Strona 2 z 22 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 12 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 211

Wątek: wracam po roku

Mieszany widok

  1. #1
    Guest

    Domyślnie

    no i z wycieczki do lasu nici... Tata mnie poprosił, bym zostala w domu i zajęła się Babcia... echh...

    przed chwilą zjadłam jogurt mały owocowy i kilka łyków oranżady ale to przez przypadek! brat miał postawiony kubek koło komputera i odruchowo siegnęłam. obok stoi mój kubek z zieloną herbatką.

    nie chce mi sie w domu siedzieć, energia mnie roznosi...

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    witam ponownie

    troche mi się poprawiło z nastrojem już. ale to chyba dlatego, że zjadłam przed chwilką na podwieczorek pół grejfruta. uwielbiam grefruty! bosko pachną....

    a na obiadek była zupka - barszczyk ukraiński, mały talerz i bułeczka grahamka z twarożkiem i szynką.

    przede mną jeszcze jakaś mała kolacja. chyba postawie na płatki z mlekiem i jabłko.

    oprócz tego kupiłam sobie czekoladkę ale to napowietrzana AERO, która ma tylko 33 gramy. jest tam 6 kostek po 5,5 grama, wiec jedna taka kosteczka ma około 30 kalorii. jak zjem dziennie jedną kosteczkę do kawy rano to chyba tragedii nie będzie, co? a chyba lepiej tak, niż jakbym jadła raz w tygodniu większą ilość słodkiego. tym bardziej, że nie słodzę kawy, herbaty, nic... wyeliminowałam właściwie cukier z diety. ale przyznam, że i tak mam wyrzuty sumienia w związku z tą czekoladą...

    no nic, idę zobaczyc co u Was

  3. #3
    Awatar Minewra
    Minewra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-02-2006
    Posty
    9

    Domyślnie

    Pewnie, że od kosteczki ALE TYLKO KOSTECZKI nic się nie stanie więc nie rób sobie wyrzutów. Ja cukier dalej do kawy sypie, ze słodyczy zrezygnowałam ale tego sobie nie odmówię, a jak mi sie czase jakaś czekoladka nawinie to też kosteczke podeżrę. Ja ze słodyczami- czyt. czekoladą i cukierkami , nie miałam nigdy problemu, zjem to zjem nie zjem to tez dobrze. Ale od pół roku byłam prawdziwym ciasteczkowym potworem, żarłam sporo i to w nocy jak sie głodna budziłam- wiec je odstawiłam zupełnie

  4. #4
    Guest

    Domyślnie

    no to pora na podsumowanie dnia

    śniadanko: bułka pełnoziarnista z twarożkiem ze świeżą bazylią, a na to sałatak i ogóreczek i kefir z owocami leśnymi, jakieś 200 gram

    obiad: barszcz ukraiński, maly talerz i bułka grahamka z twarożkiem sycylijskim i szynką

    podwieczorek: pół grapefruita. mniam, uwielbiam je i kosteczka czekolady napowietrzanej

    kolacja: dopiero z godzinę temu, bo wróćiłąm dopiero do domu: jogurt malinowy z łyżką płatków owsianych.

    w międzyczasie: ze 3 kubasy herbaty czerwonej, 2 zielonej, jedna mięta i kilka łyków oranżady.

    ruchu niewiele. trochę polaziłam po sklepach, za mało. stanowczo za mało... ale z drugiej strony... usiłowalam w domu porobić brzuski, jakieś wymachy... po 10 brzuszkach mroczki przed oczami, jeden wielki huk w głowie i pikawa mi stawa. za wczesnie jeszcze... 3 tygodnie po operacji.... muszę jeszcze uważać.

    no... nie jest źle. chociaż przyznam, że wolałabym ten jogurt na kolacje zjeść przed 20.00. no i jakby tej czekoladki nie było i oranżady... ale nie dajmy sie zwariować. troche można pogrzeszyć. poza tym dziś czeka mnie pisanie pracy w nocy, wiec myślę, ze moge sobie wybaczyć

    pozdrawiam

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    dzień dobry

    ależ dzis słoneczko za oknem!! aż się chce żyć. i nawet odchudzać się chce!

    ufff... położyłam sie spać o 6.00. a jadlam ostatni posiłek o 21.30 około. ale przyznam, że w ogóle nie czułam głodu. te płatki owsiane do jogurtu to całkiem niezły pomysł był

    no nic.... obudziłam sie, kąpiel, śniadanko, przyszlam tu, poczytałam co u Was, troche popisałam... to najwyższa pora napisać co tam u mnie

    jestem już po pierwszym śniadanku. a była to bułeczka pełnoziarnista z serkiem ze świeżą bazylią i sałatą i szklanka kefiru z owocami leśnymi.

    teraz myślę, czy na drugie śniadanie nie wypic kawki z mlekiem i słodzikiem, bo jestem wręcz nieprzytomna. a zaraz idę sie zmagać z oknami w całym mieszkaniu i bajzlem hodowanym od świat Bożego narodzenia u mnie w pokoju.

    a na deser do lasu wczoraj nie wyszło, ale dziś wyjdzie.

    ale mam powera dziś, mimo niewyspania

    milego dnia wszystkim

    a tak w ogóle to posadzilam dzisiaj rzerzuche. wielkanoc sie zbliza wielkimi krokami!

  6. #6
    wani jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No no po calej nocy na nogach Ty masz jeszcze sile. Ja juz na pewno dawno bym spala na Twoim miejscu
    Rzerzuche posadzilas... a do mnie wlasnie przyszla paczka z zestawem do kielkowania... ciekawa jestem, czy to w ogole jest warte zachodu Na noc namocze nasiona i jutro posadze... zobaczymy Kielki sa niesamowicie zdrowe.. poza tym bardzo je lubie a w sklepach boje sie kupowac ;P

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Wani, oczywiście, że warto! w zeszłym roku sadziłam kiełki, zawsze co własne to własne. pysznosci! chyba w tym roku też będę sadzic...

    właśnie umyłam dwa okna. i popijam kawusię z mleckiem. i słodzikiem. miałam taką ochote zrobić kleksa z bitej śmietany i posypać kakaem, ale się powstrzymałam. uważam to za swój mały sukces

  8. #8
    wani jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Maly sukces do malego sukcesu i robi sie duzy sukces. hih
    A nasionka juz posadzilam... do tego zestawu nie trzeba ich moczyc, bo jest tam taki system nawadniajacy. Mam nadzieje, ze mi wyjada i za 2-3 dni bede je palaszowac... Doczekac sie juz nie moge- tak dawno nie jadlam zadnych kielkow
    Ja tez musze pare rzeczy zrobic w domku... i wezme przyklad z Ciebie, zrobie to teraz!

  9. #9
    justin007 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie


  10. #10
    Guest

    Domyślnie

    witanko

    ojeeej, jak mi dobrze przed paroma minutami wróciłam ze spotkania z ukochanym. poszliśmy do lasu. spacerek był cudooowny. ja powinnam jednak w lesie mieszkać

    no dobrze, ale ja się wyspowiadam, co dziś zjadłam:

    śniadanko: bułka wieloziarnista z twarożkiem i sałatą, kefir owocowy

    drugie śniadanko: kawa z mleckiem i słodzikiem, a do tego przydzialowa kostka czekolady

    zagrycha miedzy śniadaniem a obiadem: surówka z selera z brzoskwinią, ananaskiem, rodzynkami i jogurtem naturalnym. pyszności!

    obiad: naleśnik z serem żółtym zasmażanym z pomidorem i sosem ziołowym. w knajpce.

    kolacja: 2 mandarynki.

    poza tym 2 herbaty zielone, dwie czerwone, jedna czarna z cytryną bez cukru, litr wody mineralnej.

    no a poza tym troche dziś się poruszałam. raz, że umyłam 6 okien, posprzątałam całą kuchnie i około 10 km na spacerze (zgubilismy samochód ;P)

    poza tym czuję się podjarana maksymalnie. powinnam być zmęczona, a wcale a wcale nie jestem. leci sobie mój ukochany Dzem a ja myśle co by tu zrobic. chyba się pouczę trochę.

    a co do diety... ja nie chcę zapeszać, ale jak odstawiłam te wszytskie chipsy i orzeszki a postawiłam na zdrowe sałatki to jem dużo mniej, czuję sie non stop najedzona i nie mam za bardzo ochoty dojadać. jestem na etapie niewzruszenia totalnego na widok ciastka z kremem (wcześniej bym pochłonęła w 30 sekund) czy chipsów. ja po prostu nie mam na to ochoty!! jedynie co to ten kawałeczek czekolady codziennie. bardziej dla zasady niż z tego, że naprawdę muszę. a myślałam, że będzie cieżko mi sie przestawic... pierwsze dwa dni byl problem, teraz już nie... chociaż jutro to będzie dopiero tydzien diety. no mam nadzieję, że tak mi zostanie

    ale mam wrażenie, że jem troszeczkę za mało. no może nie dziś, bo ten naleśnik w knajpce, ale w ogóle. no ale nic, na razie nie będzie jak jest. planuję skonsultować się z dietetykiem.

    pozdrawiam Misiaki, mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku, a zresztą... zaraz sama to sprawdzę

Strona 2 z 22 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 12 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •