-
Jesteś wobec siebie czasami aż chorobliwie surowa i kolacji nie wiem dlaczego by nie mogłaś zjeść normalniejszej - od jutra i tak masz jeść 1200-1300kcal, jeden dzień różnicy nic nie znaczy. Od tego gdybyś dziś zjadła i z kolacją 1300kcal byś i tak nie przytyła.
Chcesz tak surowo kontrolować jedzenie całe życie?
-
Nika mi zawsze nie wychodzi jak patrzą mi na ręce spoczko nie martw sie gdzie kucharek szesc tam nie ma co jesc nie znasz tego ?
-
ej no jak zmieściłas się w limicie to w czym problem przeciez i tak to spaliłaś, sory ale nie rozumiem cię
-
No wiem wiem, w sumie to nawet już nie pamiętam że jadłam to ciasto.
Ale chyba jednak mnie nasyciło, bo nie jestem jak na razie głodna.
Grzibcio chyba się nie zrozumiałysmy Mój tydzień tutaj zaczyna się od soboty
Wiec jutro nie przechodzę na 1200-1300. Tylko w sobotę
A co do tego ze jestem wobec siebie chorobliwie surowa to może i masz rację.
Jestem pieprzoną perfekcjonistką.
I to wcale nie byłoby złe.
Gdyby moje zachowanie ciągle nie opierało się na porównywaniu siebie do innych.
-
ja też jestem taką niewydarzoną perfekcjonistką
-
No cóż Bjedrona - nie mamy łatwo, oj nie...
-
eh, a ja mam całkiem odwrotnie - nie potrafię być wobec siebie surowa... i to ani trochę nie jest dobre
-
No w sumie też racja.
Bo jeżeli nie będziesz wobec siebie ani troche surowa, to możesz mniej osiągnąć.
Ale z drugiej strony nie żyjesz pod ciągła presją perfekcji i doskonałości...
Właśnie policzyłam ile dni juz jestem na diecie ...
86
-
Chyba jednak lepiej nie być absolutnym perfekcjonistą...bo jednako każdy taki przeciętny człowiek jest zdolny w sytuacji kryzysowej zmobilizować się - nauczyć na sprawdzian, dopełzać do domu choć sił nie ma i tym podobnie...perfecjonista może odpuści sobie, ale ze strasznymi wyrzutami i jedyne co przyniesie mu to to autodestrukcja psychiki, bo nie wyszło na 100%, bo nie było się bezbłędnym...a o ile wyznacza sobie cele zbyt srowe, zbyt wygórowane na doną sytuację to nic tylko zabija swoją psychikę . Dycsypliny można się z czasem nauczyć, gorzej odnauczyć jej...sama się na tym poznałam, bo zawsze rodzice chcieli bym miała dobre oceny, zachowanie itp....i długo trwało nim nauczyłam się naprz.być rada, że po prostu zdałam egzamin zamiast smutać, że nie było to na A...
-
Oj,oj porównywanie się do innych nie jest fajne - bo tacy ludzie często chwalą cudze i nie są dumni ze swoich osiągnięć tak jak powinni. I to piętno - że wszystko musi być ulepszone itd. Trzeba wierzyć w to, że to co wykonało się ok nie musiało być wcale lepsze.
Ja to z kolei w ogóle mam zagmatwaną osobowość - czasem mam natchnienie żeby się czemuś poświęcić, a potem zonk ^^. Czyli... Zaczynam i.. nie kończę.
(ale odchudzę się odchuuudzę.. jakoś!)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki