Ojj, Bewiczku, katastrofa, a nawet i ubaw po pachy.
A zaczęło się wczoraj wieczorem. Moi domownicy pospieszyli się z przestawieniem klateczki na kalendarzu i postawili na 19.04. A przecież wczoraj był 18.04. A ja pomyślałam, ze dziś to 20.04 i zaczęłam dietę. Uczciwie i z zapałem. Zorientowałam się dopiero w pracy :P ale nie miałam ochoty już przerywać i chyba wytrwam.
A teraz napiszę co dziś zjadłam:
na śniadanie nic, bo przed 24.00 pochłonęłam 3 porządne kawałki kochanaego ciasta i nic mi nie właziło do pyska
w pracy dużą paprykę 300g, 30 g sera żółtego odtłuszczonego i 5 plasterków wędliny drobiowej indyczej.
jak przyszłam do domciu zjadłam porządną porcję gularzu z fasolką szparagową
i jeszcze małą kosteczkę czekolady gorzkiej i właśnie sączę duży gar czerwonej herbaty.
Zważyłam się oczywiście dziś, ale jutro powtórzę ważenie i wpiszę, myślę, że na wątku Luizka dotyczącego diety SB.
Także miałam strasznie pokręcony dzień.....a lodówce jest jeszcze ciacho. Powiedziałam, żeby szybko wszamali, bo nie wiem, czy przy wejściu do kuchni nie chapnę. :P![]()
Tak zastanawim się, czy przypadkiem za bardzo nie zaśmiecimy wątków, wpisując co zjadamy. Ale bez zapisywania, rezultaty mogą być marne.
Ja proponuję, jadłospis piszemy u siebie, pytania, wątpliwości i wagę podajemy na wątku Luizka. Wagę wyjściową podajemy jutro, następne ważenie po przejściu I fazy.
Co Wy na to?
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Zakładki