-
Ja tylko na chwilę. postaram sie odpisac wam wieczorem.
Czuję sie niefajnie, chyba mi cos zaszkodziło
Jest mi słabawo, momentami niedobrze i cały czas lezy mi cos w brzuchu-tak jakby jakies kamienie 
Ide sie połozyć
-
Hej dziewczeta
Widze ze sie jakoś nei pokazujecie
Ja już odchorowałm najgorsze - cały wczorajszy dzein lezałam plackiem i nei mogłam wstac bo bylo mi slabo, niedobrze i bolała mnei strasznie głowa i brzuch.
Dziś czuje sie jakies 3 kg chudsza
choc zmeczona conieco. W zasadzie nie ma co sie dziwić - wczoraj praktycznie nic nie jadłam -2-3 kromki czerstawego chlebka rano a potem to juz nie mogłam patzeć na ZADNE jedzenie. A jak w TV cos reklamowali to az mi sie cos robiło - bleeeeeeeeee W takich sytuacjach czlowiek dostrzega jak duzo zarcia rekalmują w telewizji
Ciagle nam sie wmawia,ze cos jest taaaaaaaaaaaakie pyszne i konieczne musimy to zjeśc aby być szczesliwym. Wczoraj zadne jdzenie nie było w stanie mnei uszczesliwić - na oczy ledwo patrzyłam, tak mnei głowa bolała, a w brzuchu miałam ogronego, twardego kartofla.
Dziś jestem na sucharkach i przed chwilą zjadłam jeszcze jogurt, czuje sie już dobrze, ale warto pojesc jeszcze ostrożnie.
Na ćwiczenia wczoraj rzecz jasna nie mialam sił-skoro nei moglam sie podnieść
A dzis zobaczymy - postaram sie troszke coś pocwiczyc, choc jeszcze nie czuje sie za mocno...
A co u was dziewczeta?? Piszcie
-
Czesc dziewczynki!!!
Przepraszam, ze dopiero teraz i jak zwykle na chwile ale tak to bywa. Jednak mam dobre wiesci. Mieszkamy juz we wlasnym wynajetym mieszkanku. Mieszka sie super!Urzadzamy sobie powoli nasze gniazdko. Dla dzidzi juz mamy prawie wszystko. Jeszcze tylko wanienka i pieluszki. Tesciowa zrobila cala wyprawke, my kupilismy akcesoria, wozek i kolyske a moja mama wysle nam kase na laptopa
Wiec to kwestia tygodnia, dwoch. A jak juz bedziemy miec laptopa to bedziemy miec neta. Mamy podlaczenie, wystarczy aktywowac a to gora 2-3 dni. Wtedy bede juz z Wami codziennie. NARESZCIE!!!
U mnie ok. Czuje sie niezle, chociaz normalne funkcjonowanie sprawia mi trudnosc. Chodzenie mnie meczy, mam problemy z oddychaniem i ogolnie jestem ociezala. Waga stoi w miejscu od 3 tygodni - 80 kg. Chyba juz nie przytyje. Jem miej, bo meczy mnie ciagla zgaga i jakos apetyt mi nie dopisuje a dzidzius rosnie sobie i kopie mamusie caly czas
Termin mam za niecale 7 tygodni. Z jednej strony chcialabym juz urodzic, bo strasznie sie mecze, czuje sie jak slon albo wieloryb a z drugiej boje sie porodu. No ale wszystko mozma przezyc. Oby odbyl sie szybko i bez komplikacji.
To tyle kochane. Sciskam Was wszystkie goraca. Czemu zadna do mnie nawet smsa nie wysle???? Podawalam Wam numer, Byloby mi razniej.
To buziaki i do nastepnego spotkania. Teraz mieszkam bardzo blisko kafejki, wiec bede czesciej wpadac dopoki netu nie bede miec w domku.
JAROMINKO!!! Jak tam coreczka? Jak sie czujesz i wogole co u Ciebie.
papa
-
ModulkuJak miło Cię widzieć!!!!!
Strasznie się ciesze,że dobrze się czujesz
Wiem,że brzuszek troszkę przeszkadza
ale juz niedługo.... będziesz szczęśliwą mamusią 
To chyba natura tak urządziła,żeby przyszłe mamy juz chciały urodzić i przestały się bać porodu,więc u Ciebie to chyba też zaczyna działać 
A ja coraz częściej zaczynam myślec o macierzyństwie
A swoją droga, jak to szybciutko minęło......i juz będziesz mamą

Mam nadzieję,że szybko będziesz miec internecik i będzisz się z nami dzielic przeżycimi z macierzyństwa

GosiaWidzę,że odchorowałaś wesele....a w ogóle to jak na wesele strasznie malutko zjadłas
Ja jak juz idę na wesele to nie patrzę na kaloriie,a może powinnam.....
Moja dieta, jakoś nie za bardzo mi idzie.....niby jest,ale z duża ilością wpadek
:
Wczoraj jak już się obżarłam,to dopadły mnie takie wyrzuty sumienia,że od razu wskoczyłam na rowerek i pojeździłam 45 minutek
No i jedyne co mnie jakos trzyma to moje brzuszki szóstka
Dziś zaczynam 18 powtórzeń
Dużo trochę,ale dam radę.Skor już dotąd dotarłam,to dotrę do końca 
Choc najgorzj jest w piatek po pracy i po szkole....
Ale dam radę 
A jak u Was dziewczynki dietkowo????????
No i gdzie jestescie???????
U mnie pogoda paskudis
Ale dziś jade do koleżanki do Bielska spotkać się i pogadać
Mamy iść do Chińczyka na cos dietetycznego
Zobaczymy co nam z tego wyjdzie 
Zmykam do pracki 
No i życzę miłego dnia
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ 
-
Czesc dziewczeta 
Modułku - super , ze jesteś
Niesamowicie miło przeczytać, że sie czujesz dobrze, i że tak ładnie sie wam układa. I super, że niedługo bedziesz z nami juz częściej. Może Ty nas jakoś zmobilizujesz bo jakoś sobie nie radzimy. Mówię tak ogólnie, o naszych stałych bywalczyniach - kazda z nas ma zrywy ale raczej krótkie i jakos to nie idzie jak powinno przy odchudzaniu. Prawda dziewczynki??
Marta - chyba jakieś nieporozumienie z tym weselem.
Qra była na weselu a ja miałam zatrucie - do tej pory nie wiem po czym 
Apropos wesela, mam je za ok miesiąc. Wspominlam wam jakiś czas temu o tym - kolezanka z szkolnej lawy wychodzi za mąż. Zaprosiłam juz kolegę ze studiów i tak planowałam, ze troszke wypadałoby zrzucic z brzuszka zanim kupie sukienkę, bo jeszcze takowej nie posiadam.
Chciałabym przez najblizsze trzy tygodnie zrzycić 3-4kg. Wiem, ze to cel jak najbardziej do osiągnięcia i to zdrowo. Ale problem w tym, ze mam ostatnio jakiś dietowo-cwiczeniowy dołek
Już dobrych kilka dni z rzedu nie cwiczyłam
Jutro OBIECUJĘ wam, że pocwicze. I macie sie dopytac jutro czy pocwiczyłam, ok?? Zmobilizuje mnie to do ruszenia tyłkiem 
A jedzenie u mnie ostatnio to koszmar. Jak to Marta mowi - właczył mi sie robaczek wpierdalaczek
JA na to mówie ze mam Żarłacza. Brzuch duzy od tego ciagłego jedzenia, wyrzuty sumienie i ta świadomość tego wesele niedlugo i zakupu kiecki.... Eh!!
Chyba jestem przygnębiona.
Nie idzie mi, nie mam motywacji, jakos chyba nie wierze, ze w koncu uda mi sie coś zrzucić. A przeceiż tak niedużo wymagam. Ja na parwde nie chec być jakas super chuda.Jak waże tak około53kg to na prawde jest już super - ja sie wtedy czuje już tak fajniej, a przeceiż to ja mam być zadowolona
To tylko 4kg mniej jak teraz wazę. Choć to "tylko" jest dla mnei ostatnio"az"
AAAAA!!!Musze sie przyznac ze waga znów wskazuje 57 wiec przytyłam kg
Do d...py!!! JAk sie coś uda to potem zmarnuje to takim jedzeniem jakie praktykuje teraz - przypomina mi to te kompulsy co kiedyś miewałam i co mnie tak przesladowały
Jadłam jak sie czyms denerowałam itp. A czym sie teraz martwie?? - niczym innym jak wczesniej, i niczym wielkim czy tragicznym, a jednak to jedzenie zaczeło mi sie znow jakby wymykac sposd kontroli
. Mam jakas taką fazę znow, ze tesknie za tym chłopakiem, i sama jestem na siebie zła o to, boweim, że nie powinnam; obrona wciaż nade mną wisi(wrzesnien), praca niewykonczona no i oczywiscie takie pytanie w powietrzu wiszące - co dalej?? Niby jestem juz spokojniejsza a jednak coś mi siedzi na wątrobie. Moze mam tylko taki gorszy okres ...Wesprzyjcie mnei jakoś - chyba potrzebuje jakiegoś cieplego slowa...
I piszcie co u was
:*
-
Witaj Gosiu

Rzeczywiście, przydałaby nam sie Gosia Modul,bo cięzko idzie to odchudzanie 
A w moim wydaniu juz całkiem
Ale w końcu się wezmę w garść i juz 
A Ty się Łobuziaku nie smuć
Tylko głowa do góry, przed nami piękne lato, wakacje i to czego jeszcze nie znamy
Czyż to nie cudowna perspektywa ???? Sama pomyśl.Może miłość ....wielka i namiętna.....Wiem,że tamtego mężczyzny nie da sie tak z myśli wyrzucić....,ale z czasem będziesz o nim mysleć tylko z sentymentem ( ja tak mam z moimi byłymi),a kochać kogoś cudownie z wzajemnością
Tego Ci życze na to lato 
A co do pracy mgr, jesteś zdolna i na pewno szybciutko ją dokończysz, nia sie nie przejmuj,bo nie ma czym.Mówi ci to "doświadczony"magister
: )
Znam to uczucie zawieszenia...ja tak miałam, i pytanie co po studiach......
Ale samo sie ułozyło....mój mąż sie oświadczył i wiedziałam jż,że chce za mną być,a wiec dylemat pozostania w Krakowie mi minął....no i potem szukanie pracy 
Zastanów się co chcesz robić i w drogę, w poszukiwaniu pracki.... nie będzie łatwo,ale powoli....
Głowa do góry
: )
I widze juz tylko uśmiech 
a ja zmykam zrobić brzuszki i pod prysznic i do łozka,bo padam na pyszczek 
No a to dla Ciebie :
!!!!!!!...bo jest w nas miłość czasem... o jakiej się nie śniło...!!!!!!!
Było: 79,90 kg
Dziś: 77,4 kg
Będzie kiedyś: 59,90 kg...MARZENIA PRZECIEŻ SIĘ SPEŁNIAJĄ 
-
Modułku kochany ja jak zwykle z doskoku, ale tak to juz jest jak sie ma babla w domu, co trzy lub cztery godziny karmienie, nie wazne dzień czy noc trzeba wstać a czasem tak bardzo sie nie chce. Ale pomału juz wszystko normuje sie i jest coraz lepiej. Najważniejsze, ze mam zdrową corcie, juz niedługo Ty tez bedzieś miała przy sobie swojego skarbeczka. Koniecznie musisz nam sie nim pochwalić i prosze o duuuuuzo zdjęc 
My mielismy wczoraj chrzciny, Niunia byla grzeczna jak aniołek nie płakała, a jak jej główke polewali to spała
Noc jej nie ruszało
Teraz mam inny problem, kurcze nie wiem jak wrócić do wai z przed ciązy
Niby juz brzuch troche sie zmniejszyl, ale waga cały czas wskazuje to samo
Teraz jem bardzo nieregularnie, wlasciwie to tylko wtedy kiedy dziecko mi pozwoli (czy. spi) a czasem to wieczorem przypominam soie ze nic nie jadlam bo czasu nie było, ech szkoda gadać.trzeba to jakos zmienić. Ocho niuna płacze, wiec kończe pisać
Modułku, życze Ci lekkiego porodu i bezbolesnego,
Już nie moge sie doczekac na maila od Ciebie
-
Heeej!!
Widze, że u nas pustki 
Marta - dziekuję Ci za słowa pociechy 
Wiem, że z czasem zostnie aby niegroźny sentyment - takie dobre uczucie już bez smutku. Miałm chwile słabości
już mi lepiej, miewam takie naplywy jeszcze ...chociaz wiem, ze to już koniec. Grunt to sie nie oszukiwac 
Widoczek jest śliczny - dziekuję pieknie :*
Ostatnie dni jedzeniowo nie najlepiej mi uływały, tak jak mówiłam wczesniej, miewam takie niezdrowe napady, po których czułam sie źle - i sama nie wiem czy gorzej było fizycznie czy psychicznie
Chyba to drugie...
Ale z ćwiczen jestem zadowolona
Ćwiczę mimo tego upału
Dzis chyba zrobie sobie dzień przerwy, chociazby dlatego, ze nie wiem czy dam rade w rozklad dnia wcisnąć ćwiczonka
Robimy dziś z kilkoma przyjaciólkami wieczór panieński kolezance
Tak wiec kcalorii bedzie pewnie dziś sporo - chociażby przez alkohol
Bedzie to grill, jakiestam pogaduchy, wspominanie z L.O i pewnie powygłypiamy sie też troche
Na pewno bedzie super. Nie bedzie to taki klasyczny wieczór panieński ze striptizerem itp bo organizowałysmy to bardzo na szybko - decyzja padłą 2 dni temu, bo panna mloda w ogóle nie ma czasu, żeby sie spotkac. Okazłąo sie, ze ma czwartek wolny i rzutem na tasme padła decyzja coby zrobić pożegnanie panieństwa włąsnie dziś. Niedlugo idziemy na zakupy, sałatke już zrobiłam (taka z paluszkami krabowymi - bardzo latwa i bardzo dobra
), potem musimy jakos dotrzec na miejsce wszystkie ze wszystkimi rzeczami a potem już tylko relaks i mnówsto śmiechu
Dobrze mi to zrobi, już nie moge sie doczekac 
Jutro pocwicze coby zniwelowac negatywny wpływ kacloryczny dnai dzisjeszego
O ile nie będę mieć kaca zbyt dużego
A w tym tygodniu moje ćwiczona wyglądały tak:
PN - 60minut Orbitrek + 8mniArms + Bums and Tums + 8mniABS + Great Strech
WT - 35min Orbitrek
ŚR - 40mni Orbitrek + 8mniArms + Bums and Tums + 8mniABS + Great Strech
Nie jest źle, prawda ??
Piszcie co u was
-
ależ mnie tu wieki nie było znowu 
zabiegana jestem strasznie od kiedy chodze do pracy 
ale bardzo się cieszę że mam tę pracę bo nie siedzę w domu i się nie smutam tylko nowych ludzi poznaję
no i powoli powoli leczę się z mojego związku... czas leci bardzo szybko...
z dietką bardzo różniście... dziś na wadze znwou 62
ale cóż - nie ćwiczę jem za dużo to mam efekty... ale i z tym się uporam
w końcu dałam radę już nie raz
trzeba tylko wrócić do dobrych nawyków i tyle
więc że UMIEM 
u was też widzę wzloty i upadki
ale dziewuszki - damy radę 
ściskam was mocno i zmykam do miasta bo jadę dziś oddać krew 
BUZIAKI
-
Hej 
Widzę, że nasz watek przesunął sie daleko... 
Postaram sie dbać o niego i pisac raz na jakis czas choć cośik, nawet jak tylko ja będę.
Mysle, ze zycie wróci na nasz topik po wakacjach - teraz każdy jest albo zajęty albo wyjeżdza na urlop itp.
Musze sie pochwalic - wczoraj zaczełam biegać
. Nie biegałam jakos dlugo ale i tak jestem z siebie zadowolona. Nidgy tak dobrze sie nei czułam po bieganiu, jak wczoraj, dobrze to znoslam i jesstem pełna zapału na przyszłośćb
Jednak zdecydowanie Orbitrek poprawił mi wydolnośc oddechową.
Biegałam z przyjaciólka. Nie wiem ile dokladnie bieglysmy - dziś już wezme zegarek ze soba.Wiem,ze w sumie trwało to niecale 40minut - w jedną strone biegłysmy a wracalyśmy marszem.
Dzis też jestesmy umówione
Biegamy wieczorem - nigdy tak nie próbowałam... I chyba to zdecydownie moja pora, rano jakos nie mogę. Próbowam, rano w twmtym roku, teraz mam porównaie i zdecydownie wole późny wieczór 
Wczoraj też pojeździlam na orbitreku i zrobiłam zestaw podstawowy. Jedzeniowo też jest całkeim dobrze. Żarłacz jakos mi minął - moze też dlaetgo,ze okres się skonczył 
Staram sie też nie jeśc pieczywa bo rozbrykałam sie z nim i słodyczamu ostatnio 
Mam nadzieje,ze któras z was jednak cos napisze 
Pozdarwiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki