Witaj Krysialku!!
Moi goście raz załapali sie na placek kruchy ze śliwkami a tak to jedli same wodzianki z warzyw i postne kasze bez okrasy,jeden płatek mięska z foli i surówek full
na deser soczewica z wody
nie wiem czy dojadali na mieście, ale to już nie mój problem
kurcze myślenie miałam wielkie jak to przeżyją, ale przeżyli i nie marudzili a nawet fajnie i wesoło było.
Podobnie jak zrobiliśmy przyjęcie weselne bez alkoholu 20 lat temu.
Są tacy co jeszcze do dzisiejszego dnia nam to wypominają
Co do pomocy psychologa to bardzo dobry pomysł, a zwłaszcza jak zna sie na uzależnieniach od napadów żarcia choćby przy grilu i piwie
Zakładki