czołem Ktosiula!!!
Przyszłam ci sie pochwalic dniem wczorajszym...bo w odróznieniu od ciebie mi wszystko ładnie i płynnie wychodziło..hyhyhy(nie mówie tego złosliwie)
no ale byłam tam na tej siłowni...no cóz.Siłownia to chyba za duzo powiedziane...bo jest tam atlas czy jak to sie zwie,kajak...tez nie wiem jak to sie fachowo nazywa....sztangi,no i jakas ławka zeby nogi podciagac...i rower stacjonarny..
ale nie bede wybrzydzac...wziełam i pojeździłam sobie na rowerku z 15 minut....pozniej z 10 min pocwiczyłam na tej ławce te nogi podnosiłam...nie wiem o co tam chodzi...moze tam trzeba sie dogóry nogami połozyc??zapytam sie jutro....no a na koniec na tym atlasie cwiczyłam ręce ...cycki...plecy...
dzis czuje sie jak nowo narodzona i zastanawiam sie kiedy poczuje pierwsze zakwasy
ale musze przyznac ze takie cwiczenia super działaja na psyche.
bo wrociłam do domu(po tym jak autobus od razu podjechał--hyhyhy)i nie tknełam juz nic do jedzenia(a w lodówce taki pyszny tort stał---wyrzuciłam go dzi zeby nie kusił)..
no to juz wszystko Agatko wiesz
cmokam cie soczyście.....i zycze miłego dzionka
Zakładki