Kochanie i co z kotkiem?
Też mam kiciusia i wiem jaki to ból jak go szukasz a go nigdzie nie ma
A to mj kiciuś i ja
Kochanie i co z kotkiem?
Też mam kiciusia i wiem jaki to ból jak go szukasz a go nigdzie nie ma
A to mj kiciuś i ja
Kotek sie znajdzie, trzeba byc dobrej mysli!
Jestem pod wrazeniem Twoich torebek No i badzo ladne jest Twoje zdjecie A co do biurokracji... to mozna powiedziec, ze sprzedajac torebke za 60 euro akurat zarobilas na niemiecke prawko
Tagotto, piękne torby od ślicznej projektantki!
Ja ostatnio przeżyłam podobny "dramat" z moim Wąsikiem.
Mój kot jest niewychodzącym kotkiem, jedyne spacery jakie uskutecznie poza naszym mieszkankiem, to bieganie po schodach na klatce schodowej.
Wypuszczamy go wieczorkiem na jakieś 10-15 minut, bo on ogólnie to straszliwie jest strachliwy.
Zawsze czeka pod drzwiami, jak chce wrócić.
Ostatnio, jakieś 2 tygodnie temu, wypuściliśmy go jak zwykle na spacerek a on po prostu zniknął.
Nigdzie go nie było, dosłownie nigdzie!!!
Jakby się zapadł pod ziemię Wokół bloku biegaliśmy po nocy, ja już płakałam, że kocinka ukochana zaginęła.
W końcu zrozpaczona słyszę, wchodząc na 3. piętro do mojego mieszkania, głos sąsiadki, która mieszka nad nami:
"czy pani szuka kotka? u nas jest jakiś kotek"
Oczy wyszły mi na wierzch ze zdziwienia, pobiegłam jak oszalała do niej do mieszkania i kogo widzę?
Przerażonego do nieprzytomności Wąsika wyciągałam na klęczkach u obcych ludzi zza kaloryfera, tak się zadekował ze strachu!
Podrapał mnie niemiłosiernie, takie wejście smoka mi zrobił, że szok!
Najważniejsze jednak, że się znalazł! Byłam przeogromnie szczęśliwa!
A było to tak: biegał sobie po schodkach, sąsiedzi wracali późno do domu, przestraszył się a że drzwi do naszego mieszkania były zamknięte, to wbiegł do pierwszych, jakie się przed nim otworzyły.
Ale się rozpisałam - Tagotto, może i Twoj Bubik się zadekował u któregoś z sąsiadów?
Mam nadzieję, że szybciutko się znajdzie :P
Sorki, ale post mi się zdublował
jam nie przywykla do takich komplementow
dziekuje
Orzechowa - masz racje - taka metoda jest budujaca, tylko mi sie juz limit wydatkow wyczerpuje, bo np ide do sklepu i kupuje sobie wymarzony plascz za 50 euro i oczywiscie co sobie mowie: " o jezuuu, 50 euro! w koncu to jedna mja torba "
i tak za kazdym razem .....no ale az tyle ich nie mam jeszcze na koncie
----------
Kasia - oblecialam sasiadow - na szczescie mieszkamy w 2 -pietrowym bloku, wiec nie bylo problemu - niestety cisza! Poszlam do piwnicy, pootwieralam wszystkie okna, porozkladalam gdzie niegdzie sucha karme, moze jak zglodnieje, to przyjdzie. w kazdym razie Bubek jest tak samo strachliwy jak Wasik. Zobaczy ptaka, to ucieka. Nie wiem jakim cudem on wylazl z tego domu! Wieczorem pojdziemy go jeszcze raz poszukac
Tak czy inaczej - Dzieki za wsparcie!!!!!! Naprawde dzieki!
Tagotta i co z kotem? mam nadzieje ze szybko sie znajdzie!!
a torby super! po ile sprzedajesz?
Corsicangirl - jak wyzej - niestety. Mam nadzieje, ze wieczorem sie cos ruszy.
--------------------
Torby sa prawie wszystkie robione z materialow oryginalnych z lat 70-ych. Tzn ta letnia kolekcja - tylko kilka z indyjskich tkanin. Cena od 30 do 65 euro. Sama bym siebie tak nie "docenila", ale pierwsza seria za tyle sie sprzedala (w calosci), wiec zakladam, ze tyle "powinny" kosztowac.
Wczesniej - zimowa kolekcja z tweedu za okolo 40 - 50 euro.
Wszystko to to pestka. dopiero po rejestracji zaczna sie papiery, podatki, rachunki....a ja jestem zupelnie niebiurokratyczny typ (moze mnie bedzie stac na doradce podatkowego, ktory to za mnie odwali )
Łaa, fajne torby
....no i nie ma.....siedzi pewnie w jakims krzaku i sie trzesie ze strachu....
KASIA - Twoja intuicja jest na 5 !
Wyszlismy przed chwila z Andym na poszukiwania Bubka, oczywiscie bez efektu. Wracamy, odkluczamy drzwi naszego mieszkania i nagle slysze na cale gardlo gdzies w oddal : MIAAAAAUUUUUUUUUU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myslalam, ze oboje padniemy! Zaczelismy jak stuknieci latac z uchem przy drzwiach wszystkich mieszkan .......
i co sie okazalo - na samej gorze jest remont mieszkania i jest caly czas otwarte. Musial tam wleciec i go robotnicy zamkneli.........
I teraz dwunasta w nocy, my jak dwa glupki stoimi pod tymi drzwiami i prawie je glaszczemy, a Bubek MIAUUUU MIIIAUUUU.........
UFFFFF - jutro skoro swit ide go "odbic"
Zakładki