Wątek: Mieć siłę by wstrzymać łzy...

Kurcze espresso z tą znajomą to nie bardzo mnie pocieszyłaś łaże teraz o kuli. Biedna moja babcia ( chodzi o dwóch kulach albo o balkoniku) i dopiero teraz wiem jak się czuje. I to jeszcze połowicznie wiem jakie to uczucie, bo ja jedna noga mam sprawną a ona obie chore Jak tylko wyzdrowieje to będę codziennie do niech chodzić i jej pomagać w czym tylko mogę, ale najpierw muszę jej dobitnie wyltłumaczyć, że jestem na diecie
Dobranoc dziewczyny

Lezka tak tylko napisalam z ta kolezanka, zebys na siebie uwazala.
A babciom to raczej ciezko wytlumaczyc dietke, one przeciez takie chca byc goscinne...kochane babuszki:]
A rzeczywiscie tak jest, dopki cos nas nie spotka to czesto nie doceniamy tego co mamy, a jak chodzi o zdrowie to juz w ogole. I dziwic sie starszym ludziom ktorzy czasami sobie nie radza..

witaj imienniczko!
co do nóżki - też miałam potężnie zwichniętą jak wysiadałam z samochodu wpadłam nogą w dziure w asfalcie i wykręciła mi się prawie o 90 stopni - no myślałam, że umre z bólu, a potem szyna na 3 tygodnie i kuśtykanie. To było 2 lata temu. Na początku jak krzywo stanęłam na chodniku czy krawężniku to troche bolała, ale dzisiaj śmigam i nic się nie dzieje. No fakt, ze w szpilkach ani wysokich obcasach nie chodze bo mam ten sam wzrost co ty.

zjedzonymi czekoladkami w ogóle sie nie przejmuj, bilans wyszedł ok - 1100 to drobnica dopuszcalna.

Ale dziadzio spryciula, nie ma co

Cześć wszystkim.
Dzisiaj mam cholernie zły nastrój w nocy płakałam i sama nie wiem dlaczego. Teraz słucham tylko sentymentalnych piosenek a te co słucham na codzień czyli muzyka clubowa, house mnie po prostu drażnią Nie mam już sił chyba. 12 dzień... i tak daleko doszłam. Dzisiaj znów 0,20 kg w dół i ważę 65,6 kg, ale jakoś nie potrafię się cieszyć . Wczoraj się pokłóciłam z Misiem ;( i powiedziałam mu, że nie będę się odzywać a jak on zatęskni albo poczuje, że mnie potrzebuje to wie gdzie mieszkam. Pewnie powiecie, żebym się nie martwiła bo jeszcze dzisiaj przyjdzie... ale raczej nie przyjdzie. Oboje mamy bardzo uparte charaktery. Jak już się kłócimy to później ani ja ani on nie chcemy pierwsi wyciągać ręki. A jak już któreś to zrobi to jest tak jak przedtem i nie wracamy wogóle do tamtej kłótni. Tęsknie już za nim... i przez to chyba też nie mam sił, żeby walczyć

O NIEEEEEEE NIE PODDAM SIĘ, CO ZA GŁUPKOWATE MYŚLI MNIE OGARNĘŁY

Od dzisiaj znów codziennie będę opisywać co po kolei jadłam. I nie ugnę się już przed niczym. A smutek tylko mi w tym pomoże, bo będę robić coś dla siebie a to powinno mnie podnosić tylko w górę, a nie dołować bardziej

Jacek albo przyjdzie albo nie... Ja pierwsza nie zadzwonie. Kiedyś przecież musi się odezwać, prawda? Tylko przykro mi, że tak mu powiedziałam, bo bardzo go kocham ;(

No nic. Koniec ślamazarnienia. Trzeba brać się w garść

Teraz spróbuję sobie poćwiczyć. Czy nie będzie to za bardzo nogi obciążało. Jak się nie uda to nic... Za kilka dni zacznę. Ale diety nie zawalę. Koniec i kropka

witam
dobrze ze sie nie poddasz, taka postawa ma byc cały czas
przykro mi z powodu kłutni, ale napewno to nie koniec waszego zwiazku minie dzien, dwa minie wam złośc, smutki i wszystko wróci do normy przeanalizuj jeszcze raz wasz powód dlaczego sie pokłucilisci i przebieg klutni a moze stwierdzisz ze nie miała sensu i nie ma sie po co rozstawac, i złościć. Moze on tez to przemysli i bedzie wszystko dobrze

pozdrawiam

słoneczko dla nas jestes najwazniejsza i nie bedziemy sie z toba kłucić, wiec trzymaj sie mocno

buźki:*:*

Łezko kochana, nic się nie martw kłótnią z Jackiem. U mnie jest dokładnie tak samo, jak się pokłócę z moim chłopakiem, to też żadne ręki nie chce pierwsze wyciągnąć i w sumie z reguły po kilku dniach zwykle ja ją wyciagałam dla świetego spokoju. Ale to był błąd, juz tak nie robię, bo jeśli to on zawinił, to ON musi przeprosić. Przeanalizuj jeszcze raz tą kłótnię, jeśli wina leży po Twojej stronie to przeproś go, a jeśli to Jacek sprowokował kłótnię to czekaj - jeśli kocha napewno się odezwie po jakimś czasie. Główka do góry i dietka pełną parą! Buziolek :*

aga512 o rozstaniu to wogóle nie myślałam. Jesteśmy już ponad 2 lata ze sobą i ja wiem, że on mnie też kocha, ale kłónie chyba się w każdej parze zdarzają. Mimo to wolałabym się z nim nie kłócić bo to bardzo boli

Agulon był okres, że ja też właśnie tylko wyciągałam do niego rękę już po godzinie czasem, ale od pewnego czasu przestałam. Nie chcę, żeby poczuł się zbyt pewny i nie chcę, żeby sobie na za dużo pozwalał.

Dzięki dziewczyny. Naprawdę podniosłyście mnie i wiem, że tu mogę się ze wszystkim do Was zwrócić
Wielkie buziaczki dla WAS :*:*:*

Lezka24 jak tam dietka kochana idzie?