Ale fajnie ZNOWU Z WAMI
Mialam wieczorem napisac, ale jak sie z Endrju zapuscilismy w miasto, kolacje, przytulanki i swawole to dopiero co wyladowalismy w domu
Wrocilam cala i zdrowa...i ....UFFFF...na szczescie nie przytyta A trudno bylo ojjjj truuudno Bagietki, banetki, sery, wino.....oj pojadlam troche Sportowo leze i kwicze...no nic nie robilam....no dobra...poszlam dwa razy na basen i nawet sie juz nauczylam plynac na plecach swobodnie i sama Co ciekawe...waze 52,9..czyli 53 kg Co uspilo oczywisicie moja czujnosc ...no ale skoro jest dobrze, to co bede jeczec, nie? Kupilam sobie u zabojadow dwie pary spodni w niezaleznych sklepach ..rozmiar 34 No troche "dopasowane" sa, ale przynajmniej nie bede mogla sobie "popuscic"
Zawodowo sie ustabilizowalo, sprawy wygladaja pomyslnie...duzo nowego...no ale chcialam sama
W domu natomiast kupa spraw do zrobienia, bo we wtorek juz lece do Polski, a nic jeszcze nie przygotowane...co wiecej...nie chce mi sie w domu nic robic, bo jest cudne slonce i 22 stopnie. W krotkim rekawku latac mozna ( i trzeba )
Podejrzewam, ze w weekend znikniemy z domu, coby sie soba nacieszyc...no i sloncem tez, bo u zabojadow coprawda lato (W Marsylii), ale wiatr taki, ze glowe urywa.
Biegne do Was
Zakładki