hej leseczki kochane
łojejuuu...no teraz to 20 minut czytałam wasze pościki
margodefat - wiem, że jestem unieruchomiona - ale dużym sukcesem moim zdaniem jest to, że opierasz się jedzonku - mimo nózki. Ja jak jestem chora...to wtedy mi jakoś spada odpornośc na bad-food...
Marta - noooono...ej..niedługo mnie prześcigniesz..hhihi....no i dobrze:0 Gratuluję tyylu dni bez słodkości...ja też aję radę
ale w sumie to przyznasz, że najgorsze sa pierwsze dni - potemjuz jakoś leci
poćwiczyłas ostro - brawo
![]()
Qrka - gratuluje serniczkano i ćwiczonka też super
a wagfa..no wiesz, ja teraz bardziej racjonalnie podchodze teraz do tego - wazne, żeby czuć się dobrze, żeby nie mieć zawrotów głowy z głodu (kurde głodna jestem..nie czytałam Twojego opisu dziennego jedzonka, bo mi w brzuszku burczy...
)
no i moje dwie, stare towarzyszki dietkowania...
Modulku kochany, powtórzę za Gosią - głowa do górykochana - czymże są 3 kiloski? To niemalże kosmetyka...po tych kilkunastu to pikuś...wiem z doświadczenia, że najtrudniej wrócić do diety, kiedy już się zakosztowało dobrego jedzonka...
ale masz taką silną wolę, że jestem absoliutnie spokojna o Ciebie
A przeciez wiemy jak jest z ćwiczonkami - jak sie już zacznie ćwiczyc, to potem jak domino - nie można przestać
Ciagle jestes moim prywatnym bogiem ćwiczeniowym, więc niech Cie to motywuje
![]()
No i Gosiątko - nie wiem słońce jak Ty to robisz, ale każdy Twój pościk przynosi tyle pozytywnej energii, że hejzdradź mi swój sekrecik
Baardzo ładniutko dietkujesz - brawo
a za panią Berry to normalnie spadłam ze stołka...
no brak mi słów..po prostu jesteś tytanem ćwiczeń..ja bym chyba wymiękła, a w sumie chyba nie mam najgorszej kondycji, skoro faceta w gatkach wytrzymuję...ale jak pomyślę o CAŁE Berry...to mi się robi średnio dosyć
![]()
Zakładki