No chyba zęJa tam od zawsze miałam brzuszek i nie tyłam tak masakryczni myślę ze umiem isę w miare kontrolowac więc nie bede stawiała se rygoru poprostu bede cały czas ćwiczyć i mam nadzieję ze to wystarczy
![]()
No chyba zęJa tam od zawsze miałam brzuszek i nie tyłam tak masakryczni myślę ze umiem isę w miare kontrolowac więc nie bede stawiała se rygoru poprostu bede cały czas ćwiczyć i mam nadzieję ze to wystarczy
![]()
nie chce mi sie juz czytac ide do szkoły papap
to tak jak jaJa tam od zawsze miałam brzuszek i nie tyłam tak masakryczni myślę ze umiem isę w miare kontrolowac więc nie bede stawiała se rygoru poprostu bede cały czas ćwiczyć i mam nadzieję ze to wystarczyale walcze z nim i mam nadzieje że wygram
![]()
Brawo, melina! O to chodzi
Wczoraj zjadłam 1388,45 kcal, a spaliłam 1481,1 kcal. Czyli bilans ujemny.
Dziś na razie jest:
"Witaj grubasku,
dzisiaj zjadłeś już 301,70 Kcal, spaliłeś już 444,00 Kcal."
Za jakieś pół godzinki(musi mi jeszcze troszkę żołądek ochłonąć po sniadaniu, na które znów zjadłam obiad - chyba będę tak robić w każdy wtorek) sobie poćwiczę. RUCH RULEZ!
oj dafno tu nie zagladalam
jagciu jak Ty to robisz ze tyle kcal dziennie spalasz??![]()
JAGCIU ja wiem czemu ty masz tak duzo ja do spalonych licze tylko sport, a nei siedzenie na dupie czy nie wiem :P
Witaj grubasku,
dzisiaj zjadłeś już 1 362,10 Kcal, spaliłeś już 386,43 Kcal.
Ja i tak będę liczyć w miare możliwości wszystkie czynności. Oczywiście staram się, żeby sportu było jak najwięcej. Ja zastrzegłam, że licze wszystko! Bo przeciez cały czas sie coś spala. A zapotrzebowanie wynosi ponad 2000 kcal...
mk, czy chodzenie na piechotę zaliczasz do sportu?![]()
Teraz sprawozdanie:
"Witaj grubasku,
dzisiaj zjadłeś już 1233,35 Kcal, spaliłeś już 1 396,90 Kcal."
I szczegółowo:
ok. 7:00 śniadanie-obiad: talerz grochówki, II danie na małym talerzyku: ziemniaki(bez tłuszczu), kawałek gotowanego indyka, ćwikła - razem 301,7 kcal
ok. 10:00 II śniadanie: kiwi i grejpfrut(miał byc na kolację, ale nei mogłam się powstrzymać... - razem 90 kcal
13:30 w szkole "trzecie śniadanie"kanapka z chleba zbójnickiego (licze jako razowy) z masłem, serem żółtym, szynką i ogórkiem kiszonym - 450,15 kcal
(o, #$%^%&! głupia kanapka?)
15:10 w szkole jabłko - 50 kcal
dopiero 19:30 w domu - talerz grochówki, jabłko, kiwi i... trzy maleńkie rogaliki z jabłkami![]()
, policzone jako niecałe pół drożdżówki - razem 341 kcal
![]()
![]()
Ze spalonych:
spałam jakieś 7 godzin - 434 kcal
30 minut ćwiczeń (licze jako "lekka gimnastyka") - 105 kcal
"spacer w umiarkowanym tempie" - czyli przejście się na piechotę przez Rynek + standardowa droga na przystanek - 80 kcal
reszta to tak zwane "siedzenie na dupie" + podobne czynności
Kiedy tylko stopnieje śnieg i będę mogła nosić krótką kurtkę, bez czapki i szalika (co do ubioru: to moje prywatne wymagania), przynajmniej dwa razy w tygodniu do spalonych będę dorzucac 300 kcal - 1 godz. na rowerku
![]()
No, to czekam na wyrok...
Jagcia: zalezy bo jesli ubieram sie i ide sie specjalnie przejsc to tak ale jesli np. ide do sklepu gdzi emam 40 min drogi nie...
W sumie ja mam zarzuty tylko do sniadania ale coz, bywa tak ze musimy tak zjesc!a co do kanapki no coz zycie kanapki zazwyczaj maja duzo kcal sam chleb ma 80-90 kcal :P
Ja tak zjadłam, bo mama uparła się, żebym w ogóle zjadła obiad, czyli miałabym dwie możliwosci: na drugie śniadanie(ale po pierwszym bylabym zbyt najedzona, żeby zjeść obiad...) albo na kolację (troszkę za późno jak na taki posiłek).
Dzisiaj sniadanko zjadłam normalne, czyli:
płatki z mlekiem + 2 jabłka + kiwi, razem 391,6 kcal.
Ja przez Rynek idę ze szkoły lub do szkoły, taki spacer, zeby nie jechać tramwajem, tylko troszke się rozruszać - świetne rano, gdy chce mi się spać![]()
A dziś nie ide do szkółki, przepadnie mi godzina wfale postaram sie to jakoś nadrobić
![]()
eh no no jagcia moze ja tez zaczne spalac w takim tempie kcal tzn liczyc hehe spalanie kcalogladanie tv, pisanie na klawiaturze o mamoo
cudownie hehe
ja jush trzeci dzien w domciu siedze i caly czas siem nudzem, ale namowilam mamusie zebym poszla do kolezanki ktora tez jest chora i se filmy poogladamy wiec ndzisiaj mi siakos czas zleci a jesce pozniej do kolego po zeszyciorki mykne ;]
jagcia naprawde podziwiam, chodzic do szkolki na piechotke w taka pogode brrrr ja to ide na autobus bo mam blizej a nie na tramwaj wole jush wyjsc z domu 20 minut wczesniej a isc blizej bo ten snieg mnie wkurza grrrrr
Zakładki