Baaaaaaaaaaaardzo duzo pracujesz...
Hymmm... zamarzył mi sie sernik na zimno...
Baaaaaaaaaaaardzo duzo pracujesz...
Hymmm... zamarzył mi sie sernik na zimno...
Gosia, dzisiaj też tyle harania czy troszkę mniej?
I kiedy już tak całkowicie będziecie w Leverkusen?
I ostatnie pytanie na śniadanie
Jak się masz, kochanie? jak się masz
No cóż, palemka mi troszkę odbija z rana
Miłego dnia Gosiek :P
KASIA, to od tych lodow (znaczy sie niejedzenia )
Czesc zarloki
Witam popoludniowa pora, kiedy to po drugiej kawie i 2 tekturach (ostatnich w tym mieszkaniu ) oraz przerzuceniu gory gratow, powysylaniu miliona "emilow", odpowiedzeniu na niecierpiace zwloki pytania i nieustannym ziewaniu na cala paszcze, znalazlam 10 minut zeby zrobic cos dla siebie: czyli "usiasc na forum"
Dzisiaj mam jeszcze sajgon : i zawodowy i prywatny, jutro wiem, ze z rana bedzie jeszcze troche fruwania, bo Endrju na sciaganie ostatniej nitki a ja 2 spotkania zawodowe, potem zapiac na ostatni guzik wyprowadzke.....najwiecej syfu jest zawsze z firmami telefonicznymi (przerejestrowywanie lacza itd), a potem juz CHYBA jakis weekend bedzie Na co ogromnie licze, bo ten tydzien naprawde daje mi popalic
Dzisiaj wieczorem juz chyba bedziemy w Leverkusen. Tu zostaly jeszcze tylko drobiazgi i kubki do kawy Bubek juz sie wyprowadzila na dobre (dzisiaj rano). Akurat sie tak sklada, ze w Leverkusen do naszej klatki wprowadzaja sie w tym czasie jeszcze dwie osoby, w tym facio z jamnikiem szorstkowlosym, odrazu obok nas Bubi ma stresa jak malo kiedy
ufff......moglabym tak siedziec i gadac z Wami do rana, a moj czas juz sie konczy Zycze Wam wiec udanego dnia i do nastepnego razu
Gosia, życzę Ci więc, żeby ten weekend był już jednak wypoczynkowy bo rzeczywiście masz dużo na głowie
Biedna Bubek, będzie miała psa za sąsiada
Trzymaj się Gosia
Cześć Gosieńko!
Serniczek i lody - mniam palce lizać!
To masz naprawdę urwanie głowy.
Mam nadzieję że w weekend odpoczniesz choć w to wątpię, bo układanie, rozpakowywanie...itp inne przyjemności...
Taaaaa biedny Bubek - jamnika będzie miał za ścianą.
Pozdrawiam
Ojjj Gosia nie zazdroszcze zalatanai, ale wiesz zawsze to lepsze od nudy ;]
Uporaj sie z tym wszystkim szybko i odpoczywaj!
O, co ja widzę! Spóźniłam się na balangę z okazji 700 strony, to teraz siedzę murem do parapetówki .
I przyszło mi do głowy, że idealnym powitaniem na tym forum byłoby: Jak się czujesz, ile ważysz? Jakby tak za każdym razem trzeba było powiedzieć, to może bym się bardziej pilnowała, bo zauważyłam, że tak zaraz po ważeniu to mi często hamulce puszczają, że niby przez tydzień to i tak wszystko zgubię...
A tak serio, to rychłego końca sajgonu życzę.
może i lepsze, ale mi się nuda marzy. I taka w pracy, i taka w domu, i taka żebym sobie bez nerwów pospac mogła.Ojjj Gosia nie zazdroszcze zalatanai, ale wiesz zawsze to lepsze od nudy
Tak więcTagottko rozumiejąc Ce doskonale życze Ci dużo odpoczynki, za dużó wolnego i trochę nudy.
nie wiem czy mam to napisac..... ale chyba skonczylam Wlasnie nie bardzo wierze w te slowa.... ...i ze co teraz? mam tak poprostu usiasc, wziac do reki kubek kawy, wyciagnac nogi, odetchnac i NIC NIE ROBIC
Kuuurka...jak luxus
Jestem w Leverkusen - rozpakowywania to ja tak za duzo nie mialam, bo my tu wlasciwie mieszkamy, trzeba bylo tylko te rzeczy z Kölnu przeniesc tutaj no i troche nam miejsca brakuje w szafach Ale gdzies sie to poupycha, a jak nie, to sie na Ebayu sprzeda Bubek juz sie wyluzowala, jamnik za sciana milczy
O diecie teraz troche:
Wiedera robilam juz prawie na suficie Nie mam na szczescie z dziadem zaleglosci Jadlam ostatnie dwa dni troche mniej (tzn okolo 1000 ), bo nie bylo szansy na zaden sport. Poza tym po tamtym jednodniowym imprezowaniu czulam sie zobowiazana do powrotu na dobre tory
Dzisiaj:
2 tektury z musem jablkowym + kawa
150g ziemniakow i troche bigosu
figi, jablka, melon
2 nalesniki z wedzonym kurczakiem + ogromna gora salaty z winegretem
1100 kcal razem......
Niestety...jestem chora na glowe...nie umiem nie liczyc kalorii Ba! dzisiaj mialam tak durnowaty odruch, ze szkoda slow. Zrobilam nalesniki. Wszystko powazylam, pomierzylam, policzylam, nalozylam sobie na talerz....i pod koniec kolacji, kiedy juz bylam najedzona...zjadlam mimo wszystko do konca tego nalesnika, zeby nie zastanawiac sie pozniej godzine ile czego odjac Co za durnota! przeciez nie umre jak sie nie dowiem ile mniej zjadlam ufff.....to chyba z takiego ogolnego przemeczenia
Zakładki