Wydaje mi się, że nie tyjesz, też miałam cos takiego. Że waga podskoczyła na chwilkę, a ja od razu panika i znowu dieta. Nika, przecież wiesz dobrze, że waga 46-47 przy twoim wzroście to za mało...Nie wiem, kiedy to zrozumiesz, ale z pewnością minie trochę czasu. A z rurkami lepiej się pożegnać ( nie wiem jak to możliwe, ale ja też miałam rurki, właśnie przy niedowadze 46-47 i nie chciałam przytyć bo one tak fajnie leżałyyy...
a teraz leżą to sobie w szafie ). Jejjj to jest naprawdę dziwne, mam deja vu
ten sam problem, to samo podejście, ta sama upartość, te same spodnie... Nikaa chyba ktoś nas sklonował
P.S. Nika nie życzę ci tego, i lepiej sobie to przemyśl: Ja nie pamiętam kiedy mogłam zjeść 1800 kcal. Chyba z 2,5 roku temu ostatnio jadłam normalnie. Od tamtego czasu zaczynam tyć jak jem np: 1200, 1200, 1800, 1200. I tak w kółko. Zazdroszczę ludziom, którzy wychodzą z diet i mogą jeść po 2000kcal minimum. Ja tak nie mogę. Jak skopiesz sobie metabolizm, to koniec... :/
Zakładki