Zamieszczone przez
Niobe
Moje życie od dawna to dom-praca- dziecko. Nic więcej. W domu książka lub film. Nigdzie nie chodzę, praktycznie z nikim się nie widuję, nic się nie dzieje. Wyjazd był taki oderwaniem. Ale teraz myślę, czy na pewno. Bo w sumie to znowu z dzieckiem i z nosem w książce. Tylko tło się zminiło.
Póki biegałam to czułam się jakoś tak... wyjątkowo. Ludzie nadal pytają, gdzie biegnę w weekend. A ja nie biegam.
Dzisiaj zadzwonila TeDe. Pogadać. W pierwszym odruchu wpadłam w panikę. Nie odebrałam. Oddzwoniłam jak się ogarnęłam. I co? W pierwszych słowach ona mi mówi, że słyszała od ciebie, że podobno nie biegam od jakiego czasu. Mało się nie rozryczałam. Dobrze, że musiała gdzies tam lecieć i zakończyła rozmowę. Ej, przecież chyba jest we mnie coś więcej niż bieganie?Czy nie?
Sok kupiłam w moim warzwniaku. W składzie tylko buraki, woda, czosnek, sól, przyprawy.