-
Oj, rzeczywiście początek września nie sprzyja dłuższemu siedzeniu przy kompie. Akurat zrobiła się wreszcie piękna pogoda , a tu trzeba tuptać do pracy. Z jednej strony- patrząc na tragedię bezrobocia - to trzeba Bogu dziękować, a z drugiej, chciałoby się jeszcze troszkę poleniuchować. Wiem, wiem- i tak mamy długie wakacje, ale ja należę do tych, którzy jak już pracują, to nie liczą godzin ,masa różnych dodatkowych zajęć dochodzi , a z satysfakcją różnie bywa( bo o dochodach nie wspominam
).
Trochę sobie popuściłam na koniec wakacji- imprezki, grile, imieninki.... i w efekcie waga stoi w miejscu. Na szczęście
bo mogła iść w górę. Ale był już moment, że wchodziłam rano na wagę i było kolejne dwa kiloski mniej , no i zaprzepasciłam tę okazję
. Ale od ponoedziałku zbieram sie w sobie i zaczynam walkę od nowa, muszę tylko dopracować organizację dnia. We wrześniu jest sporo- niestety - ślęczenia przy kompie i innych papierach, a to wyklucza wysiłek fizyczny. Trzymajcie się zdrowo , pozdrawiam i życzę wszystkim większej wytrwałości niż moja
-
Jejku co stało sie z naszym topikiem ,że tak sie poszerzył -czy to
czasami nie są nasze gabaryty?
Już nie mieścimy sie w ramkach
Mówiłam ,ze owoce rozpychają :P
Ja tez brzuchol mam wielki a waga niby ta sama --lepsza by była elektroniczna
luizek -dzień kobiet to sobie juz drugi dzień zrobiłam -bo w domu
cieżkie powietrze-- chyba wiekszość chłopów nadaje sie do utylizacji
kaszania -a co stało sie z Tujanka ,ze tak znikła ? mówiła coś?.
Psotulka -piękna masz figurke -jesteś prawie miska odchudzania -gratuluje
a te twoje zdjęcia imprezowe -super -bawisz sie jak nasze nastolatki
Matkamafii -fajnie ,ze jesteś i jeszcze fajniej ,że pracujesz -
w zeszłym tygodniu rozmawiałam z kuzynką ,która pracuje w Gorlicach
ale mieszka w Szalowej i plotkowałyśmy sobie -o tobie też
mam nieprzeczytaną prasówke ,niegotuje,niesprzątam-pranie na jutro -
zjadłam już ponad 1200 cal -może już na dzisiaj wystarczy-ale dopiero 13 sta
cwiczyć mi sie nie chce
ide połazić zrobie sobie dzień spacerowicza
-
hejka!!!!!!!
Matkamafii też zaczęłam rok szkolny.Moja waga stoi w miejscu tzn 70 kg
ale moje pierwszaczki tak mi dadzą popalić,że chwilami zapominam jak sie nazywam.Dzieki temu mam nadzieje,ze waga się nieco ruszy poniewaz mam niezły zapieprz
No dziewczyny,wyobrazcie sobie 30 siedmiolatków!!!
Kazdy z nich co innego w danej chwili mówi ico innego robi!jeden je,drugi pije,trzeci chodzi po klasie bo tak byli w przedszkolu nuauczeni ( nisko chylę głowę przed paniami z przedszkola) a ja się dwoję i troję żeby to wszystko jakos ogarnąć,czegos ich nauczyć ,no i zeby rodzice byli jeszcze zadowoleni........
Ja nie narzekam!! Boże broń!Cieszę się,ze mam stałą pracę i nie grozi mi raczej widmo bezrobocia.A swoja drogą bardzo lubię prace z dziecmi,tylko po wakacjach jeszcze nie weszłam w rytm.Ale pare dni i będzie oki.
Krysialku zawsze lubie czytac Twoje wypowiedzi i podziwiam Twój humor.jestes bardzo ciepłą i mila osobą,szkoda,ze nie mieszkasz blizej mnie.
Kaszanna dzieki za podtrzymanie mnie na duchu.Jak czytam o waszych sukcesach w odchudzaniu to bardzo mi wstyd.Ale w ostatnim czasie mam kopoty zdrowotne ( nie bee Was o nich zanudzać) i to chyba wszystko razem powiązane.
Pozdrawiam serdecznie,FICANKA.
-
witajcie kobitki
Ficanka --70 kg -to jest fajna waga -mam nadzieje ,ze jesteś wyższa odemnie.
No wiesz ja nie umiem powiedziec ,że lubie dzieci ,chyba ,ze raz do roku
w niedziele popołudniu
Dla mnie to dzicz niedoopanowania a zwłaszcza w tych czasach kiedy praktycznie wszystko im wolno. Raczej Cie podziwiam
i zycze oby Ci nerwy nie puściły -bo czasami nie dzieci są problemem tylko ich rodzice.
Widze ,ze reszta dziewczyn schaby w słoneczku rozpuszcza --no zobaczymy efekty.
pozdrowionka
-
Witajcie!
Wracam na łono wątku posypując głowę popiołem, i myśląc nad wszelkimi formami pokuty.
Zapuściłam się!!!! Ot co!!!! A już tak ładnie szło.... Przestałam pić herbetki, folgowałam apetytom, nie ćwiczyłam, basen mi zamknęłi na doroczny przegląd, więc i skutki nie dały długo czekać. Było już prawie 66, a teraz jest prawie 69
Z kilogram przypisałabym wodzie przed okresem, ale reszta?! Widzę, widzę, że się otłuściłam! Już nawet deklaracji żadnych nie wypisuję, bo i tak nie dotzrymuję
A może by jednak? Regularnie, mało z herbatkami i ćwiczenaimi. Program minimum
pozdrawiam
-
No! Wreszcie przeczytałam zaległości i mogę coś napisać!
Krysialku, te lody ze śmietanką to mnie normalnie zaśliniły...
Wyjdą lepsze niż w McDonaldzie?...
Wiem, wiem, tamte naszprycowane chemią, a te zdrowiusieńkie....(tylko te kalorie...uhhh....)....
Współczuję gotowania dla nalotu gości. Jestem wredna i wygodna i nie lubię gości, którym trzeba dużo pichcić. Co innego tacy jednodniowi, gdy mogę zrobić coś wcześniej, a później walnąć się na łóżko z dobrą książką....i herbatką.....i ciasteczkiem....
i batonikiem....
Ajka, pocieszają mnie Twoje falstarty
, bo ja mam takowe od 5 lat....
Ale znam Cię dobrze i wiem, że nadejdzie taki moment, że jak zaskoczysz, to żadna siła Cię nie nakarmi powyżej wyznaczonego limitu!
I będziesz chwalebnym przykładem dla nas i superlaską do naśladowania! (superlaską już jesteś.....
).
Ficanka, serdecznie współczuję swołoczy w szkole....
Mój synuś jest teraz w 5 klasie i należy chyba do tych czortów, które najdotkliwiej dają popalić nauczycielom....i Krysialkowi....
Jest strasznie ruchliwy, dociekliwy, odważny i obdarzony poczuciem humoru po rodzicach, które niestety demonstruje wtedy kiedy trzeba i kiedy nie trzeba (częściej to drugie...
). Uwielbiamy z moim mężowatym złośliwe i abstrakcyjne żarty (np. kiedyś mój chłop przywiózł mi odżywkę do paznokci...którą stanowił klej do profili aluminiowych....
rąk nie mogłam doszorować), a mój synuś nie może zrozumieć, że co innego dowcipy w domu, a co innego w szkole, czy innym miejscu publicznym....Suma sumarum daje popalić ostro, my z nim gadamy (czasami nawet fizycznie...
), ale temperament pozostał.....
Matkamafii, życzę wytrwałości i wiem, że skoro wcześniej szłaś jak burza, to i teraz popędzisz piorunem z gubieniem kilogramów!
Mocno pozdrawiam resztę dziewczyn: Jado, Szane, Kaszanię, Luizka, Psotulkę, Księżniczkę i moją kochaną zaginioną Czarną! Jeśli o kimś zapomniałam to mam w dziób.....
Aha, ja odchudzam się....
od jutra......
-
Cześć dziewczyny,
mój syn też raczej z tych niesfornych
Każdy dźwięk telefonu powoduje, że włosy stają mi dęba, bo może to ze szkoły.
Mam wrażenie, że nasze pokolenie było zupełnie inne. U nas za bicie się wylatywało się ze szkoły, a teraz nikt nawet nie zwraca dzieciom uwagi
Dziewczyny miłego dnia wam życzę
Kaszania
-
cześć kobiałki , mój syn tez poszedł juz do szkoły ale z tego co czytam jest sporo starszy od waszych pociech, ale to nie zmienia faktu ze nie lubi budy
Krysial - jak tam goscie , bardzo cie wymeczyli?
pozdrawiam wszystkich słonecznie bo u mnie upał okropny
papap
-
witanko kobitki
Aia -ja myślałam ,ze zapomniałaś o koleżankach -tak dawno Ciebie nie było.
no cóż jesien już nadchodzi a nasze programy o odchudzaniu tylko w marzeniach
Qurna dlaczego to tak opornie idzie.
dawniej myślałam ,ze ja po tygodniu schudne do kosteczki -a ja tu juz drugi rok repetuje
Ajka no a jak twoje koleżanki ze zjazdu --trzymają forme czy ty byłaś tam gwiazdą.
Luizek -goście to przedemną -będe miała przechlapaną drugą połowe września
i połowe pażdziernika --naprawde nie mam koncepcji na szybkie dania
wogóle mam zakuty łeb i boje sie mysleć
A Czarniutka co -pisała ,ze gdzieś wyjeżdża?czy tak bez pozwolenia urlopuje.
-
witam, witam
rzeźka i swabodna, bo mam całe 2 dni urlopu, a potem jeszcze wolną niedzielę czyli całe dni cztery.....i nawet dzielnie nie zamierzam ich w całości przeleniuchować, mam w planie spacerki dłuzsze
aajaj goście przez tyle czasu Krysial? ja bym nie wyrobiła - a na pewno przybyło by ciałka, oj przybyło
1.09.2013
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki