Przyjechałabym do Szczecina, ale to baaaardzo daleko A ciastek miało nie być
Pumo z kijkami wszędzie blisko, wytycz pieszą trasę do Szczecina i ruszamy.Będziesz miała okazję przekonać sie do kijków. Po drodze przez Zieloną Górę, a tam mnóstwo grzybów.
Niemożliwe staje się realne , oczywiście zawsze z kijkami NW
Może ktoś po drodze sie przyłączy i wyjdzie z tego ogólnopolskie spotkanie "grubasków" w trasie. A co kalorii przy tym utracimy to już nasze
Dziewczyny, zostałyby z Was szczypiorki
Przypomniało mi to intensywne kuracje odchudzające jakie stosowałam na studiach podczas wakacji Nie dlatego, że chciałam schudnąć tyle że z braku pieniędzy i ze stylu - wtedy tak się żyło. Np. obóz wędrowny w Bieszczadach. Czasy kryzysu więc wszystko nosiliśmy na plecach, tzn. chleb i konserwy. Konserwy kupiliśmy w dużym mieście a chleb kupowaliśmy jeśli zawitaliśmy do jakiejś wioski. Jedliśmy o 8, śniadanie, mniej więcej o 12, drugie śniadanie i po przyjściu do bazy - zależy jak doszliśmy 18 - 20. Po tygodniu jedzenia konserw mój żołądek odmawiał posłuszeństwa i nie mogłam ich jeść - zawsze tak miałam. Wielkie żarcie - czyli ananasy w puszcze, lepsza kiełbasa, bigos, było dopiero na zakończenie obozu. Wtedy mój żołądek tak odmówił posłuszeństwa, że na ananasy do dzisiaj nie mogę patrzeć
Ale byłam chuda po takim obozie A jeszcze podobne przygody były na obozie jeździeckim, w czasach socjalizmu chyba nie mogło się być grubym w młodym wieku- pamiętajcie, że słodyczy w sklepach nie było
Witam TOshi, może nie zapomniałaś to ja Tamira. Wracam ze wstydem na licu. Ale jak widzę wszystkie dziewczyny mają jakies efekty. A ja siedzę w tym domu, dogadzam dzieciom i sama niby tego nie jem, ale jem wszystko inne, co mi sie nawinie, a sporo tego ostatnio. Pozdrowionka. Od dziś znowu się pilnuję.
TU MNIE łATWIEJ ZNALEŹĆ Na nowej drodze życia z ........dietką!!!!!! - Grupy Wsparcia Dieta.pldukan od17.01.2010-waga 80
Za czasów naszego dzieciństwa ,były groszki,irysy,krówki ciągutki,toffi ,pani w sklepie zwijała papier w tutkę i wsypywała tam cukierki,ale czekolada i cukierki czekoladowe to był rarytas, tak jak cytrusy tylko na Boze narodzenie
Pozdrawiam
Toshi ja podobnie, nie lubiłam tych słodkości i do dziś nie lubię, na moje szczęście, bo jak bym lubiła to nie chcę myslec jak bym wyglądała Buziaki............
Wiesz, Misiala, ja kupuje czasami takie draże ze Skały - są w róznych kolorach i smakach, najbardziej lubie pomarańczowe. Ale mleczne też są ..... gdybyś chciała spróbować
Oj, Dziewczynki, jak miło się wraca wspomnieniami do młodości, nawet z nostalgią wspominam kartki na mięso, słodycze, papierosy i coś tam jeszcze. Może dlatego, że miałam obrotnego Ojca, który zawsze wszystko załatwił, a może dlatego, że po prostu byłam młoda i piękna.
Miłego dnia :P
Zakładki