Cześć kochane dziewczyny,
dzieki za pamięć i przepraszam że tyle mnie nie było. Nie mam doła tylko straszne dużo sie dzieje na samym początku tego roku aż sie boje co bedzie dalej.
Zaraz po Sylwestrze mój syn miał studniówkę więc trzeba było zrobic ostatnie zakupy - okazało się że pantofle trzeba nabyć nowe, koszule też bo ma być różowa i krawat, potem w przacy urawanie głowy, potem sąsiadka mnie zalała bo pękł jej wężyk od kibelka. Natazie wszystko schnie, jeszcze nie wiem czy będę malować czy nie, podłoga mi się trochę wypaczyła. Tylko dzięki lekkiemu snu mojego syna nie pływalismy.
I to tyle. Na szczęście sytuacja jest opanowana, komp znowu podłączony - więc jestem.
waga - 94,0
tylko nie mam mobilizacji do ćwiczeń ale pracuję nad tym
lecę zobaczyć co u Was
buziaczki
Zakładki