-
Hej.
U mnie znowu źle. Już nie wiem, co się ze mną dzieje, nie wiem nawet, czy mam jeszcze siły na tą dietę.. Wczoraj było 1220 plus oczywiście batonik 242 i 3 jeżyki 210. Razem 1672 :/ Wkurzyłam się, wsiadłam na rowerek, spaliłam 1000 i dzisiaj rano jeszcze pół godzinki, czyli 470. Ale już ćwiczenie nie sprawia mi przyjemności, robię to, bo muszę i cały czas przy tym myślę o słodyczach :/ Nie wiem, co się dzieje, a dodatkowo do furii doprowadza mnie mój brzuch jak balon, bo nie wiedzieć czemu mam od kilku dni problemy z załatwianiem :/
Zmotywujcie mnie jakoś dziewczyny, proszę Bardzo chcę schudnąć, ale nie umiem się po prostu wieczorem podstrzymać.. Ech, w Was moja jedyna nadzieja..
Ktosiula, super, że masz pracę, bardzo się cieszę! Nie masz czasu myśleć o jedzeniu i pieniążki zarobisz - same pozytywy. Brawo!
Illusion, Silje, też byłam kiedyś optymistką i nie wiem, gdzie mi to uciekło. Już nie potrafię uwierzyć, że kiedyś wytrwam do końcu i pozbędę się boczków.. Tyłka i piersi prawie nie mam, a te cholerne boczki zadomowiły się na stałe!!! Zazdroszczę postawy wobec diety, ja nie umiem być na luzie, bo wiem, że jak zacznę folgować to wszystko od razu wróci
Szeflera, jak u Ciebie? Powiedz, że już dobrze, może ja wtedy też się wezmę w garść..
Miłego dnia wszystkim :*
-
Agulon, to może daj sobie spokój na kilka dni? nie mówię, że masz się rzucać na jedzenie, ale jakoś odpocząć od diety, żeby stworzyć lepszy dystans do niej... Czasem trzeba przeczekać ciężkie chwile...
Szeflera - a jak u Ciebie? Radzisz sobie? Buźka duża.
-
Co my tak podupadamy? Ja dzisiaj weszłam na wagei było 51,5. Łeee... co za życie wstrętne. Wczoraj dietowo się chyba wyrobiłam ale tylko dlatego, że 7 h byłam w pracy, w efekcie zjadłam tylko 3 posiłki i to takie o dupe rozbić. Na kolacje o 20.20 pierś bez pamierki i pełen talerz świeżej, pysznej, żółtej fasolki mniam... szkoda tylko, że o tej godzinie, niestety wcześniej nie dałabym rady.
Agulon ja nie wiem co Ci mam napisać, sama nie mam na nic ochoty (dieta) najchętniej bym jjadła "normalnie" jak zawsze i w wolnym tempie, nie zwracając na to większej uwagi przybierała na wadze... Boże co ja wygaduje
Mam nadzieje, że u reszty w miare dobrze i że my też wykopiemy się z tego durnego doła... Trzymajcie sie :*
-
Hej dziewczynki
Jak tam dzionek mija? U mnie lepiej, humorek wrócił i zapał do dietki w sumie też Kurde, przecież żarcie nie może ze mną wygrać!!!!
Dzień rozpoczęłam ćwiczonkami standardowo na brzuch, ramiona, posladki i nogi. Na śniadanie płatki Fitness jogurtowe (pycha!!) z mlekiem, na uczelni przed examem zjadłam jogurt ze zbożami, a na obiad paella z owocami morza (co te studia z człowiekiem robią, nawet potrawy hiszpańskie już jadam.. ). Mam już jakieś 750, więc jest bardzo dobrze Waga oczywiście dopiero w czwartek (razem z resztą z pomiarkami) no i liczę po cichu, że chociaż 52 będzie.. Zobaczymy, mam nadzieję, że samopoczucie mi się utrzyma i zapał nie zmaleje.. Dzieki dziwczyny, że jesteście, bez Was napewno bym do diety nie wróciła po tych wszystkich wyskokach :*
Szeflera, co z Tobą? Odzywaj sie troszkę, bo martwię się, czy jeszcze choć trochę dietkę trzymasz..
Ktosiula, jeśli Ci to pomoże to faktycznie zrób sobie kilkudniową przerwę, ale kontroluj się troszkę.. Ja bym tak nie mogła, bo od razu byłoby juz po diecie na zawsze i jojo wita Trzymam kciuki![/url]
-
Agulon, kochana, brawo!!!! Cudownie, że udało Ci się przełamać ciężkie chwile!!! Jesteś super!!! Ale owoce morza - błe Hihi, nie znoszę ich i jakoś pojąć nie mogę, że ktoś je lubi Dobre są?
Ktosiulko -> wszystko z umiarem i będzie dobrze! Jakby co, faktycznie przystopuj! Poczekaj na "wiatr w żagle". I już
SZEFLERA -> tęsknimy już... co się dzieje?
-
Silje, ja też ich nigdy nie znosiłam, nawet jeszcze wczoraj tata czestował mnie tym samym daniem i z niesmakiem odmówiłam Ale potem doszłam do wniosku, że właściwie dlaczego? Nigdy ich nie jadłam, ale załozyłam z góry, że są niejadalne. Postanowiłam więc chociaż ich spróbować, żeby móc mówić z czystym sumieniem, że mi nie smakują :P Dlatego dzisiaj zaserwowałam chłopakowi i sobie paellę z owocami morza i powiem szczerze, że chociaż zbieraliśmy się z 5 minut, żeby ugryźć krewetkę to jednak jest to jadalne, a co więcej - bardzo smaczne
No a tak w ogóle to gratulacje należą się Tobie!!!! Kolejny kilosek pożegnany - super! Teraz juz naprawdę wychodź po mału z dietki, bo nam znikniesz calkiem
Skończyłam dzisiaj z wynikiem 1008 i mam szczerą nadzieję, że taki pozostanie do rana Muszę wygrać z tymi napadami, wiem dobrze, że to psychika dochodzi do głosu a nie głód. Czeka mnie jeszcze kilka godzin nauki, ale nie dam się jedzeniu!!!! Ewentualnie dojdzie jeszcze kilka kcal na RedBulla, ale nic poza tym
EDIT O GODZ.22.36 Niestety skusiłam się jakąś godzinę temu na 5 małych andrucików.. Jak myślicie, ile to może mieć kalorii?
-
ja nie będę pisać co przez ostatnie dni jadłam
chce troche przeczekac, moze minie mi ten kryzys...
na wagę nie staję bo nie chcetego zobaczyc...
w ogole smutno u mnie - czekam
Wy sie trzymajcie - koniecznie
Pozdrawiam!
-
Co to za cholerny okres ze tak podupadamy?
Agulon mimo tych andrutów ładny miałaś dzień, gratuluje!
Szeflerka dajemy sobie troche wytchnienia a później jedziemy dalej, co Ty na to? Tylko nie opuszczaj nas całkowicie, bo będziemy myślały co z Tobą. Przetrzymamy jakoś ten kryzys, mówie Ci! Trzeba w siebie wierzyć
miłego dnia!
-
Ech, egzamin poszedł mi do dupy i mam ochotę się normalnie nażreć czekolady.. Help
-
Agulon, bądź silna! Zjedz sobie kosteczkę, dwie co najwyżej, to Ci się humor poprawi... Albo pójdź na spacer. Skąd wiesz, tak poza tym, że Ci do dupy poszedł ten egzamin? Już masz wyniki? Tak, czy siak - nikt z nas nie jest doskonały i nie może być tak, żeby zawsze się udawało. Do tej pory było pięknie u Ciebie, więc co w ogóle znaczy jedna wpadka, która zresztą wcale wpadką bym nie nazwała. Odkujesz się jeszcze!!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki