Wątek: Najwyższy czas pomyśleć o sobie

Ja ostatnie dni nagrzeszyłam ;( Piwko, fast-food, smażone. ALe jutro mam zamiar wskoczyć na dietkowe siodło i dietkować grzecznie. Praca w restauracji jest niestety kuszaca mając jeszcze tak dobrego kucharza na restauracji jak jest u mnie.

Pzdr serdecznie

Pozdrawiam i zycze milego tygodnia
zapraszam na maly tescik
ja tez nie znam sie na tych wyliczeniach kalorii , to ile ja powinnam zjadac moze mi to ktos wyliczyc bo ja naleze do tych co troche matematyki i juz sie gubie ha ha
wzielam z was przyklad i tez zapisuje ile czego zjadlam
pa pa

UDANEGO TYGODNIA ZYCZE


NO I SIE DOCHRAPALAM-2KG DO PRZODU

No właśnie, jak tu ktoś wspomniał, metabolizm metabolizmowi nierówny, więc wszystkie tego typu wyliczenia są tylko w przybliżeniu. Ja sama, wychodząc z diety, dochodziłam metodą prób i błędów do tego, jaką dziennie mogę spożywać ilość kalorii, żeby ani nie chudnąć, ani nie tyć (i przy wadze 65 kg wyszło mi ok. 1900-2000 kcal) i tego się trzymam.

Uściski

pozdrawiam i zycze udanego tygodnia

Triskell, tez sie z tym zgadzam

metabolizm metabolizmowi nierówny, więc wszystkie tego typu wyliczenia są tylko w przybliżeniu.

Bardzo istotne jest zeby wage utrzymac, a widze, ze sobie swietnie z tym radzisz

Psotulko, dziekuje za odwiedzinki i wspaniale obrazeczki

ILLA, te zapisywanie to mnie uczy prawidlowego jedzenia, zawsze sie przed tym wzbranialam , ale to byl wielki blad jest czasochlonne, ale mysle , ze dojde do wiekszej wprawy

Agentka, ty masz prace w ruchu a to wspanialy aerobik

Halinko, fajnie , ze sie pokazalas

Luizku sprobuj zapisywac co jesz i zobaczysz, jak za mocno pofolgujesz do poludnia, to bedziesz glowkowac, co zjesc do wieczora , zeby sie zmiescic w limicie

Krysialku, w sobote bylam u znajomych na dzialce , a w niedziele mialam rodzinke na obiadku, a wieczorkiem nie mialam dostepu do kompa
A z ksiazeczka masz racje jestem na etapie czytania "Dziennik Bridget Jones" Helen Fielding. Wspaniale opisuje swoje odchudzanie, podobnie jak my raz waga w dol, raz w gore, fajnie sie czyta

Siba, wiem , ze sobie poradzisz, bo potrafisz wytrwale dazyc do celu

Ja w sobote i w niedziele nie liczylam kalorii, bo nie chcialam sie stresowac, a do tego byl jeszcze alkohol
Ale dzisiaj juz jest cacy, zaraz ide z kolezanka do lekarza, bo sama sie boi isc do ginekologa, a na 20 umowilam sie z inna kolezanka na basen, to poplywam

Milego tygodnia

Bewiku, cieszę się, że zapisywanie kalorii tak się u Ciebie sprawdza. A po jakimś czasie faktycznie zaczyna się dochodzić do takiej wprawy, że przestaje to być czasochłonne.

A czemu ta Twoja koleżanka boi się sama iść do ginekologa?

Uściski

DLA CIEBIE Z MOJEGO OGRODKA
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Psotulko, jak czytam ,ze wczoraj w ogrodku plewilas miedzy deszczem , to nie jest tak zle u was, bo ja juz mam dosc, od czwartku wali zabami i co gorsze, konca nie widac , juz dzisiaj syna wczesniej z pracy puscili, bo jeszcze troche i woda przeplynie nad mostem, przez ktory przejezdza, wiec mialby problemy z przejechaniem
Pomidorki masz sliczne w ogrodeczku , dziekuje poczestowalam sie, sa smaczne

Triskell, bo cos w piersi wymacala i sama boi sie isc i faktycznie lekarz znalazl 2 torbiele
A w marcu ja namawialam, zeby poszla ze mna na mamografie, to powiedziala , ze nie idzie, bo nie chce zeby cos znalezli.

U mnie wczoraj bylo 1600 kcal, ale ruchu tez bylo sporo a najlepsza to sauna i plywanie , myslalam , ze jak pojde na basen po 20 to bedzie malo ludzi, ale jednak ludzie lubia wieczorny relaks na basenie, podobnie jak ja

Misialku, dziekuje za odwiedzinki.

Dzis do chwili obecnej za mna 590 kcal
Pozdrawiam

bewiku jak nie upaly to obfite deszcze kurcze, mogloby sie to jakos wywazyc najlepiej jak w dzien pogoda, a w nocy deszczyk
pozdrawiam serdecznie