Dzisiaj - 30 km. Coraz bliżej celu, gorzej z chudnięciem
22 km w 35 miutek. Ale za to spacer z moim rozrabiaką - 3 godzinki
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Ja wczoraj 50min
Rowerkiem do Grecji
Do naszego ślubu pozostało:
eh.. wczoraj ZERO z racji wieczornego wyjscia
a dzis poki co 30 min 15 km
wieczorem pzry serialu bedzie reszta
ja też pedałuję
na razie wolniej
kiedyś 20 km w 56 minut a teraz w 46 minut więc jest coraz lepiej
staram się codziennie robić 20 km
A ja wczoraj 45 min
Tylko troche kolanka mnie bolą
Rowerkiem do Grecji
Do naszego ślubu pozostało:
hej ja wczoraj wieczorem jeszcze pol godziny machnelam i dobilam do 30 km mam zakwasy w tylku ja jezdze na roznym obciazeniu najczesciej na srednim zeby sie zmeczyc i czuc tez miesnie
ja wczoraj nic ale dzisiaj zrobie kolejne 20 kilometrów , mam tylko problem bo mnie tyłek boli od siedzenia i chyba troche mnie obciera
Qwas, myślę że przywykniesz. Ja już nie pamiętam kiedy mnie tyłek bolał od jazdy. Za to pamietam, że był to ból dość mocny - chodzi o rowerek zwykły. Ale myślę, że najgorsza pod tym względem jest jazda konna
Tysiulka, właśnie o kolana się boję. Chociaż na razie mnie na szczęście nie bolą
Pozdrowienia dla roweromaniaków
Zakładki