-
Batorku
jak to piknie,ze juz jestes
To teraz napisz swoim nieruchawym kolezankom ile Ci ubylo!
Napisz sszczegolnie mnie,albowiem bardzo potrzebuje i kopa i mobilizacji
-
Batorku ,życze ci fajnego czynnego wypoczynku ,duzo grzybków ,
no i słoneczka ,cobys nie musiala prze szybe oglądać tych cudownych widoków
Joko,gdie podprowadziłas taki fajny licznik???
-
Batorku
czy Ty moglabys wreszcie usiac na tylku i pogadac z nami?
a tutaj jest strona na ten licznik [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
No nareszcie znalazłam Twoja stonkę. Ja "Starszy Nowicjusz" błąkam się po tych stronach pamiętnika jak zagubiona owca ( a redyk sie juz skończył).
Pozwolę sobie tu czasem wpadać.Czekam również na odwiedziny.
Pozdrowia Cię trochę starsza miłośniczka naszych gór i wodniak.
-
Batory? Gdzie jesteś?...Ooooo, przepraszam, ja tu po raz pierwszy się ujawniam, ale przyznam, że podczytywałam już wcześniej, bo bardzo mi się podoba twoje podejście do odchudzania i życia....
-
Dzięki za wpis, jestem, jestem, tylko jakoś straciłam zapał do tego mojego pamiętniczka. Odchudzanko też mi cósik zwolniło, oby tylko nie przytyć jak to zazwyczaj na jesieni bywa. To znaczy ,tak dokładnie to zawsze, ale to zawsze na jesieni parę kilo mi przybywało. A na dodatek jakoweś niesprecyzowane smutki mnie dopadły, bo w pracy dostałam takie zadanie, że boję się czy mu podołam. Aaale, cobym tam miała nie podołać. W moim zawodzie cały czas się trzeba uczyć, bo jak sie człowiek nie uczy to się cofa w rozwoju (zawodowym), a jeszcze trochę chciałabym popracować, bo lubię moją pracę. Więc, batorku, zebrać siły, obłożyć się ksiażkami, i do roboty, hej ho!
P.S. Waże 86,4.
Pozdrówka - batorek
-
Batory, takie wyzwania mobilizują człowieka do rozwoju, zobaczysz jaka zadowolona z siebie będziesz jak już bedzie po wszystkim.. Podołasz, podołasz, ja też non stop obkładam się książkami i innymi mądrymi cudami, z tym że jestem leniem śmierdzącym, a w pracy najlepiej idzie mi czytanie niniejszego forum... A szefowi obiecuję, że w listopadzie dam gotową pracę....Cholender jasny, do roboty biorę się razem z Tobą!!!! Widzisz? Masz już pomoc....
Ja myślę, że wszystkim jesienią z dietą jest ciężko...Mniej ruchu, mniej owoców, długie domowe wieczory....Ja ciągle odchudzam się "od jutra"....Chociaż dzisiaj to nawet od wczoraj.... Po sobie widzę, że mobilizuje mnie wychodzenie wieczorem z domu, mimo że nie chce mi się. Mam dwa razy w tygodniu aerobic, raz (właśnie dzisiaj) kurs psychologiczny dotyczący wychowywania swołoczy (chcę się dowiedzieć jak usiłować okiełznać temperament mojego 10 letniego synusia... ), więc mam w ciągu tygodnia 2 wieczory w domu i wtedy muszę być czujna (bo w weekendy to wiadomo, że jest rozluźnienie obyczajów )....
Batory, najważniejsze jest samopoczucie i ruch, ja nie chcę być chuderlawą tyczką, a Ty?...I zdecydowanie daleko mi do niej.... 173 cm, 85 kg....
Pozdrawiam gorąco!
-
Hej Batorku ,ja ważę 97 i nie załamuje się, myśle,że jak osiagnę Twoja wagę to będę szczęśliwa. Pa pa
Odczytaj pw.
-
Łaaaa, łaaaa, aaaa , przybył mi kilogram, albo i więcej. Cały czas sie obawiałam , ze na jesieni tak będzie. Niestety , niestety, brak ruchu. Rower mi sie popsuł, a pan, który mi go serwisuje wyjechał na calutki październik. Próbowałam sama cosik przy nim pogrzebać i jeszcze bardziej popsułam. Mąż to się nie nadaje jeszcze bardziej ode mnie, a syn jest wyjechany. no przecież nie będę o taką rzacz prosić narzeczonego córki.
Więc będę się tu wpisywać, może to coś pomoże?
Dorfa, ja miałam Twoją wagę (a nawet nieco więcej) 3 lata temu, w zimie. Ale tak prawdę mówiąc, to początek jakoś sam mi zleciał, na wiosnę zawsze mi trochę spada, jakoś tak samo z siebiue jak i samo mi przybywa na jesieni. Ale zazwyczaj to wiosną traciłam 2-3 kilo, a jesienią zyskiwałam 3-4. W tym roku sie starałam i straciłam od wiosny do jesieni 8, ale już 1 mam odzyskany buuuu.
Aia, no jasne, że nie chcę być chuderlawą tyczkš, mam 168 (w porywach 169) cm wrostu, a jeślibym ważyła jakieś 75 to byłabym całkowicie usatysfakcjonowana. A moja straszliwa robota już jest trochę zaczęta, ale mi kolega pomógł.
Pozdrówka - batorek
A może by tak pomontignacować przez zimę?
Śnadanie: kawałek melona, troszkę łososia wędzonego (jakoś mie ten melon z łososiem super smakował), chudy biały serek, pół pomidora, 3 rzodkiewki
Lunch: Kromka chleba razowego z powidłami śliwkowymi bez cukru
Na obiadek ma być ryba smażona + surówka z papryki , a dalej nie mam pomysłu.
-
Pieczony ziemniak?
Taki zgrllowany w piekarniku?
Ja tak robie gdy na dworze temperatura nie pozwala mojemu mezowi nosa wytkac za drzwi(bo jest tak z - 30'C)
Batorku...dawno Cie nie widzialam i czytalam(siebie zreszta tez nie),przesylam Ci duuuuuuuuuuuuuuuze buuuuuuuuuuuuuuzi
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki