Wątek: cel: 25 kg mniej ( ....jeszcze tylko 5)

Dobrze się maskowałaś w tych ulotnych czerniach
Tylko po twarzy widać na pierwszy rzut oka że to bardziej Gosi siostra z wyprostowanymi włosami niż Gosia

i wogole czujecie to? srodek lata, upal jak cholera, a ja czarna madonna, szczelnie pozakrywana Fakt, ze lniane ciuchy, no ale co? mam sie oszukiwac, ze mi "przewiewnie bylo"?

ale przyznam, ze takie grube zdjecia nie dzialaja na mnie az tak bardzo, jak zobaczenie swoich najchudszych Bo ja sie nie widzialam jako grubasa, wiec to dla mnie nadal abstrakcja

Zamieszczone przez tagotta

ale przyznam, ze takie grube zdjecia nie dzialaja na mnie az tak bardzo, jak zobaczenie swoich najchudszych Bo ja sie nie widzialam jako grubasa, wiec to dla mnie nadal abstrakcja

Ja mam podobnie Gosia

... he he też kiedyś byłam taka czarna madonna

Ja tam szłam na całość i latem prawie wcale nie wychodziłam z domu, chyba że naprawdę musiałam A w tym czarnym musiało być faktycznie przewiewnie... w taką pogodę jak dziś choćbym się ubrała na biało to mi słońce daje czadu grzejąc mnie w czarny łeb A co dopiero jak się jest w stu procentach na czarno

Czarna Madonna bosko ,napewno Ci Tagg musialo byc chlodno
no coz ,takie zdjecia motywuja ,zeby juz nigdy nie powrocic do starych zwyczajow owijania sie na lato czarnymi plachtami a ja wlasnie ostatnio mam faze na bialy kolor i mam w nosie ,ze podobno sie w nim grubo wyglada jak jestem gruba to i w zielonym i rozowym i kazdym bede wygladac grubawo ,nie?
a mnie tez zawsze w glowe goraco ,bo tez czarnosc

Gosia,
kurcze,
bo widzicie ja wyrosłam z czarnych ciuchów non stop już w liceum
i teraz, jak schudłam mniej wiecej do wagi, która ty miałaś na tym zdjęciu
to siebie widze jako grubasa, wczesniej to byłam po prostu JA
teraz porównuję się nieustannie z innymi koibetami i widze ich i swoje grube uda itd

ale uważam, ze zakrywanie siebie większą szmatką nic nie daje
wcale nie wyglądam jakbym była mniejsza
i mówi to 76kilo w bardzo krótkiej spódnicy i obcisłej bluzce

ale zapiernicz mialam dzisiaj

najpierw rano do Kolonii, bo "wyszla" moja nowa kolekcja i ma jakas pane. Pana polega na tym, ze kolekcja jest szyta z juty (material taki jak na worki) i ktos nie sprawdzil jakosci kupionego materialu, zakupiona wiec juta jest tak "surowa", ze jak sie taka torbe zalozy na ramie, to po chwili jest sie w calosci oklejonym w te "wloski" z materialu Cala robota do chrzanu i trza bylo na lapu capu zmieniac zamowienie i placic dodatkowej liczbie ludzi do szycia z odpowiedniej jakosci "worka"

stres, latanie i zgrzytanie zebow

potem umowilam sie z Endrju na obiad u chinczyka i wchlonelam pol porcji makaronu bez niczego, zagryzlam 3 kulkami lodow u wlocha obok i zapilam espresso u zabojadow za rogiem.... Wszystko wpadlo we mnie jak w studnie, wiec kupilam paczke ciastek z haferflokow i dopelnilam rozpusty

nastepnie - szybko do Leverkusen odebrac zamowione rowery, posadzic na nich pupy i popedalowac (45minut) do domu. Spalajac przy tym kalorii trzy razy wiecej niz normalny czlowiek, poniewaz zle mialam ustawione siodelko (za nisko) i kolana mi w polowie drogi odpadly a po drugie nie umiem "obslugiwac" przerzutek.....

W domu: telefon od kumpla Piotra, ze jakies papiery, rozwody, awantury i czy mozemy wpasc. No to wpadlismy, a tam trudne jego sprawy, szalenstwa po bylym zwiazku i wogole maslo maslane oraz 3 kawy i kawalek babki piaskowej

kolejno: powrot do domu, gdzie w skrzynce na listy moja ubezpieczalnia mi pisze 4 kilometry listu,ze nie zwroca mi 300 euro za wizyte u okulisty, bo im wyslalam kopie rachunkow, a nie oryginaly...i ze musze doslac....

To poszlam do kuchni i zrobilam spagetti z suszonymi pomidorami i bazylia

Po tym wszystkim zapuscilam sobie moja piosenke na ten sezon ( [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ) i uszylam pol torby ze niby na odstresowanie sie po calym dniu

no i teraz padam...a jutro chcemy od rana ruszac na rowerach...tylko ze....chyba bedzie padac

------

a czarne ciuchy to we mnie wrosly dopiero jakies 3 lata temu...odkad sie zrobilam gruba Bo wczesniej to ja bylam "dzieci-kwiaty" i do owegoz zmierzam

No to miałaś dzień aż zbyt pełen życia.....
Ale piosenka jest rewelacyjna, skąd Ty takie cuda umiesz wykopać?

Magda Odkad wrocilismy w grudniu z Porto, sluchamy NON STOP i wylacznie portugalskiego radia online ( nauka jezyka ) i tam David Fonseca leci co 5 minut

Ach, no to wszystko jasne
I przypomniałaś mi, dlaczego ostatnio nie umiem sobie znaleźć żadnej ciekawej nowej muzyki - bo nie słucham radia