Strona 14 z 26 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 24 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 131 do 140 z 256

Wątek: Moje zmagania z kilogramami i nie tylko...

  1. #131
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    Myślimy, że ma z grubsza rację. Tzn. tętno do spalania to jakieś 60-70% tętna maksymalnego. A maksymalne to najprościej 220- wiek.
    Do spalania lepszy jest wysiłek dłuższy, a mniej intensywny. Po mojemu może być i bieganie, i skakanka, którą sama praktykuję, ale nie do wyplucia płuc, utraty oddechu, tylko tak raczej rekreacyjnym tempem. Może być nawet szybszy spacer.
    Swoją spotkałam się z taką opinią też o aerobiku, że są to ćwiczenia zbyt intensywne i nie można ich zaliczyć do aerobowych.
    Ale to chyba lepiej, że nie koniecznie trzeba się pocić (Mój brat jest instruktorem kilku sportów )
    O tu masz coś na ten temat [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  2. #132
    Awatar mawika
    mawika jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-05-2006
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    6

    Domyślnie

    Czyli wychodzi na to ze biegac mogę, bo tak jak ja biegam, to raczej jogging, a nie sprint A swoją droga to bardzo mi sie spodobalo to poranne bieganie, nawet nie wiedzialam ze to moze byc takie przyjemne, tym bardziej ze biegam sobie po parku, drzewa i to swierze powietrze...sama radosc

    Dzisiejszy dzien, moge zaliczyc do udanych. W sumie naliczylam 1050 kcal. A z ćwiczen:
    -30 minut biegania
    -120 minut szybkiego spaceru
    -15 minut hula-hop
    -30 minut gimnastyki
    Mylse ze jest dobrze , korci mnie zeby wejsc na wage, ale postanowilam sobie ze nie...i zwaze sie za tydznien :P Jeszcze mnie wkurzaja te zakwasy, wszystko boli, ciezko sie ruszac, ale mysle ze to minie, jak organizm sie przyzwyczai do treningow...bo juz sie dawno odzwyczail

  3. #133
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    No tak mi się wydaje, że taki trucht to może być jak najbardziej. Zakwasy mijają mi przynajmniej, po kolejnym treningu na tą samą grupę mięśniową. Czyli klin klinem
    Nie wiem co na to specjaliści, ale wiem, że jakbym czekała aż mi znikną, to musiałabym w zasadzie od nowa zaczynać

    Dużo tego ruchu. Nie jestem aż tak zawzięta Gratuluję.
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  4. #134
    Awatar mawika
    mawika jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-05-2006
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    6

    Domyślnie

    Kolejny dzien dietowy udany Chciaz byly sytulacje kryzysowe, kiedy mialam ochotę rzucic sie na wafelki ...ale sie powstrzymalam
    A teraz podsumowanie:
    Kalorie: 1020 kcal
    Cwiczenia:
    -30 minut biegania
    -35 minut hula-hop
    -30 minut gimnastyki
    -90 minut szybkiego spaceru
    Zakwasy nadal są...moze ciut mniejsze, ale są Wieczorem mam nawiecej czasu zeby pocwiczyc, ale juz jestem taka zmeczona, ze zamiast ten czas wykorzystac, to ja siedze przed komputerem

  5. #135
    Awatar mawika
    mawika jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-05-2006
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    6

    Domyślnie

    no a co do wagi...to nie mam pojecia ile waze i nie mam zamiaru sie wazyc, przynajmniej narazie Mam gdzies ta glupią wage, jak sie tydzien czy dwa nie zwaze to nic sie nie stanie...a moze przynajmniej bede miala sie z czego cieszyc za dwa tyg. a nie tj. w przypadku kiedy waze sie codziennie i wskazowka ani drgnie

  6. #136
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    A ja się ważę codziennie, ale zapisuję w programie co robi od razu wykres. Z dnia na dzień różnicy nie widać, a czasami jest w drugą stronę, ale już na przykład wykres z miesiąca czy dwóch dodaje motywacji Przy okazji jakieś pół kilo, czy nawet całe kilo w górę jednego dnia, wcale mnie nie dołuje. Bo widzę, że to też już było i na dłuższą metę znaczenia nie miało
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  7. #137
    Awatar tysiulka
    tysiulka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-05-2006
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    57

    Domyślnie

    mawika- jak tam mija dzionek. Mam nadzieje że na samych sukcesach. Bardzo dobrze robisz z tą wagą-olać ją. Przez tą małpe mamy tyle stresu
    A jak tam idzie z aktywnościa fizyczną, bo u mnie kiepsko- tzn nic nie robie .
    Nie lubie ćwiczyć i nie wiem jak samą siebie przekonać. Miałam się zapisać na pilates (bo aerobik zbyt skąplikowany- nie mogę zapamiętać układów ), ale okazało się że mało chętnych i nie będzie pilates. Widać nie jest mi dana aktywność fizyczna
    Rowerkiem do Grecji


    Do naszego ślubu pozostało:

  8. #138
    Awatar mawika
    mawika jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-05-2006
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    6

    Domyślnie

    Witam Dzisiaj dionek nie za dobry... Zle sie czuje, wszystko mnie boli, i w ogole nie mam humorku. Nie cwiczylam nic, caly dzien sie byczylam...nie chcialo mi sie nawet gotowac, bo czasem to naprawde mnie wkurza takie gotowanie dla samej siebie ( corka je obiadek w żłobku) No i zjadlam ziemniaki peree, takie ekspresowe typu "gorący kubek"...a na kolacji platki...nawet ich nie wazylam, bo tez mi sie nie chcialo, wiec nawet nie wiem ile tych kalorii bylo Czasem mam takie dni, ze siedze caly dzien w domu i uzalam sie nad soba, ze jestem sama i w ogole ze wszystko jest bez sensu. Takie dlugie rozstanie z męzem naprawde mnie dobija. No ale pocieszające jest to ze juz za kilka tyg. bedziemy razem A do dietkowania i cwiczen wracam jutro...musze wygonic ten zly humor

    Monika- ja sie nie waze codziennie, bo za bardzo mnie to wkurza jak waga nie idzie w dol i od razu sie zniechecam. Ale jak juz osiagnę moją wymarzaną wage, to bede sie wazyc codziennie zeby kontrolowac czy nie tyje A wiesz, ze sciagnelam sobie ten programik dietman i powiem ci ze faktycznie motywuje...bede go chyba uzywac, o ile cierpliwosc na to pozwoli, bo strasznie opornie chodzi

    tysiulka- no widzisz kochana, u mnie dzis kiepsko, humor nie dopisuje, to tez dietowac sie nie chce. Mam nadzieje ze jutro obudze sie cala w skowronkach i pujdę biegac...a nie tak jak dzis...caly dzien lezalam A Ty sproboj zacząc cwiczyc...bo moze sie wydaje ze nie lubisz...ale po kilku dniach treningow zaczyna sie podobac...wiem sama po sobie, tez kiedys nie lubilam, a teraz nie moge zyc bez sportu Trzeba wygonic lenia

    Zmienilam tickera...nie ma sie co oszukiwac...jak mi przybylo cialka to trzeba sie przyznac do porazki i podniesc sie i walczyc dalej. Tym razem wyznaczylam sobie cel 49 kilo...wlasciwie nie wiem po co...bo 50 kg to fajna waga byla i dobrze sie tak czulam...ale 49...hmm...jakos tak ładniej brzmi :P

  9. #139
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    Przesadzasz z tym 49 . I nie słusznie zmieniłaś tickerka. Nie ważyłaś 54, ani przez moment Tak się nie da. Nie mozesz się odchudzać z wagi, którą osiągnęłaś po całodniowej wyżerce Wpadniesz jak nastolatka w jakieś choróbko.

    BTW jak Ci się udało załatwić żłobek dla dziecka? Toż to graniczy z cudem. Mi się nie udało wyekspediować dziecka nigdzie niestety
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  10. #140
    Awatar mawika
    mawika jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-05-2006
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    6

    Domyślnie

    hehe...Monika o to sie akurat nie boje...tzn. o to ze wpadne w jakies chorobsko...bo za bardzo lubię jesc...i mimo moich postanowien, ktore na pozor mogą sie wydawac zbyt rygorystyczne to odchudzam sie racjonalnie. Robilam sobie nawet ostatnio badania, bo lekarka mi zalecila po tak dlugiej kuracji odchudzającej...i ku jej zdziwieniu, wyniki byly rewelacyjne, az mi pogratulowala
    A co do zlobka, to ja nie mialam problemow zadnych, po prostu poszlam i powiedzialam ze chcialam zapisac corkę do zlobka, nie robili zadnych problemow. Moja corka chodzi juz rok do zlobka i musze powiedziec ze naprawde warto. Bardzo duzo sie tam uczy, jest wesola, towarzyska i co najwazniejsze bardzo lubi chodzic do zlobka, ma juz tam swoje kolezanki, swoje ulubione zabawy itd. No a ja mam przynajmniej troche czasu dla siebie, do tej 15-stej moge zrobic sobie zakupy na spokojnie, zrobic obiadek, posprzatac, pocwiczyc...co przy dziecku jest trudne, tym bardziej ze mieszkamy same i nikt mi nie pomaga. Z tego co wiem to fakt. jest problem z oddaniem dziecka do zlobka bo nie ma miejsc...ale prawde mowiac nie wiem jak jest w tym zlobku co Kamilka chodzi. To jest zlobek nr 5, na osiedlu...pytalas sie tam? Wydaje mi sie ze są jeszcze miejsca...bo co chwilke przychodzi jakies nowe dzieciątko

Strona 14 z 26 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 24 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •