Wątek: Chcę być znowu szczęśliwa

Zamieszczone przez pola33

[color=blue]Kolejny dzień bez efektów.
W wielu wątkach dziewczyny mają sukcesy, czasami drobne , ale zawsze. A ja nie mam siły na dietę.

Wiesz Pola, jak ja bym miała takie urwanie głowy to też bym tak reagowała jak Ty. Nadal pamiętam te lata kiedy asik była kilkulatkiem, kiedy na dodatek zostałam samotną mamą i kiedy nie wiedziałam w co mam najpierw ręce włożyć.

To wszystko minie. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija Każdy rok to będzie krok do wolności. Dziecko nadal będzie bardzo absorbujące, ale w innym kierunku
Najlepsze lata tak naprawdę przed Tobą.

Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze milego weekendu
110/85

Trzymam kciuki Dasz radę
Miłego weekendu

witaj
Dziekuje Ci za odwiedzinki -ja taka zalatana jestem po wątkach ,źe nie zauważyłam ciebie na 40-stkach .
Dieta czekoladowa ,która by takiej nie chciała
całkowicie - zrezygnowac z takiego przysmaku byłoby
przykre --to masochizm .
Ja zawsze mam w pogotowiu gorzką czekolade jak mnie handra bierze -to sobie ze dwie albo trzy kostki zjem -a i ptasiego mleczka nie odmówie -pod warunkiem ,ze to nie jest codzień . Wszystko mozna tylko niestety z kalkulatorem -no i zeby zachować dzienny balans -między białkami ,tłuszczami i weglowodanami . -Te akurat sa najsmaczniejsze
i powodem naszych okrągłosci.
Pozdrówka

A Ty gdzie?Pozdrawiam

Pola!! Gdzie Ty znowu się podziewasz?? zaczynam się coraz bardziej martwić o Ciebie ; znajdź czasem chociaż chwilkę żeby wpaść i napisać, że u Ciebie wszystko ok! mam nadzieję, że trwasz na swojej diecie i to, że tak znikasz nie znaczy, że się poddałaś?? odezwij się, plissssssssssssss......

Pola
nie znikaj,pisz co sie dzieje

Jestem. Nigdzie nie planuję odejść.Tylko mam full roboty.
W sobotę goście, więc cały dzień latania. Zrobiłam dużo różnych sałatek do mięsa, więc się nie objadłam. Ach tylko ten sernik. Mniam.
Ostatnie dni upłynęły pod kątem zabawy karnawałowej u mojego synka w przedszkolu.Jeździliśmy do miasta w poszukiwaniu stroju, akcesorii. Nałaziłam się strasznie. Nic mu się nie podobało.Wreszcie wymysliłam ,że będzie Jamesem Bondem.On też się ucieszył, że nie będzie musiał zakładać jakiś kretyńskich ubranek i kapeluszy z piórami.Wieczorem tylko zrobiliśmy generalną próbę.....i tu mina mojego syneczka zwiędła , popatrzył na mnie i drżącym głosem zapytał, czy musi iść. Nie dyskutowałam z nim, bo wiem że nie lubi hałasu, nadmiernego ruchu i zamieszania.Kiedyś był na takim balu i mu sie nie podobało. No cóż. Na szczęście Mama blisko, dziecina zdrowa , więc podrzuciłam go do babciuni i był cały szczęśliwy.
Wczoraj wróciłam z pracy skonana, coś zjadłam, zapowiedziałam chłopakom,że boli mnie głowa i o 8 wieczorem poszłam spać.
A co do diety, to nic szczególnego. Staram się nie jeść wieczorem i nie kupować sobie batoników w sklepie. W domu niestety jest ciasto, ale głownym pochłaniaczem jest mój mąż.
Moja dziecina na szczęście jest chuda. To chyba dobrze o mnie świadczy. Zauwazyłam,że grube matki mają grube dzieci.A ja nie chcę moją głupotą obarczać syneczka.Krew się we mnie gotuje jak widzę kobiety kupujące kolejną paczkę chipsów czy ciasteczek swoim grubawym pociechom.
Widzę to u mnie w pracy. Rodzice nie dają dzieciom śniadań do szkoły, tylko kasę. Kończy się to zakupami w sklepiku.I efekty są.
Honeyko. Nic się nie martw. Podchodzę do swoich kilogramów już bez emocji.Nie atakuję tego problemu od frontu, tylko zachodzę go z róznych stron.Nie mogę się zdecydować na żadną konkretną dietę, biorę z kilku tylko to co mi pasuje. dlatego podziwiam cię za konsekwencję w działaniu.Ta twoja dieta jest fajna, tylko brakuje mi w niej kilku smakowitych rzeczy. Uwielbiam spagetti, a chlebek z ziarnem . Ale trzymam za Ciebie kciuki i trwam w podziwie. Zajrzę do Ciebie.
Julisiu! Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny i troskę. A ja po prostu zarobiona. Marzę o urlopie od wszystkiego, poleżeć, pobyczyć się,nie być tak bardzo wszystkim potrzebna. Oczywiście tak na chwilę.
Droga Evitko! Jestem, tylko nie mogę być często. Zeby tu wpaść trzeba mieć co najmniej godzinę. Zajrzec do Was, poczytać, napisać cos mądrego no i wysmażyć coś na swoim wątku. Zeby były jakieś spektakularne sukcesy. A tu mizeria. Przyznaję się do tego. I albo będzie tak zawsze, albo wreszcie porządnie zaskoczę.
Krysialku! Dzieki, że zajrzałaś. Wiem ,że forum to niezła robota. Ciągle zjawia się ktoś nowy, potem znika, ciagły kołowrót. Tu w cztredziestkach i tak jest spokój, jak w moim miasteczku, w innych jak na Marszałkowskiej. Trudno się połapać.
Podstolino, dobra duszyczko.Cieszę się ,że lepiej się czujesz i do mnie zaglądasz.
Idę, brać życie za bary. Całuski i do następnego.

A to ja z moim potomkiem w ulubionym telewizyjnym układzie.

ja mam niby mnóstwo czasu - dzieci duże, nie pracuję, a i tak czasami myślę,że doba za krótka tylko w kwestii jedzeniowej niespodziewanie się wydłuża
jest tyle róznych diet i sposobów, ale wybranie tej która nam bedzie odpowiadała łatwe wcale nie jest - na szczęscie metodą prób i błędów w końcu trafimy na tę jedyną
trzymaj się