Dzięki Aganko.....
Dzisiaj mi lepiej. Postanowiłam w tym tygodniu ograniczać trochę jedzenie (staram się jeść połowę porcji), może brzuch choć trochę przestanie wystawać.....
Kupiłam wczoraj 2 bluzki, wyglądam w nich nawet, nawet. Dobrze, że mam koleżanki przy forsie i mi pożyczyły....A dzisiaj w indyjskim sklepie kupiłam pasującą do nich długą, obcisłą, czarną spódnicę za całe 25 zł.....Do tego wzięłam obrożę na szyję z drobniutkich czarnych koralików i pasującą do niej bransoletkę....Ale jestem próżna....Od razu poprawiło mi się samopoczucie....
I po raz kolejny wiem, że odchudzanie się nie jest trudne.... Jem mniej, ale wszystko i czuję się lżej (ach, to działanie psychiki..... ). Dzisiaj w sklepie musiałam zjeść śniadanie, a że nie było sałatek, tylko same dania obiadowe, to wzięłam hot-doga, ale ściągnęłam z niego większość majonezu.....
Dobra. Zabieram się za robotę. Pa!
Zakładki