Troche mnie to wszystko zaczyna martwić. Czy po odchudzaniu wogóle mozna potem normalnie funkcjonować? Czy my juz do konca zycia będziemy miały cos nie tak pod sufitem? Czy do konca zycia nasze oczy będą liczyc kalorie, będziemy sobie rekompensowac jakies tam imprezy tym ze nastepnego dnia mniej zjemy.
Smutno mi sie robi
Zakładki