No i polecielismyyyy nie zadne tam wielkie wyprawy, bo 20 km, ale bylo fajnie, cieplo, slonecznie i spokojnie
Wracajac jeszcze do naszych wakacji, to oczywisicie idealem byloby palcem po mapie , ale jak ma sie jeden dluzszy urlop w roku, to sie nie ryzykuje wyladowania w Moskwie w grudniu ( bo w lecie to bardzo chetnie )
A jesli chodzi o Portugalie, to - tak jak mowisz Marta - bylismy w Porto...ale w Portugalii jest jeszcze wiecej miast Tym razem miala byc Lisbona lub calkowite poludnie (Faro)...wszystko zalezy od tego, czy bedziemy calkiem skapciali pod koniec roku i bedzie nam sie marzylo lezenie na piasku przez tydzien....w co watpie, znajac nasze wszedobylskie charaktery. Dlatego tez te wszystkie Fuerteventury itd stoja u nas pod takim duzym znakiem zapytania, no bo co? piasek, palma, slonce.....nam sie to po 2 dniach znudzi Lepiej juz wlasnie Marakesz
No ale o czym ja gadam. Dostalam dzisiaj duzy rachunek, po ktorego zaplaceniu nie moge narazie myslec o wakacjach Tymczasowo wiec "problem" z glowy
-----------
Dzis mialam byc na diecie plynnej (wczoraj zasypialam z bolem zoladka ), ale jak sie ma tak malo kalorii na liczniku, to az kusi, zeby cos zjesc No ale tylko jedna mala bulke pelnoziarnista...reszta to same soki, drinki owocowe, woda itp.
Do tego rower 100 minut
Zakładki