A nie mogłabyś na przykład luzu sobie na wieczór zostawić kalorycznego? Przecież żabojady jadają obiady nocami i nie zaliczają się do grubych?
Druga opcja to ćwiczenie. Potrafi zabić głód, tylko wcześniej trzeba się zmobilizować do niego
A nie mogłabyś na przykład luzu sobie na wieczór zostawić kalorycznego? Przecież żabojady jadają obiady nocami i nie zaliczają się do grubych?
Druga opcja to ćwiczenie. Potrafi zabić głód, tylko wcześniej trzeba się zmobilizować do niego
Pisałam to juz w temacie XXL 20 kg i wiejcej ale nie uzyskałam odpowiedzi narazie a troche mi śpieszno. Moze wy mi pomozecie???...
Pisze nie w swoim imienu chociaz tez sie odchudzam ale w imieniu mojej mamy. Wazy 90 kg i zaczęła dietke w sobote. Nie wiem jak to mozliwe ale dzis wieczorem jak sie wazyla bylo 88,5 kg. Pewnie to tylko woda z organizmu odciekla a nie tluszcz, ale do rzeczy.
Moja mama pracuje na dwie zmiany na noc i na dzien. I chciala by sie dowiedziec co i czy wogole powinna jesc w nocy. Czy moze np. przez 12 godzin nocnych (praca raczej w ruchu) moze zjesc pol paczki wasy i jakiegos pomidora.
Co zrobic wieczorem kiedy pada z głodu? ( Wczesniej okolo 22 jadała 3 kolacje)
Czy ziemniaki polane sosem sa zakazane? (twierdzi ze jak ma zjesc suche to jej sie zbiera na wymoty)
Czy całkowicie powinna zrezygnowac z bialego pieczywa (ktore uwielbia) czy tez moze ograniczyc sie do jednej lub dwóch kromeczek na sniadanie?
Czy powinna zaczac od diety 1000kcal czy wyzszej????
Prosze pomozcie... Musi jej sie udac, bo w jej wieku taka waga to zabojstwo!
Wyższej. Ja bym wogóle proponowała poprowadzić dzienniczek jedząc jak na codzień, z tydzień, dwa a jak w tym czasie będzie miała stabilną wagę to obciąć o trochę, ale nie za dużo. Po co na poczatku rozleniwiać organizm.
Jeść w nocy w pracy oczywiście. Inaczej wygłodzi się i potem już tylko dietetyczna klęska. Nie wolno być głodnym w trakcie odchudzania, to prowokuje do łamania postanowień. Stąd te wszystkie rady często ale mało.
Białe pieczywo ma mniej kcal niż ciemne, jak chce niech je, ale to też mniej składników odżywczych- dlatego lepiej ciemne. I po mojemu lepiej prawdziwe niż "wafelki wasa" ale to może moja psychika. chlebem czy bułką się najadam, a wasą nie, a kcal wcale nie ma specjalnie mniej. Muszę jej zjeść więcej (nie wspominając o dodatkach) żeby się najeść tak samo..
Może co do tego nocno -dziennego jedzenia przy takim trybie życia bezpieczniej będzie przyjąć zasadę, że ostatni posiłek je na 2-3 godziny przed położeniem się spać?
Dzisiaj troszke przesadziłam bo zjadłam kawalek pizzy. Wyszlo mi 1090kcal. Chyba nie jest to taka wielka tragedia.?
Najgorzej jest jak patrze w lustro i widze te patyki , czyli nogi i wielki brzuchol bleeeeeeee . Mozna sie podłamac , ale walcze dalej. Ktos mi jakis czas temu powiedzial ze najtrudniej zrzucic ostatnie kilogramy i to jest niestety prawda... 4 kilo do konca a ja nie umiem sobie poradzic a przeciez juz tyle wytrwalam...
Ale mam tez dobre wiesci mieszcze sie w spodenki ktore kupilam 9 lat teemu!!!!!!!! Model ponadczasowy czyli zwykle krotkie jeansowe szorty.
Musze wytrwac!!! A dzis juz nie ma zadnego jedzenia! Nie ma i basata!
O jak Cię rozumiem z tym brzuchem... Choć moim nogom daleko do patykowatości
Ale skoro tak to może jednak zacznij ćwiczyć na ten brzuch, powinno pomóc. Pooglądaj sobie zdjęcia dziewczyn po 6 wadera, to powinna być dobra motywacja
Z A6W miałam to samo, po jakiś 5 dniach odpadłam. Nie ważne, poszukaj czegoś innego co będzie Ci łatwiej szło. Nie wiem 8 min ABS? Mi to szło lepiej, bo to tylko 8 minut albo hula hop w trakcie ulubionego serialu?
A6W przyszło mi na myśl, bo efekty pokazywane przez dziewczyny i facetów tutaj są faktycznie fajne Ale jak pokombinujesz to znajdziesz coś co robisz z przyjemnością, może taniec brzucha?
Nawet jeśli nie będzie aż tak spektakularnych efektów, to z pewnością jakieś będą, a liczy się wytrwałość, przecież sama wiesz.
I zmuś siebie do tego przez jakieś dwa tygodnie, potem wejdzie w nawyk i nie będziesz potrafiła usnąć bez swojej dawki ćwiczeń.
A co to czasu, to kiedy chcesz. To akuratnie nie są typowe ćwiczenia, które muszą być wykonywane o określonej porze.
Ja osobiście robię brzuszki wtedy kiedy mi się chce i tyle ile mi się chce, usiłując tylko osiągnąć (mniej więcej dzienny limit około 100 powtórzeń.
Miło tu u Ciebie.. aż dziwne, ze wcześniej nie zajrzalam. Niesamowicie schudłaś, podziwiam silną wolę. Cel kilogramowy mamy praktrycznie ten sam
Zakładki