kurcze,z tymi psychiatrami i psychologami...hmmm...tez się juz nad tym zastanawiałam
kurcze,z tymi psychiatrami i psychologami...hmmm...tez się juz nad tym zastanawiałam
no ja też... ale jakoś dałam sobie radę
choć czasem myślę, że psycholog by mi się przydał...
i nie tylko jeśli chodzi o jedzenie
ale wiesz, agassi, ja i tak jestem uparta, może to głupie, ale myslę, że ja wynajduję niesłyszane choroby i tak się usprawiedliwiam...bo mam już taki charakter...i uważam, że nie potrzebny psycholog, tylko sama moge się pozbierać!
Ja też się kiedyś zastanawiałam nad psychologiem, nad tym, czy coś sie nie dzieje złego w mojej głowie, bo lęk przed przytyciem to raz, ale czasami mam (choć ju ostatnio rzadko) takie swoje odchył - obsesyjne mierzenie się, myślenie o jedzeniu (oj kiedyś duoż za dużo, ale na szczęście to już przeszłość) albo np. jak raz brakło w sklepie serków wiejskich light i zaczęłam czytać etykietkę zwykłego serka wiejskiego i jak zobaczyłam, że on ma 6 g tłuszczu na 100, to się wręcz przeraziłam, że jak mogłam to zjeść, jakby to nie wiem co było Odłożyłam go ze wstrętem, a potem jak wracałam do domu, to kapnęłam się, że to wręcz dziwne, ta moja reakcja i aż mnie to zszokowało. Ale na szczęście powoli wracam do normy, jeśli chodzi o jedzenie, więc psycholog już raczej mi nie potrzebny. Choć chętnie bym poszła, ot tak, żeby się wygadać
ja też. Chociaż tutaj też można sie bardziej otworzyćZamieszczone przez LadyDevil
Ale ja jestem dodatkowo tez ciakawa, co by mi taka pani doktor poradziła itd., na ile było by to trafne Ot, ciekawska z natury jestem
xixa: wiesz co, z jedzeniem to też chyba sama mogę sobie poradzić. ale mam inne problemy, z którymi nie potrafię sobie poradzić straszne...
lady: straszne z tym serkiem musisz się pilnować. ja wiem, że po diecie to nie jest łatwe. ale nie możesz popadać z jednej skarajności w drugą. zresztą sama to pewnie wiesz...
lauri: mówią, że im nie przeszkadza... ale kurde jakoś mi tak głupio. cisza w pokoju, kuzynka śpi, tylko ja łupię w te klawisze
pozdrawiam
Nio mi jest potrzebny lekarz... Niestety. Za daleko zaszla moja choroba... B. zatruwa mi życie... Mam ogromną wolę walki (a to juz BARDZO dużo), ale tu potrzeba jeszcze fachowego wsparcia. Pierwszą wizytę mam u psychiatry na 15 września. Ta babka zajmuje sie głównie zaburzeniami odżywiania i podobno jest naprawdę dobra. Mam nadzieję że z jej pomocą mi się uda.
Heej !
Ola, Tobie hcyba jest łatwiej, bo możesz jeść normalnie i nie musisz chudnąć, a mi jeszcze zostało 5kg
Aniu, wiem... kurcze... że mam takie skłonności do zaburzenia odżywiania.... Nie wyobrażam sobie że tak jak kiedyś, miałabym wstać, zjeść 2 kanapki na śniadanie, potem normalny obiad, jakieś ziemniaki z kotletem i surówką, a na kolacje znów kanapki. W między czasie jakieś jogurt czy owoc... To już zaszeło za daleko, jak dla mnie za daleko, bo kiedyś tak nie było. Ale nie chce iść do psychologa Bo jak? Co ja powiem mamie? "Mamo idę do psychologa bo zaczynam wariować?"
LadyDevil, Widzę że nie tylko ja mam takie problemy... Tylko że ja nie mam czaegoś takiego że boję się zjeść produkty które nie są lightowe.... Poprostu albo wszystko albo nic.
Dzisiaj na przykład narazie wypiłam tylko kawe. Bo dalej jestem na siebie zła za wczoraj.
Ale i tak bede musiała zjeść normalny obiad, bo ide na łazanki do koleżanki (zreszta już to pisałam).
Agassi, haha no właśnie :P też czasem myśle że psycholog by sie przydał bo czasem mam jakieś dziwne fazy Wczoraj się przeraziłam, bo zorientowałam się, że już dawno się nie śmiałam. No tragedia. Nic już mnie tak nie rozśmieszyło żebym aż się popłakała. Kiedyś często miałam takie napady śmiechu, nawet bez powodu! a teraz nic...
Xixa, ale na zastanawianiu się skończyło, cio? :P
Pink, zgadzam się... nikomu nie mówię tego co tu piszę
____________
Wczoraj przenosiłam akwarium z mojego starego mieszkania do nowego. Było dużo czyszczenia i pracy... Ojciec je tak zapuścił i od stycznia nie czyścił, że aż dno zgniło. Rybki pozdychały, zostało tylko z 15. Za to glonojad stał sie ginantyczny, nic dziwnego, skoro wszystki było porośnięte glonami... Poczekam aż woda się ustabilizuje, zobaczę czy rybki nie zdechną (zresztą one juz są tak zahartowane że pewnie nic im nie zaszkodzi) i dokupię jakieś. Aaa zapomniałam ze grzałka wczoraj nie działała. Idę sprawdzić jak jest dzisiaj. Nie działa. Trzeba kupić. Nakarmiłam je, jedzą ładnie więc pewnie mają się dobrze.
Dobra kooniec, kto by chciał czytać jakieś głupoty o akwarium
Mykam do Was
Czeeść :*
no ja nie powiedziałabym , że mi jest łątwiej ..
Bo qrka mój problem polega na tym, że ja już mogę jeśc normalnie ale nie potrafię !
Nie potrafię zjeść normalnie. Patrzę na etykietki, chociaz nie chcę liczyć tych cholernych kalorii.
Wszedzie widzę tłuszcz, węgle, zbędne jedzenie, zdaje mi się że od wszystkiego przytyje.
i chyba.. cholera. pora się przyznać. mam zaburzenia odżywiania ?
__
a o akwarium to nic nawet nie mow.. moje nieczyszczone chyba od roku jak nie dłuzej
i w 60 litrach pływają 4 sztuki każda ma po 15 dm sześciennych dla siebie xD
ja tam ich nawet nie karmie i nie zagladam do nich .. hymm.. ciekawa czy mam sie nimi zajmuje i ciekawe czy jeszcze pływają te cztery
Zakładki