hmm...szukam jakichs słów pocieszenia...
moze to ze dzis niedziela?? :D
A wielu odchudzających się w niedzielę daja sobie "upust" :D
Wersja do druku
hmm...szukam jakichs słów pocieszenia...
moze to ze dzis niedziela?? :D
A wielu odchudzających się w niedzielę daja sobie "upust" :D
i co? cwiczysz jednak.. i brzuszki tez robisz.. mowilas ze poczekasz az schudniesz :)
Ojjjjj tak niedziele są potworne ............. Coz nie bede Cie pocieszac , raz sie zdarzylo ,przekroczylas limit pocwicz a jutro zacznie sie nowy dzien - nie katuj sie za dzien dzisiejszy -zapomnij i przywitaj kolejny dzionek jakby nic sie nie stalo ...
Właśnie mówisię trudno. Jutro będzie dzień spalania :). I główka do góry.
Dobra dziś MOŻE porobię brzuszki, MOŻE pokręcę hula hopem, sratatata itd.... A jutro pójdę na basen. 45 minut popływam... I będzie gites... Może. Mam taką nadzieję.
Chyba nigdy nie zrzucę nawet 2cm z tych moich cholernych ud :( a pewnie mi nawet przybędzie...
no to może jakiś spacerek. Agu zamaist sie użalac rusz dupe i tyle :P
Po prostu mas niski biorytm fizyczny tak jak ja. a ja to nie dośc że mam niski bioryt to jeszcze mam okres więc w ogóle kicha ale co tam :). Jak to ktostam śpiewał Byćkobietą, byćkobietą :)
Nie przejmuj się ;) Ja dzisiaj tez przekroczyłam limit i żyję ;]
Ale nie zjadłaś 2 razy tyle co powinnaś... :cry:
Do tego ja nie mam w ogóle siły. Miałam kręcić hula hopem ale wytrzymałam 2 minuty... Jejq... Nie wiem co się dzieje... Mam nadzieję, że dam radę na basenie jutro...
Ech.
Chyba odejdę z forum na jakiś czas. I albo wrócę z 5 dodatkowymi, albo 5 zgubionymi kilogramami. Nie znam granicy... Albo jem wszytko, non stop i nie ćwiczę, albo jem 1000 i dużo się ruszam... Źle ze mną. Bardzo źle.
to nie jest dobry pomysł, ale twój wybor.
w każdym razie mi będzie brakować ciebie i twoich rad...