wazne didi,ze walczysz - a rezultat bedzie napewno
Krysialku na początku było cięzko z tymi godzinkami, bo jadłam raz dziennie - zaczynałam rano i konczyłam w nocy A jak zaczęłam entą walkę z moim obzartuchem, to godzinki posiłków były pomocne. Jak nogi same biegły do kuchni, ręce otwierały lodówkę i chciały pakować jak leci do gębusi, to patrzyłam na zegarek i mówiłam sobie: jeszcze tylko 3 godzinki i zjesz do woli, no przecież możesz wytrzymać tę godzinkę bez kanapki itp. Pomogło. A po jakimś czasie znikła chęć na jedzenie ciągłe( pomiędzy posiłkami głównymi).
Teraz - po zawaleniu dietki- mam problem z woeczorkiem. rano i obiad opanowałam
Zakładki