Wątek: Xixa zrobi coś wielkiego, nawet jeśli to potrwa dłużej!

xixa kilka dni mnie nie było a tu takie zmiany. GRATULUJĘ,jestem z Ciebie dumna. W końcu wróciła dziewczyna, która mnie zmotywowała do odchudzania ja osobiście dalej liczę kcl bo narazie mi to wychodzi, no i ciężko byłoby z tymi owocami. Ale jak mi się poprzestawia to zgłębię twoją metodę

Hej xixa gdzie sie podziewasz? Żebys tylko znów nie ładowała 5000( a da sie tyle? ). Chyba że tak ćwiczysz i nie masz czasu, no to by było chwalebne

Ładnie ładnie kolejna co tylko czyta a sie nie udzieła. Sshanon czemu sie ukrywasz?

Precz z węglami !!! Ja też tak robię, węgle jeżeli już to do południa i mało, a potem tłuszcz u białko, nawet po ćwiczeniach o 21 i efekty juz są widoczne Jak mam wieżyć mojej nowej wadze, to rano ważę 65 kg, jak się to utrzyma to zmienie suwak w sobotę.

Ano jojujemy ale się wydobywamy
Rano na wadze... tadaaam... 72kg
1,5kg w nieco ponad tydzień. Kurcze, nie spodziewałam się takiego efektu przy dość luźnym 1200-1500kcal + sport

pozdrawiam

Yasmin :) A cos mi to ukrywanie ostatnio w krew weszlo, wchodze sobie, czytam i sil dietowych nabieram przy okazji :)

I Ciebie tez zawsze czytuje :) Jakos Krakowianki na mnie kojaca wplywaja ;)

Mam nietypową prośbę jak na to forum, moja koleżanka haftuje, chorujesz spędzasz cały czas swój w domu, 34 lata życia. Jedynym jej zajęciem, przyjemnością jest haftowanie dla siebie - hobby, wiadomo jest , że nici kosztują , a z renty to za dużo poszaleć nie4 można, więc mam prośbę, jeśli macie wzory, czy nie mogłybyście jakieś wysłać e-mailem do mnie ? [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Interesują ją najbardziej takie duże wzory i skomplikowane. haft krzyżykowy - gobelinowy

Z góry dziękuje w jej imieniu, bedziecie miały plusik w niebie

oj xixa ty się dziwisz że nas tu tyle się zrobiło fajnie tu u ciebie kobieto :P

ja owszem, czytam a czasami nawet piszę

nie za bardzo potrafię szydełkować

oj, laseczki, wracam, wracam, nie yasmin, dziś nie zjadłam 5000 - ale uwierz, da się..pół kilo tłustego tortu i jest wczoraj dowaliłam jeszcze 4 pączki i masę innych słodyczy, ale... nie rozumiem, żadnej negatywnej zmiany na wadze ważenie jutro (takie prawdziwe, z pustym żołądkiem, rano, po wc ). ale i tak dziś byłam mile zaskoczona po jednodniowym wyskoku, bo jak ja "wyskakuję", to na całego. ale dziś powróciłam na prawdziwą niskowęglową, mam na koncie jakieś 30 - 40 g węgli, da się żyć!!!

DA SIĘ ŻYĆ BEZ OWOCÓW, jaki szkorbut??!! poza tym, łykam witaminy, bo i tak muszę (zalecenia lekarza).

dziś nie było ani kromki chleba, ani owocu, ani nic węglowego

ciągle sobie powtarzam, że jeśli nie dam organizmowi węgli, to zacznie czerpać energię z tłuszczu mówię wam, to nie jest trudne!!! mi się też tak zawsze wydawało...no i nie ciągnie mnie do słodyczy (na razie )

warzywa można jeść, ale głównie te, które mają mniej węgli

zjadłam dziś sobie:

** pierś kurczaka z warzywami, jajko na miękko
** 3 paluszki serowe a la mozzarella, pomidor
** orzechy - nie wiem, ile (bo nieco węgli mają, więc nie przesadzałam)
** ryba smażona na oliwie, jajko, 3 pomidory

jeszcze będzie coś na kolację, pewnie orzechy albo jogurt naturalny

nie chcę liczyć kalorii, bo mogłabym znów dać się w to wciągnąć...albo zacząć zaniżać dawkę...a tak...jem tyle i chudnę

dziś mogłam pójść na piwko ze znajomymi, ale powiedziałam, że nie piję - hmm..bo nie piję nie tylko ze względu na węglowodany :P

a jak wam idzie? bo mi bardzo dobrze. dziś czuję się nadzwyczajnie, jestem syta i w ogóle - życie jest piekne

miło mi, że tyle osób czyta mój pamiętnik, no a jeśli nawet się nie wpisuje, to przegląda. ja też tak robię.

zapraszam

do bilansu dodałam jeszcze kolacyjkę, czyli:

**gotowana pierś kurczaka
**pomidor
**orzechy

jutro rodzice jadą na zakupy, już "złożyłam zamówienie"

czuję, że nawet mimo wczorajszego duuużego odstępstwa brzuch mam coraz chudszy wiem - woda, woda, ale już od tygodnia jestem na diecie, więc może zaraz zacznie się spalać tłuszcz...

powiedzcie, czy wy ćwiczycie z rana na czczo? bo ja nie mogę - budzę się i myślę o tym, by wypić kawę, a nie lecieć ćwiczyć poza tym, mięśnie mam jeszcze nie gotowe do działania...no i umarłabym z głodu :P nie lubię z rana...a podobno to najlepiej działa...ale ka wolę wieczorem...chyba zacznę niedługo

Ja mam tak samo. Nie dałabym rady rano, a wieczór mam cisze spokój i wiecej energii.