Wątek: cel: 25 kg mniej ( ....jeszcze tylko 5)

TAG!
Super ze sie pojawilas hihi
W Polsce tez takie slonce! ale wez tez jakies cieplejsze rzeczy, zeby Twojego chudego cialka nie zawialo przypadkiem!
Mam nadzieje, ze wkleisz jakies zdjecia z Francji! Chce zobaczyc te spodnie! i Marsylie!
Jesli nie napiszesz juz nic to zycze Ci zebys nie przytyla w PL ale tez zebys za duzo o diecie nie myslala jak bedziesz w domu, a cieszyla sie ze tam jestes i odpoczywala!

Zamieszczone przez aniakuleczka

basenu gratuluje, to w sumie rewelacyjnie, ze uczysz sie plywac,
poweim tylko, ze na brzuchu jest duzo lepiej niz na plecach, bo na plecach nei znosze

Ja tez wole na brzuchu! jak plywam na plecach to mi sie do nosa nalewa i plywam jak nienormalna :P

Tag, fajnie ze jestes!
Chuda jak zwykle, faktycznie cos nielatwo Ci przytyc
Marsylia, eh..., wspaniale wakacje mi sie przypominaja, cieplutko, powalajace widoki...
A tu jeszcze 4 miesiace do urlopu

Nacieszaj się Endrju, nacieszaj... aż za dobrze ostatnio wiem jak to jest mieć dla siebie raptem kilka dni..

O BOOOOOOOOZE !
FRANCJA!!!!!!
MARSYLIA!!!!!!!
TRZECI ETAP!!!!!!!!
ALE MNIE OMINĘŁO

TAGOTTKO POZDRAWIAM

Buziaczki znad porannej kawusi, miłej niedzieli Gosia :P :P

Pozdrawiam
***
Grażyna

dzieczynki moje, to jest normalnie skandal jakis, zebym ja w niedziele nie dala rady dokopac sie do komputera No bo doslownie nie wyrabiam
Jedna reka prasuje, druga wstawiam pranie, trzecia gotuje obiad, czwarta sie pakuje, piata drukuje sobie rozklad jazdy z Berlina do domu, szosta sprawdzam pogode na internecie, siodma daje instrukcje obslugi dla Endrju co ma robic, jak z firmy jakis wazny telefon bedzie, dziewiata wystawiam nos na slonce na balkonie, dziesiata szukam paszportu, jedenasta.....nieee...nieee DOSC!!!! Ja nawet nie wiedzialam, ze ja tyle rak mam

Jak zawsze przed wyjazdem polowa rzeczy nie zrobiona. Musze chyba jeszcze jutro kupic jakies czekoladowe kroliki czy cos, zeby na swieta dzieciarni dac Jesssuuuu.....co ten dzien taki krotki!!!!

Dziekuje Wam za bycie! Chcialabym z serca calego jakies zdjecia wrzucic, niestety przed wyjazdem wlaczylam aparat do sieci i chyba bylo zbyt duze obciazenie, bo korki poszly i ladowarka sie "zjarala", ze tak powiem Wczoraj kupilismy nowa, a tu sie okazalo, ze akumulator z aparatu nie zyje...i nie chce zyc.....kupilismy nowy, nowy tez nie zyje i sie ladowac nie chce.....Wiec troche mnie to wkurzylo, bo nie bede mogla w Polsce porobic zdjec Ale niestety juz nie zdaze do naprawy go oddac...pomijajac fakt, ze w serwisie Fuji mi powiedzieli, ze naprawa moze kosztowac do 200 euro ....to niegdysiejsza 1/3 cena aparatu...wiec raczej sensu nie ma.....
Pal licho! nie mam teraz sily sie nad tym glowic Moze Endrju cos wymysli

No co...lece dalej harowac

Gosia, tchu mi zabrakło, jak czytałam, ile rzeczy naraz robisz

Dasz radę tyle rąk

Trzymaj się :P :P :P :P

Gosiu miła i zagoniona!
Żyj a nie przemęczaj się tak w niedziele Mam nadzieje, ze przynajmniej w Polsce odetchniesz i wszyscy beda skakac dookola Ciebie hihi
Pozyczysz mi kilka rak?

Wiesz, kochana, ja Ci nie zazdroszcze. Jak Ty sobie manikur robisz, to caly dzien nad tym, nie?

Milego pobytu w Polsce, odpoczynek to pewnie nie bedzie (u nas nigdy nie jest ), ale przynajmniej pospotykasz sie z fajnymi ludzmi