Wątek: cel: 25 kg mniej ( ....jeszcze tylko 5)

zeby nie bylo, ze na diecie nie jestesmy

Aaaale śmieszne, no aaaaale śmieszne! :P Taaaakie z Was koleżanki :P

A jedzcie na zdrowie, co będę szczupakom żałować Idę na ten rower, to może na następnej imprezie się na coś załapię Bziuuuuum!

Ten Twoj Endrju to czesto rozne niespodzianki kulinarne Ci przyrzadza, niedawno byly golabki Smacznego i na zdrowie, laseczki. Ja sobie poczekam z lasagne (ktora uwielbiam) az bedzie mnie wystarczajaco mniej.

No to już jest skandal! Sadyzm jakich mało. Tagotta jak ten murzyn co się wybielił:
"Dopiero od dwóch godzin jestem biały a już mnie te czarnuchy wk...ają"
Jak można takie zdjęcia tu wklejać? Powiedz chociaż, że te plasterki w lazanii to kapusta jest. A ja nad tekturowym chlebkiem siedzę i ślinianki już na rezerwie jadą.

Zamieszczone przez tagotta

a ten sie zakneblowal w kuchni i ani slowem nie wspomnial co tam robi

A ty myślałaś, że C O on tam robi Ty zboku

Gosia

Podano smaczną kawusię, chodź! napij się :P :P :P :P



I świeża bułeczka na śniadanko :P



Spokojnego dnia, odpocznij dzisiaj troszkę

Postanowione w pazdzierniku po wyplacie kupie sobie wage :] maz mnie powiesi za kolejny sprzet kuchenny - juz nie ma gdzie tego wszystkoego trzymac

Endrju jest moim idolem... po slubie skonczylo sie gotowanie dla mnie... Twoj potrafi dietetycznie gotowac a moj tłumaczy sie ze ja zawsze czegos tam nie jem... albo nie nie na to mialam ochote...
w sumie moze i lepiej ze nie gotuje, kiedys jak ugotowal potrawke z kurczaka, dal mi spróbowac z łyżki a tam prawie sam olej... przełknełam i powiedzialam ze dobre... do tej pory smiejemy sie z tego co ta miłość z nami wyprawia... tak tu sie rozgadalam na ten temat, ale chyba wybaczysz w koncu róne 5 lat temu powiedzielismy sobie "sakramentalne tak"... i na wspominki mnie wzieło hehehe

Przez ciebie na bank w przyszłym tygodniu lasagne zrobie... mój brzuch nie pozwoli mi o tym zapomniec

Cześć Gosieńko!

Takiej to dobrze.
Koniec diety to je co chce i lazanię też....
A ja musze poczekać bo se przytyło....
No nic, grubasowi zawsze wiatr w oczy wieje.
ale to nic, zgubię i też se pozwolę a co?!

Miłego dnia

O rety ... lasagne ... mniam ... ale mi smaka narobiłyście Gosiak, ktoś tu się pytał o Twoje foty: więc mówię: "zdjęcia przed i po" str. 77/78 . Ja to znam na pamięć, bo często sobie je oglądam dla motywacji Pozdrowionka, widzę, że też zalatana jesteś Buziaki :*

DZIEKUJE

------
Wiecie co..natchnelo mnie dzisiaj, ze jesien, ze juz liscie, ze slonce....i ze strzele sobie na glowie POMARANCZ Jak pomyslalam, tak zrobilam. Kupilam u fryzjera farbe o kolorze dokladnie takim



troche mnie to przerazilo, jak zmieszalam w miseczce i rzeczywisicie marchewka na kilometr....no ale co Raz sie zyje...........

I CO? Niech ktos mi powie: CZY TO JEST TAKI SAM KOLOR JAK NA POWYZSZYM OBRAZKU? Czy to chociaz w jednej dziesiatej przypomina pomarancz






a tak bylo w trakcie



No...to tyle w temacie farbowania wlosow

Pomarańcz czy nie pomarańcz, ważne że ładnie wygląda i się błyszczy
Ale rozumiem Twoje rozczarowanie - w sumie to dobrze, że włosy nie wychodzą takie jak kolor tej papki, bo kiedyś fryzjerka robiła mi pasemka niebieską

Pewno żeby wyszło takie jak na obrazku to trzeba by najpierw się utlenić na blond a potem na marchewkowo... Tylko mojej siostrze kiedyś wyszły w ten sposób zielone

Ech, farmazonię już bo spać nie mogę... Miłej nocki na-dobre-w-Leverkusen!