Wątek: LUIZEK na diecie

Ja też jestem na urlopie i tak dumam, co by tu jutro zaserwować smacznego i niskokalorycznego do jedzonka. A diabeł kusi, by tylko wsadzić łeb do lodówki.
O, trzeba chyba lodówkę na balkon wynieść i nie będzie do czego zaglądać. Bo przecież, na balkonie nic się nie zepsuje, a i my nie będziemy zaglądać, bo tam zimnica.

WITAJ LUIZKU. :P :P :P :P

WIDZE ŻE RADZISZ SOBIE SPER.
NIE WOLNO SŁUCHAĆ DIABŁA JAK KUSI BY COŚ SŁODKIEGO SKONSUMOWAĆ
JA SIĘ NIE DAJĘ OD 1 STYCZNIA.
OWOCNEGO DIETKOWANIA

luizku,fajnie ze odpoczelas to teraz ze zdwojona sila ruszaj do boju o piekna sylwetke no i nie daj sie diabelkowi
Pozdrawiam

Luizku, jak minął dzień, ruszyła lokomotywka

Witaj Luizku!
Jak tam dietka, czy dosypałaś swojej lokomotywce węga?
A może już wyrzekłaś się?
Nie daj sie wiosna przyjdzie i co
DO BOJU! :P

Zawsze to jakaś odmiana -nawet z własnym mężem na innym sianku
Teraz to Ciebie rozumiem tez bym tak wolała .
Nawet kolacja ze sniadaniem nie wchodzi w biodra
zazdroszcze ja juz dawno zapomniałam o romantycznych wieczorkach
oj marzy mi sie własciwie co ja gadam

Nie jestem chyba w temacie ale krysial to cos sie nam rozmarzyl

JAK TAM PAROWOZIK-PEDZI DO CELU
KRYSIU MNIE TEZ

I ZNOWU NAM PISAC SAMA DO SIEBIE

Dziewczyny dzieki za odwiedziny
Filigree - właśnie nie mogę znależć tych ćwiczeń, myślałam że któraś z naszych dziweczyn je miała ale chyba to nie tu taj, musze poszukać gdzieś indziej.lokomotywa jakoś zamarzła tzn szyny zamarzły i nie może ruszyc do przodu, myślę że to chwilowe, jak mróz odpuści to ona też ruszy

Kwiatek -mam nadzieje że też wypczełaś , bo ja tak, do tego stopnia że ostatnio wróciłam później do domu bo sie zapatrzyłam na kaczki w parku, jais zupełny luz, z tym balkonem to dobry pomysł, taki prosty a może być skuteczny

Hiii - właśnie słodycze są najgorsze, szczególnie teraz jakoś nie moge sie ich pozbyć, szczególnie przy kawie, gratuluję że umiesz sobie z nimi poradzić

Misiala - jakoś nie moge nawet z pojedyńczą siłą ( a o zdwojonej wogóle nie ma co marzyć) ruszyć do boju z kaloriami , niech sie zrobi cieplej bo nie mogę sie przemóc aby iśc na basen brrrrrrrrrr r
Krysialku - na sianku to nic nie było bo troszke zimno poza tym jak mam kiepskie wspomnienia z baraszkowania w naturze, zawsze ktoś się napatoczył i trzeba było szybko sie zwijac, taki nie fart ale w domu też może być przyjemnie, jak śpiew Kazik - wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma w domu dzieci to jesteśmy niebezpieczni"

Psotulko - podrzuc troszke węgla, wiem że w takiem mrozy to towar deficytowy (jak za dawnych czasów) ale moze coś znajdziesz.