I 20 km.
15 km tylko
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
kurcze ja sobie odpuściłam roweroooo ale dzis siadam i ruszam do boju minimum 20 km ... bo waga mi stoi
wczoraj zero bo bylam na zakupach ale dzis bedzie godzinka
ok ... 30 km w 70 minut i 30 sekund he he ... ile mobilizacji daje kurna chamburger
miałam i nadal mam takie wyrzuty sumienia, że jestem pewna
NIGDY WIęCEJ śMIECIOWEGO JEDZENIA
... a rowerek ? bardzo przyjemnie ... bardzo
myslalam ze mi wczoraj łeb rozwali wieczorem takze tez zero
wstydze sie
Lisia i tak jesteś moją bohaterką , więc nie wstydzić mi się tu ...
a tam ze zaraz bohaterka
jak zwał tak zwał ... ja zeraz siadam na rowerek i znowu z 30 mam nadzieję pocisnę
:P
no ja już po 30 km ... 68 minut czyli gites he he
Zakładki