Mi spalanie tych poaczków nawet nie pomoglo, normalnie pokarało mnie za moje łasuchowanie wczoraj...![]()
Miłego dnia
Mi spalanie tych poaczków nawet nie pomoglo, normalnie pokarało mnie za moje łasuchowanie wczoraj...![]()
Miłego dnia
W sumie jakbym kiedyś byla w stanach, to zrobiłabym sobie taki projekt foto, jedno zdjęcie policjanta najchętniej z pączkami dziennieCzasami filmy mają jakiś głupi motyw, który w końću stanie się kultowy
BTW zdjęć odkryłam flickra, biorę do łóżka laptopa wieczorem i oglądam zdjęcia jakie cuda ludzie robią. Piękne. Znów mam ochotę nauczyć się fotografii. Pierwszą taką fazę miałam z kupnem cyfrowki pierwszej.
Ogólnie hobbystka jestem, udało mi się już mieć hobby odchudzaniowe, ogrdnicze a teraz fotograficzne przez ostatni rok. A wszystkie hobby wymyślam tylko po to, żeby nie siedzieć w nauce. Nigdy w szkolnej historii swojej nie szukałam tylu wymówek od nauki. Czasami myślę, że człowiek im starszy tym głupszy
A ogólnie przyszłam się pożalić, że księżniczki wymusiły na mnie zamówienie pizzy i zjadły po kawałku. A teraz leży przede mną wielka, pyszna, pachnąca pizza salami. Leży i kusi.
Schowam...
A i chyba się zaraziłam od dzieci, coś czuję w oskrzelach niepokojącego.
A i jeszcze wczoraj na krótkim spacerze, zobaczyłam u takiego dzidzia na ogródku tysiące kwitnących kwiatów. Przebiśniegi, jakieś żółte, których nie znam. Cudnie. Po prostu uziemia usypana kwiatami. W lutym! W Polsce i to na wschodzie!
Na Tobie wymuszono zakup okronie niedobrej i niezdrowej pizzy (tak soebie musze tlumaczyc) a ja jestem masochistka i kupuje ja chlopu, bo akurat dla niego to jedzenie zbawienne. schudl mi tu chlopina strasznie i musze go do ludzi upodobnic troche
a te angielskie paczki bardzo przypominaja te amerykanskie i chyba je dzis wywale jesli ich Luk nie zje. taka jestem ;P
To prawda..czasami siedze do "nad ranem" i gapie sie w te fotografie na internecie![]()
![]()
![]()
Uwielbiam te demokratyzacje sztuki.
nie zjadlas tej pizzy w koncu, nie?![]()
![]()
Oczywiście, że zjadłam trzy kawałki pizzy. A potem jeszcze wymogły na mnie upieczenie kruchecho ciasta z dżemem. I też trochę zjadłam. Ale wieczorej nie ważyłam za dużo, znaczy się nie zaszkodziło chyba. Rano miałam zbyt zimno w domu, żeby się zważyć, więc pewności nie mam. Sądzę, że było OK. Dziś też w sumie sporo zjadłam. Taka moja reakcja na ochłodzenie. Ale też raczej OK. Może nie extradietetycznie, ale do przyjęcia. Mam nadzieję![]()
WlasnieJak tylko sie zimno zrobi (niekoniecznie na zewnatrz)...jak zmarzne, odrazu chce mi sie gebe czyms zapychac
Dzisiaj mam to samo. W domu sa odkrecony wszystkie kaloryfery na max., siedze pod kocem w golfie i mi zimno....i patrze ciagle w strone lodowki
Rozsadniej by bylo poskakac
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Jest nieźle. Nawet waga w normie rano. Tzn. dalej nie chudnę. Ale ja wiem, że nie zacznę chudnąć aż nie zacznę się ruszać. Bo kcal nie chce specjalnie ograniczać. Może trochę bym mogła. Ale jem w miarę racjonalne ilości i niech tak zostanie.
A ruszać mi się nie chce. Może jak będzie cieplejA może poszukać jakiegoś klubu i się na coś zapisać. Chyba muszę się zorientować jak to kosztowna rozrywka...
Jeszcze moje zdjęcie. W sumie nie jest najgorzej w ubraniu przynajmniejMoże i to osłabia motywację. Człowiek jednak zimą ubrany chodzi i nie widzi tych wałeczków pod spodem...
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
chcialam cos powiedziec, ale nie powiem, bo mowisz, ze motywacje stracisz![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Zakładki