-
b.b
CZEŚĆ. Czytając tą stronę widze ,że są tu osoby podobne do mnie i nie mają do celu marnych 5 kg. Ja m-c temu startowałam z 90 kg. Dziś 31 dzień diety , rezultat mam 4 kg. OD 2 tygodni ograniczyłam kalorie do 600, więc można by się było spodziewać większych rezultatów . Tak jednak nie jest. Jak nie widzimy rezultatów bardzo łatwo się złamać.
-
Cześć wróciłam.
Dzisiaj niedzielne ostatki. Od jutra zaczynam na nowo. W piątek się ważyłam 121,5 kg. Mimo sześcio godzinnych spacerów po górach i pracy w ogródku i bez zbytniego obżerania. Jutro znów 1000 i ani kropli więcej. I to na serio. Dziewczyny co u Was.
Acha Bartku 600 kcal to za mało. Będziesz miała tak jak ja. Organizm się zbuntuje i tyle. Cierpliwość i duuużo samozaparcia. To dwie podstawowe cechy, które pomagają w odchudzaniu.
Cześć czekam na wasze głosy.
-
Cześć Babetko !!!
Dobrze, że już jesteś, bo tu tak pusto było bez ciebie na tym forum.
U mnie nie za dobrze bo wróciły stare nawyki żywieniowe, ale od jutra zaczynam od nowa tak jak ty :P
Waga stoi w miejscu na 85 kg ale co się dziwić jak nic nie robię w kierunku, żeby sie zmniejszyła.
Od jutra startuję razem z tobą i mam nadzieję, że mi pójdzie z górki
Trzymam za ciebie kciuki !!!
-
Cze dziewczyny. Babetko, to teraz jestesmy jednakowo ciezkie
Ja nie dam rady jesc tylko 1000, jem 1600, 1800. No i w sumie schudlam do twojej wagi.Pomalu mi to idzie i z mozolem, a mam dni, ze jem tyle, ile spalam,ale w sumie i tak schudlam od 1 wrzesnia te 5 kilo. Chce, zeby do konca wrzesnia wskazowka pokazala 120 z groszami.
I nie bede jadla byle czego Czego i Tobie zycze!
-
Cześć.
No i co - znów się nie udało. Do obiadu było 930 kcal. A potem to trudno opisać. Jedzenie ma władzę nade mną.
Bilans na dziś:
zjedzone 2239,3 kcal
spalone 2400 kcal,
na minus 160,7 kcal.
A było na dobrej drodze. Jutro też pewnie nic z tego nie będzie bo jadę do Krakowa i będę na obcym garnuszku. Powiedzcie dlaczego na początku potrafię się zmobilizować a teraz tak chol... ciężko. Czy u Was też tak jest czy tylko ja jestem taka słaba. Gdzie to moje samozaparcie. Gdzie te osiągnięcia i spadki. Jak tak dalej pójdzie to zaprzepaszczę wszystko to co dotąd osiągnęłam. Aż się wyć chce.
Cześć. W tym miłym nastroju was żegnam.
-
O Babeciu, to Ty do mnie jedziesz!!!!O, moze sie kiedys spotkamy!
co do motywacji, wcale nie zawalsz, bedziesz chudla wolniej i juz. Najwazniejsze, zebys nie jadla wiecej. Tez mi sie nie chce odchudzac, ale nogi mnie bola, to przypominaja. Trzymaj sie mocno!
-
Babetko kochanie!! Ja jestem chodzącym przykładem uzależnienia od jedzenia!! Dwa lata dzień w dzień zaczynałam dietę i kończyło się milionami kalorii!! Teraz wpadłam w dyscyplinę! Zaczęłam i jakoś mi idzie, drugi m-c dopiero, ale teraz jak juz zaczęłam, codziennie rano sobie powtarzam, że nie mogę tego zmarnować. Musisz koniecznie zacząć. Po kilku dniach diety, organizm się przyzwyczaja a wówczas same siebie musimy pobudzać do działania i wpłynąć jakos na psychikę!!! trzymam kciuki. W koncu się uda, zobaczysz!!
-
Wiem coś o tym, na początku szło mi jak z płatka a teraz nie umiem się zmobilizować.
Niedługo zaczynam pracę i mam nadzieję, że ona zmobilizuje mnie do trzymania diety.
Życzę miłego dnia z dala od lodówki !!!
Ps: tylko ciekawe czy mnie się to uda hi hi
-
Cześć dziewczyny. Wróciłam już na dobre z urlopu. Teraz tylko muszą minąć pewne trudne dni i biorę się na poważnie do roboty. Dzięki za słowa wsparcia.
Dziś i wczoraj nie liczyłam kalorii ale za to nałaziłam się solidnie. Dziś byłam na wieży ratuszowej w Krakowie. Wlazałm na samą górę. Zaliczyłam Wawel, drogę królewską no i muzeum. Nogi mnie bolą ale było pięknie. Jutro jeszcze odpoczynek, ale zdrowy bo bez obżerania się.
Idę zrobić kawkę i odpoczywać z nogami do góry pa do jutra.
-
Cześć.
Dziś na wadze pokazało się znów 120,5 kg
Wczoraj zaczęłam na nowo cykl odchudzania. Na wadze było wczoraj 122 kg.
Sięgnęłam do początków obecnego odchudzania i znów stosuję diętę KajiMaji. Może się to niespodobać niektórym ale trudno. Muszę na nowo skurczyć żołądek i wtedy się udało uda się i teraz.
Mój wczorajszy bilans:
zjedzone a właściwie wypite 715,55 kcal
spalone 2400 kcal
na minus 1684,45 kcal
Jak widzicie nie głodowałam. Ostatnio spotkałam w sklepie specjalne cappuccino firmy Mokate. Nazywa się Vitale - zgrabna sylwetka. Dosyć dobre w smaku i przy okazji podobno zapycha żołądek aby nie był głodny i reguluje przemianę materii. Nie wiem ale może nie zaszkodzi.
Dziś w jadłospisie: jabłka, marchewki i seler bo kalarepy nie ma, no i cappuccinko.
Pa zgłoszę się wieczorem.
Acha
Marzeno gratulacje.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki