Wątek: Biegiem (od strony 113 do końca ;) )

Zamieszczone przez 123mr

Ogólnie chyba zdecyduję się na lewy dolny róg, ale nie koniecznie w platynowym blond kolorze. To zbyt gwałtowna przemiana

Jak wygląd Ci wykdzie to się pochwal

We wtore z planu 5km, nie wyszło nic na przykład. Biegłam i wcale nie robiło mi się coraz lepiej, tylko coraz gorzej. Aż w końcu przestałam biec i wróciłam spacerkiem do domu.
Wyrównałam to w czwartek (Plan był wt-5, czw-3. Rzeczywistość z grubsza odwrotnie.

Tak to już bywa, dobrze, że nie forsujesz ale intelegintnie zarządzasz wysiłkiem i dopasowujesz plan to rzeczywistości. To bardzo bardzo ważna umiejętność!

BTW wściekłość świetnie dodaje sił

Jeśli potrafisz zamienić to w energię na zewnątrz, w ruch, to może działać. Czasami niestety problemy, podenerwowanie, i taki wystrzał adrenaliny to może wręcz przeszkadzać w dłuższym wysiłku ...

9,2 km. W całkiem niezłym czasie. To w sumie dziwne, ale im dłużej biegnę tym lepsze mam tempo. Statystycznie różnice nieistotne co prawda, ale jednak

Nie było ciężko specjalnie, chyba każdy nowy dodatkowy kilometr działa jak wyzwanie i jest niezłą motywacją. To dodaje sił. Pewnie za tydzień uda mi się dodać te 800 metrów i mieć 10 km pokonane. Ciągłego biegu.
No i licznik przekroczył 100 przebiegniętych km.
Chudnąć to się od tego raczej nie chudnie, ale to drugorzędna sprawa dla mnie już teraz. Na razie jest fajnie

Witam miłego tygodnia zyczę

No no świetnie Ci idzie. Sama musze reaktywowac bieganko. A wybór fryzurki dobry wg mnie.

Hmm, nie wiem czy nie powinnam jednak więcej biegać. W sensie częstotliwości.
Dziś mam na przykład straszną ochotę. Może powinnam sobie dodać jakieś krótkie np.1,5 km truchtania w "wolne dni"?
Teoretycznie powinna być joga, ale jakoś na domowe wygibusy nie mam ostatnio ochoty.

Wg mnie prawy dolny rog i rzeczywiście raczej blond platyny unikaj
Prawy dolny jest OK, ale trochę dłuższe, bo na tej długości wyostrzają Ci się rysy twarzy.

Zamieszczone przez 123mr

Hmm, nie wiem czy nie powinnam jednak więcej biegać. W sensie częstotliwości.
Dziś mam na przykład straszną ochotę. Może powinnam sobie dodać jakieś krótkie np.1,5 km truchtania w "wolne dni"?
Teoretycznie powinna być joga, ale jakoś na domowe wygibusy nie mam ostatnio ochoty.

To zależy od tego co chcesz osiągnąć ale zalecane jest nie zwiększać dystansu o więcej niż 10% tygodniowo i koniecznie 1-2-3 dni wypoczynku musą być by organizm się zregenerował. Równeiż dobrze robić coś innego a nie tylko jeden rodzaj sportu - od biegania nogi świetnie się rozwijają ale ręce brzuszki etc są znacznie mniej dlatego warto zrobić coś innego jak ćwiczenia siłowe, basen, ...

Też mi się wydaje, że więcej biegu nie ma sensu. Inne ćwiczenia przeplatane z biegiem jak mówi Alek naprawdę dobrze robią.Ja staram się rowerować i trochę callanetics, żeby łydki tak od biegu nie rosły. Organizm się przyzwyczaja to jednego typu ćwiczeń, więc jakoś je trzeba urozmaicać. Zresztą grunt to nie robić z treningu problemu tylko znajdywać w tym przyjemność, więc rób to, co lubisz. Jak joga jest zbyt nudna to się nie zmuszaj. No dobra, koniec przemądrzania się . Pozdrawiam

Bez celu, po prostu mam ochotę biegać. I dlatego myślę o częstszym bieganiu.
Bez celu, bo osiągnięcie celu czyli 10 km, mam zaplanowane na najbliższy weekend


W rozrastanie się łydek nie wierzę, generalnie mało wierzę w rozrastanie się mięśni, moim się nigdy nie udało .

A poważnie, to wiem, że powinnam coś dla urozmaicenia wprowadzić, ale nic mi nie chce podpasować... Joga jest fajna pod warunkiem, że zacznę już ćwiczyć, zabrać się do niej jest ciężko...

Zamieszczone przez 123mr

Bez celu, po prostu mam ochotę biegać.

No to dopiero Trza wykorzystac