no tak troszkę...
300, 300, 300 .. ;]
no tak troszkę...
300, 300, 300 .. ;]
bosko ;/ zjadłam 6 wafelków (jakieś 400 ;/) i mama mi robi pierogi, bo 'słabo wyglądam', 'jestem chora', 'mam antybiotyk', 'nie mogę osłabiać organizmu'.
czyli dziś jakieś 2000 ;/. ale jutro będzie już normalnie . oby..
Ja już się boję jak przyjdzie mi pojechać do babci Dla niej zawsze jakoś mizernie wyglądam i jakoś tak niezdrowo ... I najlepiej abym ciągle coś jadła... Ale taka już jest moja babcia
A dzisiejszym dniem się nie przejmuj Nabierzesz sił i będziesz mogła więcej ćwiczyć Zdrowie najważniejsze.
Zapraszam do śledzenia moich zmagań: Słoneczne odchudzanie z widokami na Sylwestra
masakra, chyba z 2500 :,. albo i więcej o___O.
jutro będzie 1200 i ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia!
Oj już nie płacz. Jedz, jedz. Organizm nie może być słaby, musi mieć siłę, żeby obronić się przed bakteriami, tak? Więc jedz! ^^'
witaj w klubie ja sobie do moich 1100 dołożyłam serek wiejski z miodem i sernika na zimno
eh...
Dobra, już nie płaczę i jutro będzie 1200 . Dzięki :*!
Nie warto płakać nad rozlanym mlekiem jutro wrócisz do normy i będzie ok
ja dzisiaj dobiłam się mozarellą
liv
nie łam się tym, że przekroczyłaś to swoje 1200 ;p jutro mniej zjesz a będziesz miała więcej siły na ćwiczonka ;-**
Ah, macie rację, grunt, żeby się nie powtórzyło xD.
Zakładki