Witaj -musialam tu zajrzec ,bo cos mi za smutno bez Ciebie .Schowalas sie ,a moze jestes chora
![]()
Odezwij sie sie chociaz na minutke .Pozdrawiam serdecznie i zycze dobrej ,spokojnej nocy.
![]()
Witaj -musialam tu zajrzec ,bo cos mi za smutno bez Ciebie .Schowalas sie ,a moze jestes chora
![]()
Odezwij sie sie chociaz na minutke .Pozdrawiam serdecznie i zycze dobrej ,spokojnej nocy.
![]()
Witaj Siringo!!!
Wiem o czym mówisz. Zaczynając na forum miałam 60 kg nadwagi, teraz 50.Życie tłuścioszki toczyło się całkiem fajnie, dopiero
teraz, kiedy schudłam, pewne rzeczy wyglądają zupełnie inaczej, dochodzą
do głosu różne myśli, które można wewalić do jednego worka
pt. Jaka ja byłam głupia, ze dopuściłam do takiego stanu.
Na zewnątrz jestem duszą towarzystwa, uśmiechnięta, promienieję radością, bo taka chcę być, ale nie akceptowałam siebie nie zdając sobie z tego nawet sprawy.
Nikt nie powie chyba że mając na sobie 30 czy 60 kg słoniny wygląda sie atrakcyjnie i cieszy się biorąc to sadło w ręce i przeglądając sie w lustrze. Może nie wiecie o czym mówię? Bo chyba o tym wlaśnie mówi Siringa. Dla mnie to mój wewnętrzny dramat, o którym nie chciałam nigdy mówić, że jest mi ciężko fizycznie ale i na duszy z wielkim sadliskiem. Wychodzę do ludzi i sie cieszę i mówię sobie jestem atrakcyjną kobietą bo ważne to co jest w sercu a o ciało też dbam. Grubasowi nie jest wszystko jedno, bo gdyby tak było to chodził by w obcisłych trykotach, a nie w maskujących tunikach, szalach, czy rozkloszowanych wdziankach. Po co tak robi? Czy z powodu akceptacji siebie? Czy z radości i zadowolenia ze swojego wyglądu?
Odpowiedzi udzielmy sobie sami, jak to jest z akceptacją samych siebie?
Stringo dzien dobry![]()
![]()
![]()
Gdzie sie zapodzialas???
Zycze milego dnia i pozdrawiam![]()
![]()
![]()
cieplutkie, świezutkie buziolki
moze znajdziesz troszke czasu by sie do nas odezwac![]()
No właśnie, nie wyjechałam na wypoczynek i nie zapodziałam się
bez przyczyny Ciągle było czekanie na przywóz i pochowanie szwagra
i jakoś tak nie mogę wpaść na właściwe tory. Byłam u siostry,
pogrzeb szwagra był dopiero we wtorek. wróciłam wczoraj,
ale nawet nie tknęłam komputera.
My narzekamy na biurokrację.
Szwedzka biurokracja to dopiero jest "rarytas".
Potrzebowali 16 dni na wykonaniw sekcji, balsamowania i ....
sporądzenie dokumentów, bo to właśnie wlokło się w nieskończoność.
A trwałoby jeszcze nie wiadomo ile, gdyby nie było tam mojego męża,
który popędzał, przewoził dokumenty, potrzebne do sporządzenia innych,
bo normalnie to byłyby wysyłane pocztą, dobijał się mnóstwo razy do ambasady,
tam akurat bardzo pomagali, ale też nie są w stanie przeskoczyć szwedzkiego prawa (?).
Jak wczoraj przejrzeliśmy te wszystkie papiery i policzyliśmy, to ...
...43 kartki A4 1 11 A5.
Myślę, że niebawem zajrzę na dłużej.
Na razie muszę ogarnąć dom, dopilnować jedzenia,
wyspać się i pozbierać do kupy.
Zakładki