Wątek: Rower + dieta = sukces! (Mam nadzieję :D )

No właśnie też się zastanawiałm nad systemem mieszanym: jak da radę to 1200 a jak nie to 1500, ale też nie wiem czy to dobry pomysł.
O właśnie grubasku dzięki za przypomnienie! Jeszcze sobie jutro jakąś maseczkę zapodam

Na obiad było:
pomidorowa z ryżem 137 kcal
młode ziemniaczki 101 kcal
kalafior 32 kcal

A później to nie wiem czy bardzo się za to wstydzić czy nie:
lody 179 kcal
popcorn 200 kcal
jogurt danene aksamitny malinowy 122 kcal

suma: 1208,3 kcal

No i samo wyszło 1200 a jestem zadowolona i najedzona. Strasznie dziwny tej mój organizm. Dziś oczywiście jeszcze 1,5h na rowerku i spacer do bankomatu A że bankomat niedaleko, to może spacer przedłużę.

Niezły bilansik.Ja też miałam w planach limit 1200kcal,ale obawiam się,że troche przekroczyłam Dzisiaj mam paskudny apetyt
Dziewczynki macie absolutną rację nie ma co popadać w przesadę i liczyć skrupulatnie co do jednej kalorii ,grunt to konsekwencja w dążeniu do celu.Tylko się nie poddawać i przeć do przodu bo każdy dzień zbliża nas do upragnionej figurki

Bilansik bardzo ladny

milego wieczorku;*

jejku.. jak ja bym chciała się tak mieścić
no, ale są ideały i kompletne ciecie

ale Tobię szczerze gratuluję i rowerku i takiego pięknego bilansiku
Pozdro :*

Witam!
Wczoraj byłam tak totalnie zabiegana, że moje żywienie ograniczyło się do wafelków w czekoladzie (to, co był pod ręką), 2 suchych bułek i zupy jarzynowej... Jeszcze jakaś kanapka była wieczorek i jakieś truskawki po drodze, ale ogólnie to wyszło to koszmarnie. Na zakupach to tylko połaziłam i nic nie kupiłam. U fryzjera zeszło w sumie 3 h bo byłam jeszcze z mamą i siostrą. A jeszcze na dodatek niczego się wczoraj nie nauczyłam. Wczorajszego dnia nie zaliczam do udanych.

Ale dziś jest nowy dzień i dziś już musi być ładnie! Zaczełam dobrze i mam nadzieję, że równie dobrze skończę. A przynajmniej postaram się.
Dlaczego tak trudno jest sobie odmówić czegoś co lubimy? Dlaczego to całe odchudzanie nie jest prostsze? Ehhh...

Miłego dnia wszystkim.

Witam;*

no jasne ze dzis bedzie pieknie:d jak slicznie zaczelas to i tak samo sliznie skonczysz

milego dnai;*

Hej !
Dzieki za odwiedziny u mnie ;*
Przejrzałam pobieznie Twój wątek i widzę, że Ci nawet nieźle idzie.
Duzo się ruszasz to sport to zdrowie i spalanie tłuszczu ! xD

Dzisiaj mam nadzieję ,że bedzie lepiej niz wczoraj !
A przyjemnosci sobie nie odmawiaj. Wszystko dla ludzi byle w mniejszych ilościach :P

3m się ;*

No to czas na dzisiejszą spowiedź. Jeszcze tego sama nie liczyłam, więc nie wiem ile wyjdzie.
4 kromki chleba z masłem, szynką z indyka i rzodkiewką i jajkiem na twardo 576,10 kcal
rosół z makaronem 148,90 kcal
ziemniaki + udko z kurczaka 327 kcal
truskawki 96 kcal
danone aksamitny gruszkowy 122 kcal
szprotki w oleju 271,3 kcal
nektarynka 40 kcal
kisiel morelowy 114 kcal
lody 170 kcal

suma: 1856,3 kcal

Ups O matko jak nie liczę w czasie dnia to potem zjadam za dużo I kurcze, zacznę jeść jedno danie na obiad. Ale mi teraz głupio... Jak ja mogłam się tak obeżreć? A dziś rowerka nie będzie bo po prostu nie znajdę czasu. Ale mi teraz głupio jak na to patrzę! A miałam jeszcze smaka na dodadkowe 200 kcal w postaci tego przeklętego wafelka w czekoladzie Dobrze, że się nie skusiłam. Ale przynajmniej czegoś się nauczyłam. Jeszcze dziś wieczorem zrobię plan jedzenia na jutro. Z wyszczególnionymi godzinami i w ogóle. To się nie może powtórzyć! Ehhh...
Idę się upić. Oczywiście mineralną

Squalo jestem z Tobą!!!Od jutra planujemy nasz jadłospis,bo to się kupy nie trzyma Ja coprawda dzisiaj wyjątkowo zmieściłam się w limicie ale menu było dalekie od ideału
Zaczęłam brać tabletki anty i apetyt mi dopisuje.Wiem ,wiem najlepiej znaleźć winnego,aby tylko nie mieć pretensji do siebie samego No ale fakt jest faktem,że kiedyś po okresie nie miałam ochoty na nic o wyrazistym smaku(jak chipsy czy eklerki),a teraz to mam takie smaki jakbym(paradoksalnie)w ciąży była
No cóż jutro jest nowy ,piękny dzień i nowa niezapisana kartka więc "zabawy" ciąg dalszy

Pysia, doskonale Cię rozumiem. Jadłam kiedyś anty przez pół roku. W tym czasie tak przytyłam, że musiałam kupować nowe ciuchy A na chipsy to ja mam zawsze apetyt! Niestety