Strona 33 z 116 PierwszyPierwszy ... 23 31 32 33 34 35 43 83 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 321 do 330 z 1151

Wątek: *pytam siebie czym jest piękno?*

  1. #321
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    ago: ja bym chciała mieć dziecko tak jakoś właśnie w wieku 24-26 lat. mama mnie urodziła, kiedy miała 25
    tak gadałam sobie z kumpelą i stwierdziłyśmy, że nawet fajnie jest mieć dziecko na 5 roku studiów, bo wtedy mało już zajęć, a po roku już może ktoś inny z nim zostać, a my wtedy do pracy rzeczywiście chyba, nie jest to złe rozwiązanie

    ino przed pracą to gorzej z pieniędzmi jest a bez pieniędzy trudno jest się zdecydować na samodzielne życie

  2. #322
    siljesellasje jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ojej, chwilę człowieka nie ma i jakie poważne zagadnienia się pojawiają Hehe. Plany rodzinne... My się z moim Michem chcemy hajtnąć w czerwcu przyszłego roku. A dziecko najlepiej za dwa lata. Żebym nosiła będąc na piątym roku Wiem, że to tak dziwnie wszystko planować i nie wiadomo, co z tych planów wyjdzie, ale tak nam się to wszystko widzi. ja czuję duży instynkt macierzyński i chętnie bym się zajęła dzieckiem, choć to raczej Michu miałby macierzyński Dlaczego? Bo ja więcej zarabiam (choć mniej "regularnie").
    Dziubek, wiesz co? Ja myślałam tak jak Ty, że albo wymagania mam za duże, albo, po prostu, faceci mnie nie chcą, bo ich czymś odstraszam (jak to stwierdził zaprzyjaźniony ksiądz, INTELIGENCJĄ ich odstraszam, hehe - powtarzałam to sobie często, choć niestety nie wznoszę się na szczytybłyskotliwości :P) Nawet w swojej głupocie, to już i o zakonie myślałam, choć szczególnie religijna nie jestem I nagle pojawił się Michu, basista z mojego zespołu i tak powoli, powoli się wszystko zaczęło "rodzić", choć niemało to mojej cierpliwości wymagało Więc chyba jednak czas jest potrzebny, żeby ten cholerny rycerz w zbroi sie pojawił
    ago -> straszne są takie zwiąki, które wymagają poświęcenia. Moim zdaniem nie da się zbudować szczęścia na ranieniu innych. Nie mogłabym być z facetem, który zabroniłby mi się spotykać z rodzicami, czy moim najlepszym przyjacielem, Krzysiem. Nigdy bym się nie dała tak zniewolić. A już tkwić dobrowolnie w czymś takim... To jakiś masochizm.

    Jutro wpadnę na dłużej, bo zaraz jadę śpiewać na weselu. Trochę się boję, bo coś głos szwankuje, ale luz, muszę sobie poradzić. Buziole.

  3. #323
    jeni16 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    912

    Domyślnie

    Ja też nie rozumiem takich osób. Jak można się godzić na zakazy zerwania ze znajomymi, rodziną, bo ktoś jest zazdrosny??? Zdradzi go z mamą? Wątpie, bo wtedy nie szukała by faceta Ja w życiu bym się nie zgodziła na coś takiego. Myślę, że jedno takie by starczyło do powiedzenia ŻEGNAM. Miłość jest wzajemnym zaufaniem i obie strony mają takie same prawa i obowiązki.
    Mam nadzieję, że kiedyś znajdę...kogoś kto na to zasługuje. Że wszystkie nasze życie spędzimy właśnie z takimi osobami.

    Buziaki!

  4. #324
    Awatar ago
    ago
    ago jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    320

    Domyślnie

    hejka laski
    cholera ale jestem sponiewierana ledwie żyję dopiero pojechali teściowie, cały wieczór na gadaniu o duperelach stracony..
    Michał wrócił z konferencji dwa dni go nie było
    teraz się kąpie, więc chwilę przyszłam pogadać potem będzie mi marudził i opowiadał :P
    a tak poważnie, to i ja nie wyobrażam sobie by ktoś mnie tak więził dziwię się, bo Aśka to świetna dziewczyna, która wie czego chce, odważna, zdecydowana, konkretna. Nie daje sobie w kaszę napluć - jak to mówią.. nie wiem więc skąd u niej taka pokora wobec niego, pokora przechodząca w uniżenie
    Nie docierają do niej argumenty - żadne.
    eeehh...
    Jeni oczywiście, że znajdziesz
    sil masz absolutną rację - to chore niestety - ja za nią życia nie przeżyję, a wpływu nie mam żadnego ani na jej decyzje, ani na nią samą..
    śpiewaj, śpiewaj szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o Twoim istnieniu, może zaśpiewałabyś na moim weselichu
    ja miałam "zespół" złożony z dwóch bliźniaków - tacy śmieszni goście po 50-tce, ale fajnie grali
    agassku ja tez uważam, że dzidziuś w moim wieku jest już pożądany ale nie chce niczego na siłę. Mój Michał jest jeszcze chyba zbyt mało dojrzały na ojcostwo..
    a ja chcę byśmy świadomie przeżywali bycie rodzicami
    no i jeszcze jedno.. ja chciałabym jeszcze się pobawić życiem
    płacz po nocach, pieluchy, uwiązanie.. nie to chyba jeszcze nie to
    ale nie zarzekam się

  5. #325
    siljesellasje jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hehe, u niektórych instynkt macierzyński pojawia się dopiero po urodzeniu dziecka. Może jesteś takim przypadkiem? Bejbi się urodzi i nagle poczujesz, że pieluchy, śmierdzące kupki, wywalanie jedzenia i takie tam, to Twój żywioł, hihihi Nie, no żartuję oczywiście.
    A na weselu to niezły zespół miałaś! Ja tam takie lubię! Bo my to niby "ambitniej" gramy, latynę, jazz, trochę rocka, jakieś dziwne kombinacje generalnie. Ale miłe.
    A wesele wczorajsze było zdecydowanie pozywtyne. Tylko wypiłam ciut za dużo - ok. 1,5 butelki wina
    Buzi.

  6. #326
    Awatar ago
    ago
    ago jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    320

    Domyślnie

    sil nie wiem sama
    ale jak słyszę o śmierdzących kupkach, to odechciewa mi się bejbi
    łłłłłłeeeeee :P

    no, no.. ambitni(śta) - tak mawia moja babcia, dodaje -śta do wyrazu np. byliśta wczoraj.., kupiliśta mi.. eeehh moja babcia to jest agenciara
    sil na takich weselach to jeszcze nie byłam, a ostatnimi czasy trochę ich miałam.. zazwyczaj grają tradycyjne kawałki, typu: "majteczki w kropeczki - łohohoho"
    ale powiem Ci, że najlepiej bawią się ludzie na takich piosenkach o duperelach
    a ci bliźniacy to ubrali sie tak samo i mieli takie muchy śmieszne jak ich zobaczyłam to śmiać mi się chciało, tacy pocieszni byli. Ale spoko, wywiązali się z umowy, uzgadniali ze mna wszystko i nie zrobili niczego, czego bym sobie nie życzyła (np. zboczonych przyśpiewek), no a co najwazniejsze grali całkiem całkiem.. więc dali radę

    ciekawa jestem jak ludzie bawią się przy
    latynę, jazz, trochę rocka
    i jakie towarzystwo?
    najważniejsze, że sama fajnie bawisz sie przy takich imprezach
    a jak głosik? nie wysiadł?

  7. #327
    siljesellasje jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ha, takich bliźniaków, to bym chętnie na własnym weselu widziała
    A co do tych weselisk, na kórych grywam... Ludzie się bawią super, ale i to zwykle towarzycho snobistyczne, bo mój "szef" "nie gra dla byle kogo" jak to określił dosyć chamsko... Ludzie lubią rzeczy w stylu "La bamba" czy "Mas Que Nada", bo to szybkie rytmy i super się tańczy. A jak się jeszcze zagra "Pod Papugami", "Venus" i "Mrs Robinson", to wszyscy się bawią, bo to znają Co do głosu... Jest dosyć zdarty po czymś takim, ale na szczęście praktyka pomaga. Im więcej gram, tym lepiej moje gardło to znosi Buźka.

  8. #328
    Awatar ago
    ago
    ago jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    320

    Domyślnie

    u mnie dzisiaj tak gorąco, że łoooo
    nie chce mi sie dietkować
    a pojadłam dzisiaj trochę
    śniadanie: Danio waniliowy + kromka chleba żytniego
    obiad: młode ziemniaczki z sosem, kawałek mięska wołowego, fasolka szparagowa
    podwieczorek: kapustka młoda + jeden malusi mielony (taki ciupeńki )
    w międzyczasie lód - śnieżka i chyba 5 czekoladek z bombonierki z nadzieniem czekoladowym
    na dzis już koniec
    przegięłam no nie?
    nawet kcal nie chce mi się liczyć

  9. #329
    Awatar ago
    ago
    ago jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    320

    Domyślnie

    nooo to faktycznie
    przy takich rytmach sama bym pokakała

    widze, że ktoś tu się obraca w wyższych sferach :P

    Nie wiem czy Wam o tym pisałam: ja byłam ostatnio na weselu w znanym lokalu w centrum miasta, imprezę prowadził DJ. To moje pierwsze takie wesele bez orkiestry. Lokal faktycznie rewelacja. Bardzo klimatyczny.
    Dwie różne sale.
    W tej drugiej imprezę mieli ludzie "u władzy" teoretycznie nadęte bubki
    ale zachowali się bardzo sympatycznie, otóż przyszli złożyć młodej parze życzenia, chwilę z nimi pogadali i poszli. Nikt sie tego nie spodziewał, bo weszli jak mafia sycylijska :P
    czyli pozory mylą

    a wesele to było o tyle INNE od wszystkich, że padła energetyka i nie było prądu przez 3 godziny (centrum Wrocławia - Rynek) i ten "świetny" DJ nie potrafił wymyśleć nawet najgłupszej zabawy by pchnąć gości do imprezowania, ludzie się porozłazili i było blleee
    my sami zaczęliśmy mobilizować gości, bo młodym robiło się naprawde smutno, że impreza siada..
    eehhh..trza mieć dar do wodzirejstwa, no ale to był tylko DJ

    sil a ilu Was jest w Waszym zespole?

    dziołszki pisac, pisać

  10. #330
    siljesellasje jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    No właśnie, pisać! Bośmy z agą zdominowały ten temat
    Ago, wcale moim zdaniem dużo wczoraj nie zjadłaś. raczej nie przekroczyłaś limitu, bez przesady!
    DJ na weselu jest ok, ale jako przerywnik dla zespołu. My tak właśnie mamy, bo nasz boss jest zarazem dj'em (i to moim zdaniem całkiem niezłym, bo puszcza muzykę ze wszystkich epok) i zawsze jest tak, że my gramy jakieś 40 minut, potem ok. 20-30 minut muzyka mechaniczna i tak na zmianę. A od 00:30 już w sumie tylko z płyt coś leci, bo ludzie już są tak zawiani, że wolą mechaniczne rytmy
    U nas w zespole liczba osób się waha. Stale jest: pianista, basista, perkusista, saksofonista, gitarzysto-wokalista (boss ;P) i wokal (czyli ja). Ale czasem gramy jeszcze z dwiema dziewczętami w chórkach, z przeszkadzajkami i z trąbką. Więc liczba się waha od 6-10 osób. Kiedyś graliśmy w 13 Sporo nas jest, ale dzięki temu, to lepiej brzmi. Ja najbardziej lubię, jak są chórki, bo jest łatwiej

    A jak dzisiaj z dietowaniem? U mnie na razie super Niedawno wciełam prawie pół kg truskawek. Ale nie są już takie dobre... Zwłaszcza jak się pojadło takich z krzaka
    Pozdrawiam mocno!

Strona 33 z 116 PierwszyPierwszy ... 23 31 32 33 34 35 43 83 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •