55 ;(
wzrost: 163
BMI : 20.7
łydka: 35cm
kolano: 38cm
udo: 53cm
biodra: 86cm
przed pępkiem: 79cm
talia: 65cm
kolejne ważenie 31.07
ale ja jej mowie..widze ze sie martwi mowi zeby zaczeła normlanie jesc..ja jej mowie ze jem..i ona mi ufa..potem mowie jej np mama napchałam sie znów..a ona nie martw sie spalisz to jutro na siłce..tak jakby nie chciała zeby do niej dotarło ze faktycznie ejst cos nie tak....ja nie raz juz jej mowiłam..mowiłam tez łukaszowi obiecał ze pojedziemy do psychologa..ale ja sie boje ze i tak nie bede jej sie przyznawać
ostatnio mowie do mamy "wiesz taka starsznie chuda dziewczyna przychodzi na siłke nie moge na nia patrzeć..a mama do mnie a na siebie mozesz?" a mnie zatkało..
chyba bedziesz musiała iść do psychologa... z jeden strony CIe rozumiem i sie nie dziwie, ale potrzebujesz pomocy... ;* 3maj sie ;*;*
Zakładki