Wątek: dieta ''fai da te'' czyli wszystkiego po trochu

Giuli,ja do tej pory tylko podczytywałam Twoje zmagania - i niecierpliwie czekam na Twój powrót

No i miała Giuli wrócić i jej nie ma

prawie juz wrocilam ale tak nie do konca
znalazlam nowa prace jako kelnerka w restauracji i z czasem to u mnie teraz marnie bo jeszcze gruchy sie nie skonczyly... ...
pojutrze mam jeszcze 1 egzamin, pozniej to juz napewno bede miec wiecej czasu
wiec do dzis wieczorem albo do srody wieczorem
trzymaajcie sie
buziak

no to wracaj, wracaj...
i zaczynamy dietę, co?

buziaki

Giuli, powodzenia na egzaminie!

I wracaj szybko

hej, i jak ci idzie? odezwij się daj jakiś znak życia

To juz niedlugo bedziesz spac na pieniadzach rozumiem jak tyle pracujesz

troche cierpliwosci ..
wiec tak...
dzis rano ide na gruchy - do poludnia, przyjde i mam nadzieje, ze wreszcie sie tutaj pojawie (jesli nikt i nic mi nie pokrzyzuje planow )
corsicagirl: w tym miesiacu niestety wszystko idzie na biezace rachunki i biezace dodatki , a tak to na auto zbieram wiec pracowac trzeba
ok, do popoludnia
dzis juz napewno

to mam nadzieje ze juz niedlugo uda Ci sie uzbierac na wlasne auto! ja tez o tym marze ale na razie nie ma co liczyc zebym cos uzbierala bo nawet pracy nie mam....

no dobra, nie ma co sie rozdrabniac ..
wracam
z moich wagowych obliczen wynika, ze stara waga pokazuje +2kg czyli 57(z hakiem) (a wazylam sie caly czas wg starej wagi, bo nowej nie mialam )..
nowa waga pokazuje 2,5kg wiecej od wagi starej --> 59.9
no nic, niby wg mojej starej wagi, to przytylam 2 kg wiec tragedii nie ma, ale postanowilam sie od dzisiaj wazyc wg wagi nowej
wiec tak:
waga wyjsciowa: 59.9kg
cel1: 55kg
cel2: 52kg
czas: do swiat bozego narodzenia (heh.. latwo napisac trudniej zrobic... )
na poczatek mam zamiar zmniejszyc zjadanie makaronu+ryzu (do powiedzmy sobie 2 porcji tygodniowo)
do tego duzo warzyw, bieganie + jakies zajecia na silowni (ale to od przyszlego tygodnia ta silownia )
buziaki dziewczyny, trzymajcie za mnie kciuki