jestem po wyjezdzie weekendowym z braku humoru w piatek TYLKO 14 km przejechane w chyba 20 minut lepsze to niz nic na dniach postaram sie pieknie nadrobic i bedzie ok
jestem po wyjezdzie weekendowym z braku humoru w piatek TYLKO 14 km przejechane w chyba 20 minut lepsze to niz nic na dniach postaram sie pieknie nadrobic i bedzie ok
zmienilam strategie ruchu bo chyba juz moj zadek sie przyzwyczail do rowerka wiec codziennie 30 min rowerkiem i 30 min gimnastyki 'dywanowej' zobaczymy co sie stanie wtedy
no wczoraj wlasnie tak bylo 30 min = 15 km pzrejechane + 25 min wygibasow
bedzie dlugi weekend to sie rozgrzeje i nadrobie moze do 1000 km :P
Witajcie z powrotem
Ja dziś 35 min i 15 km
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
ja tez 15 km w 30 minut + 35 (chyba) gimnastyki
NIC
Dobranoc...
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Lisia, myślę że strategia bardzo słuszna. Ja się potrafię tak przyzwyczaić do rowerka, że nawet przejechanie 60 km w realu nie sprawiało na mnie wrażenia. A aerobik owszem - ale u nas jest tylko w czasie roku szkolnego a samej nie chce mi sie ćwiczyć
Na razie aerobik wykluczony bo dopiero dochodzę do siebie po chorobie. Pogoda jednak sprzyja rowerowi. Jutro idę w plener o ile będzie ładnie. Pozdrowienia
6 km w 10 min
ale ponad trzy godziny innego ruchu, więc więcej nie mogłam (wszystkie mięśnie mi tańczą)
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
no wazne zeby jakkolwiek sie ruszac
wczoraj 1 h = 28 km
cwiczenia 25 min
15 min rowerka = 7 km
milego dnia
Zakładki